Jest źle, a będzie jeszcze gorzej – o sytuacji w rolnictwie dotkniętym suszą mówią zgodnie Tadeusz Chołk, wójt gminy Suwałki i Jarosław Zieliński, poseł na Sejm RP. Potrzebna jest natychmiastowa pomoc rządu, a ten zapewnia, że czeka na oszacowanie szkód przez pracujące na wsiach specjalne komisje. Tyle tylko, że rolnik, komisji i deszczu doczekać się nie może.
- W gminie Suwałki w najgorszej sytuacji są rolnicy gospodarujący na glebach piątej i szóstej klasy – mówi wójt T. Chołko. – Ponad 70 złożyło wnioski o oszacowanie strat spowodowanych suszą i czekają na przyjazd komisji. Wielu hodowców przeczuwając problemy z brakiem traw i kukurydzy, skosiło zielone zboże przeznaczając je na kiszonki. Nie był to pomyślny rok dla rolników, nie będą to radosne dożynki, do których się przygotowujemy. Skutki suszy już odczuwają rolnicy, a wkrótce odczują mieszkańcy miast, bo wzrosną ceny owoców, warzyw, mleka, mięsa. Wśród hodowców bydła mlecznego pojawiają się głosy, że w związku z rakiem kiszonek i rosnącymi cenami pasz, które już wzrosły niemal dwukrotnie, trzeba będzie część mlecznych krów oddać pod ... nóż.
W gminie Suwałki nie można ogłosić stanu suszy bo na jej terenie nie zamontowano ani jednego czujnika określającego wilgotność gleby. W całym województwie podlaskim takich czujników, których odczyty prowadzone przez Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach, są podstawą do ogłaszania stanu suszy i powołania komisji, zamontowano 18, na ...118 gmin.
Sytuacja w rolnictwie zainteresował się suwalski poseł Jarosław Zieliński, który w sprawie niewystarczającej pomocy rządu dla gospodarstw rolnych dotkniętych suszą złożył interpelację do premier Ewy Kopacz.
„W obecnej sytuacji rolnicy mają do dyspozycji jedynie pomoc pod postacią kredytów, które prędzej czy później i tak będą musieli spłacić – czytamy w poselskiej interpelacji. - Rolnictwo jest gałęzią gospodarki, która w najbardziej bezpośredni sposób zależna jest od warunków pogodowych. Niestety w aktualnych realiach producenci rolni nie wiedzą, jak planować swoją przyszłość, a rozwój poszkodowanych przez suszę gospodarstw stoi pod znakiem zapytania. Należy pamiętać o tym, że nieurodzaj w produkcji roślinnej pociągnie za sobą straty w produkcji zwierzęcej. Szacowanie strat powinno objąć również uprawy kukurydzy i traw, które są podstawową paszą w żywieniu zwierząt, a które także znacznie ucierpiały w wyniku suszy.
Niezbędne jest także ujednolicenie procedur i dokumentacji stosowanej przy ocenie strat gospodarstw poszkodowanych na skutek wystąpienia niekorzystnych warunków atmosferycznych. Obecnie mamy do czynienia z zasadą samodzielności wojewodów, która skutkuje tym, że pomiędzy poszczególnymi regionami występują znaczne różnice, m.in. dotyczące protokołów szacowania strat.”
Poseł, a chyba przede wszystkim rolnicy, chcieliby jak najszybciej usłyszeć od Pani Premier odpowiedzi na zadane przez J. Zielińskiego następujące pytania:
1. Jaka jest na terenie Polski skala strat spowodowanych utrzymującą się od dłuższego czasu suszą i w jaki sposób oraz z uwzględnieniem jakich kryteriów wielkość tych strat została oszacowana (Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi podaje informację o kwocie ok 550 mln złotych)?
2. Jakie działania rząd podjął bądź zamierza w najbliższym czasie podjąć w celu przyjścia z realną pomocą rolnikom, których gospodarstwa zostały dotknięte problemem suszy?
3. Czy nie uważa Pani Premier, że sytuacja w polskim rolnictwie spowodowana suszą wymaga szczególnego, ponadstandardowego podejścia ze strony rządu?
4. Czy w ocenie Pani Premier oraz Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi sytuacja, jaka utrzymuje się w tysiącach gospodarstw rolnych na znacznym obszarze kraju nie wyczerpuje ustawowych znamion stanu klęski żywiołowej?
5. Kiedy rząd doprowadzi do ujednolicenia przepisów dotyczących funkcjonowania komisji szacujących straty w rolnictwie i stosowania jednakowych w całym kraju kryteriów oceny tych strat?
Brak reakcji rządu może sprawić, że nadchodząca jesień na polskiej wsi będzie jeszcze bardziej gorąca niż kończące się lato.
