Przed sądem ruszyła sprawa tancerzy, którzy byli oskarżeni o gwałt na uczennicy. Domagają się odszkodowań.
Sąd uniewinnił obu mężczyzn. Teraz chcą oni odszkodowań za pobyt w areszcie i straty moralne.
- Dziś ruszył proces o odszkodowanie dla Dariusza S., instruktora tańca z Łomży, a 28 lutego zacznie się proces o odszkodowanie dla znanego suwalskiego tancerza – Jarosława P. – mówi sędzia Marcin Walczuk, rzecznik Sądu Okręgowego w Suwałkach.
O gwałcie na uczennicy suwalskiej szkoły tańca było głośno dziesięć lat temu. W 2004 roku 22-letnia kobieta oskarżyła Jarosława P. i Dariusza S. o gwałt zbiorowy. Zeznawała również, że Jarosław P. gwałcił ją już wcześniej, kiedy miała 16 lat. Sprawa ciągnęła się bardzo długo. Oskarżeni nie przyznawali się do winy. Twierdzili, że owszem – uprawiali seks z kursantką, ale odbywało się to za jej zgodą. Sąd dwukrotnie uznał tancerzy za winnych gwałtu. Za trzecim razem Jarosław P. i Dariusz S. zostali jednak uniewinnieni. Teraz domagają się odszkodowania. Dziś przed suwalskim sądem ruszyła sprawa Dariusza S.., który chce 40 tys. złotych, 28 lutego rozpocznie się proces w sprawie odszkodowania dla Jarosława P. Mężczyzna żąda 150 tys. złotych: 50 tys. za czas spędzony w areszcie, a 100 tys. tytułem zadośćuczynienia za to, że w wyniku publicznych oskarżeń i procesu, jego dobrze prosperująca szkoła tańca upadła.
Justyna Brozio