Fatalna pogoda sprawiła, że niedzielny 23. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Suwałkach przebiegł niemal niezauważony. Niemal, bowiem najjaśniejszym jego punktem, który wyciągnął z domów ponad tysiąc suwalczan było „Światełko do Nieba”. To dziesięć razy więcej niż przyszło na koncert galowy połączony z licytacją.
W tegorocznym finale w suwalskiej orkiestrze wyraźnie zabrakło „pierwszych skrzypiec”, czyli gwiazdy, która przyciągnęłaby tłumy. Koncerty w lokalach gastronomicznych nie zastąpiły otwartego koncertu w parku czy na Placu M. Konopnickiej.
W niedzielę do godziny 22.00 w suwalskim sztabie doliczono się 25.000 zł zebranych przez wolontariuszy, ale liczenie wciąż trwało. Do tej kwoty trzeba dodać 2.050 zł z licytacji dzieł sztuki i innych gadżetów. Najwyższe kwoty to 500 zł za obraz „Wierusz” autorstwa osadzonego w Areszcie Śledczym zakupiony przez Czesława Renkiewicza, prezydenta Suwałk i rejs 25-osobowym jachtem po jeziorze Wigry zakupiony „dla swojej załogi” przez Bożenę Kamińską, dyrektora Suwalskiego Ośrodka Kultury.
Do 23. Finału WOŚP w Suwałkach wrócimy.