Wiosną 2013r. ruszy budowa sztucznej plaży pod dachem obok Aqua Park Druskininkai na Litwie, miasteczka zaledwie 20 - tysięcznego, leżącego niedaleka polsko - litewskiej granicy.
"Bóg oszczędził nam morza i
wydm, ale możemy zrobić to wszystko na własną rękę"- powiedział
agencji BNS Ricardas Malinauskas, mer uzdrowiska Druskienniki.
Plaża
pod dachem w Druskiennikach nie będzie się różnić od prawdziwej plaży
Morza Bałtyckiego. Sztuczna plaża będą wyposażone w drewniane chodniki i
molo, a piasek będzie przywieziony znad morza i stale podgrzewany -
informuje agencja LETA / ELTA, powołując się "Lietuvos Rytas".
Plaża będzie otwarta przez cały rok: zimą będzie pod szklaną kopułą, a podczas gorących dni lata kopuła będzie otwarta. Sztuczne plaże zbudowane wewnątrz budynku nie są nowością w świecie, ale byłaby to pierwsza taka plaża w krajach bałtyckich i innych krajach ościennych.
Przypomnijmy, że Druskienniki dysponują też całorocznym krytym stokiem narciarskim, a każdego roku przybywają kolejne atrakcje turystyczne. Np. latem 2012r. oddano do użytku 3- hektarowy park linowy z możliwością wykonania ze 150 różnych zadań w tym cztery trasy przelotu na Niemnem z szybkością 55 km na godzinę.
Druskienniki na Litwie, to już nie tylko miejsce, gdzie emeryci, renciści lub cierpiący na większe i mniejsze dolegliwości ludzie, w tym i z Polski, leczyli przez lata swe choroby, ale nade wszystko miejscowość turystyczna, świadcząca usługi na europejskim poziomie.
Mimo kryzysu z 2009 roku, właśnie wówczas w Druskiennikach otwarto aż trzy najwyższej jakości centra usług sanatoryjno - turystycznych: są to czterogwiazdkowe hotele i rozbudowane sanatorium Egle. Właściciele sanatoriów oddzielają część sanatoryjną od wypoczynkowej, urządzając w tej drugiej naprawdę europejskie warunki.
Miasteczko ma już ponad 8 tysięcy miejsc noclegowych w hotelach oraz liczne kawiarenki, kluby nocne, korty tenisowe, pole golfowe, krykiet, centra konferencyjne. Kto nie był tu przez parę ostatnich lat, nie pozna Druskiennik
W ekspresowym, bo zaledwie rocznym tempie, odrestaurowano przed kilkoma laty przedwojenną lecznicę druskiennicką. Czego tu teraz nie ma! Marmurowe hotele, pokoje relaksu, wanny ziołowe, wertykalne, wirowe, z jodem, bromem, terpentyną, masaż podwodny, prysznic cyrkularny, łaźnia parowa, masaże różnych typów. Można sobie zaaplikować m.in. kompleks zabiegów zmniejszających napięcie emocjonalne, zabezpieczających sen, polepszających potencję, odbyć terapię likwidacji cellulitu, odchudzania, pielęgnacji cery - łącznie 50 procedur leczniczych.
Nic dziwnego, że tam sezon turystyczny trwa przez 12 miesięcy, podczas gdy na Suwalszczyźnie, Pojezierzu Augustowskim zaledwie 2-3 miesiące. A turystyka daje dla 3,2 mln Litwy już 4,4 proc. PKB.
A skÄ…d bracia Litwini wziÄ™li na to pieniÄ…dze? Głównie z Unii Europejskiej. Z programu UE na lata 2007 – 2013 realizowanych byÅ‚o 59 różnych projektów inwestycyjnych o wartoÅ›ci 259 mln litów, w tym 140 mln litów z UE. Na poczÄ…tku kwietnia br. w Druskiennikach spotkali siÄ™ samorzÄ…dowcy i przedsiÄ™biorcy, aby zarówno podsumować to, co udaÅ‚o siÄ™ zrobić, jak i zastanowić siÄ™ na co wydać kolejnie miliony z nowego programu unijnego, Pewnie znów cos ciekawego wymyÅ›lÄ….
A naszemu uzdrowiskowemu Augustów grozi nawet odebranie praw sanatoryjnych, bo nie ma własnej borowiny. Co prawda zalega ona opodal, ale tam NATURA, więc ruszać jej nie wolno. Przedsiębiorcom, nawet tym chcącym uruchamiać produkcję i usługi okołoturystyczne, też nie jest, z powodu polskiego zawiłego prawa, łatwo. Nic dziwnego, że Augustów ma jedno sanatorium na ok. 200 łóżek i cieszy się z inwestycji bloku mieszkalnego przy sanatorium na 150 miejsc, jaka ma ruszyć w tym roku.