Zablokowana ulica, zerwany asfalt i brak robotników na placu budowy. Tak wygląda Świerkowa po kilku dniach od rozpoczęcia robót. PDM Suwałki zapewnia, że są już umowy z podwykonawcami i przestój zakończy się już w poniedziałek.
- To kpina. Ulica jest zablokowana od kilku dni, a nie widać tam robotników. Zerwali asfalt i odjechali, a my musimy stać w korkach i jeździć objazdami - bulwersuje się Iwona, która mieszka w bloku przy ulicy Klonowej.
W godzinach przedpołudniowych na placu budowy spotkaliśmy tam trzech robotników i dwie stojące koparki. Większość z kilkusetmetrowego odcinka Świerkowej stoi jednak pusta. Zerwano asfalt i zdemontowano krawężniki. Mimo to prace nie posunęły się dalej. Ulica jest w wielu miejscach zablokowana, ale co sprytniejsi kierowcy nic sobie nie robią z zakazów.
- Na Ogrodowej, gdzie prace są o wiele bardziej skomplikowane, robota idzie o wiele szybciej. Po miesiącu przy Pięknej montują już krawężniki - bulwersuje się inny suwalczanin.
Po naszej interwencji na Świerkową udał się wiceprezydent Łukasz Kurzyna. On też nie spotkał tam pracujących robotników. Okazało się, że realizująca inwestycję firma dopiero finalizuje umowy z podwykonawcami.
- Zastępca prezydenta rozmawiał już w wykonawcą. Otrzymał zapewnienie, że front robót ruszy w poniedziałek - poinformował Kamil Sznel z suwalskiego Urzędu Miejskiego.
Inwestycję na Świerkowej prowadzi suwalskie PDM. Przebudowa ulicy potrwa do połowy października i kosztować będzie 3,8 mln zł. Roboty podzielono na dwa etapy. Pierwszy od skrzyżowania Świerkowej z Nowomiejską do skrzyżowania z Klonową zakończony ma zostać już w lipcu.
(mkapu)