W piątkowy wieczór, 20 marca stan zagrożenia epidemicznego w Polsce został zmieniony w stan epidemii.
Liczba zakażonych koronawirusem wzrosła do 425, a rząd przewiduje, że w ciągu kilkunastu dni będzie ich 10 tysięcy.
- W dzisiejszym dniu ponad 50 osób zostało zarażonych, 900 osób jest hospitalizowanych, kilkadziesiąt tysięcy osób jest w kwarantannie. To upoważnia mnie do podpisania rozporządzenia wspólnie z ministrem spraw wewnętrznych i administracji, ogłaszającego stan epidemii w Polsce - powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Zgodnie z ustawą o chorobach zakaźnych, minister zdrowia na terenie Polski, a wojewodowie na terenie swoich województw mogą wyznaczyć role personelu medycznego, ale również innych osób, rolę w zwalczaniu epidemii.
- Można po prostu delegować kogoś do pracy na tym obszarze, który jest niezbędny, aby powstrzymać epidemię - mówił Łukasz Szumowski. - To jest oczywiście decyzja trudna - ogłoszenie stanu epidemii w kraju, ale myślę, że obecna sytuacja, gdy popatrzymy na wzrosty w krajach takich jak Francja, Niemcy, Hiszpania, Włochy, popatrzymy na liczbę osób, które umierają codziennie, to myślę, że te trudne decyzje, te ważne i niezwykle odpowiedzialne zachowania wszystkich Polaków, są tak naprawdę decyzjami ratującymi czyjeś życie.
Rozporządzenie doprecyzowuje ograniczenia w branży transportowej czy w galeriach handlowych i w przedsiębiorstwach.
Minister zdrowia podkreślił, że w galeriach mają być otwarte sklepy spożywcze, apteki i drogerie.
Wynosząca dotąd 5 tys. zł kara za złamanie kwarantanny wzrasta do 30 tys. zł.
- Codziennie pojawia się już teraz kilkadziesiąt tysięcy osób w kwarantannie domowej. Wdrażamy aplikację, która pomoże w dochowaniu kwarantanny - to rzecz fundamentalna - mówił premier Mateusz Morawiecki. - Ta społeczna izolacja nie może oznaczać samotności. Dbamy o to, żeby osoby starsze nie zostały pozostawione same sobie, bez zakupów, bez wyprowadzenia psów. Rzesze młodzieży w całym kraju solidarnie organizują się do pomocy międzypokoleniowej.
Szkoły zamknięte do świąt, nauka zdalna
W ubieglym tygodniu rząd zdecydował, że złobki, szkoły i uczelnie będą zamknięte do 25 marca. Dzisiaj przedłużył ten termin praktycznie do 14 kwietnia.
- Podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu lekcji do Świąt Wielkiejnocy - poinformował premier Mateusz Morawiecki. - To trudna decyzja, ale ważna i potrzebna, żeby nie doszło do bardzo szerokiego rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Nadal obowiązuje kalendarz roku szkolnego 2019/2020, zachowane są terminy egzaminów ósmoklasisty i matur.
- Mamy nadzieję, że po świętach będziemy mogli zmienić tryb funkcjonowania. Póki co, musimy przestrzegać nowych zasad - oświadczył premier.