W najbliższych tygodniach wyciętych zostanie 339 drzew z zachodniej części Suwałk. Będą to głównie sosny i wierzby. Pod topór pójdą dlatego, że zagrażają przebiegającym tam liniom energetycznymi. Za wycięte drzewa miasto otrzyma odszkodowanie od firmy energetycznej.
- To drzewa, które znajdują się w pasie bezpieczeństwa pod liniami energetycznymi - wyjaśnia Radosław Renda z Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej. Wycinka zapobiegać ma sytuacjom, gdy zasypane śniegiem gałęzie łamią się i przerywają linie wysokiego napięcia. - Niestety jest to konieczne, aby nie było awarii zasilania - mówi urzędnik.
Łącznie pod topór pójdzie 339 drzew. Wycinka przeprowadzona będzie m.in. przy ulicy Reymonta, Staniszewskiego, Krasickiego i Piaskowej. - Będzie to zachodnia część miasta, ale głównie jego obrzeża - tłumaczy Renda. Usunięte będą różne drzewa. Dominują tam jednak sosny i wierzby.
Kiedy to nastąpi? Jeszcze nie wiadomo. Pilarze nie będą musieli się śpieszyć, bo na drzewach nie stwierdzono ptasich gniazd. A to właśnie ich obecność zmuszała firmę energetyczną, aby dostosowała swoje działania do okresu lęgowego ptaków. W związku z wycinką drzew nie przewidziano jednak rekompensujących ją nasadzeń. Właściciel gruntów, a są to tereny komunalne, otrzyma od firmy energetycznej odszkodowanie. Kwotę rekompensaty ustali między sobą Zarząd Dróg i Zieleni z firmą PGE Dystrybucja.
(mkapu)