01.03.2017

Wniosek o przekazanie szkoły w Pawłówce Stowarzyszeniu „Edukator”. Rodzice protestują

Radni Gminy Przerośl podjęli decyzję o przekazaniu Szkoły Podstawowej w Pawłówce Społeczno - Oświatowemu Stowarzyszeniu Pomocy Pokrzywdzonym i Niepełnosprawnym „Edukator” w Łomży. Z odpowiednim wnioskiem wystąpili do Kuratorium Oświaty. Rodzice uważają decyzję władz za bezduszną. Swój sprzeciw sformułowali na piśmie, które zawieźli do „Edukatora”. Zapowiadają, że szkoły będą bronić do końca.

W Szkole Podstawowej w Pawłówce uczy się obecnie 64 uczniów, łącznie z punktem przedszkolnym.

- Utrzymanie tej szkoły przekracza nasze możliwości finansowe – mówi Sławomir Renkiewicz, wójt Gminy Przerośl. - Koszt utrzymania jednego ucznia w szkole w Pawłówce, to około 15,5 tys. zł rocznie. Całej szkoły – prawie 500 tys. zł. Gdybyśmy musieli utrzymać jeszcze dwie dodatkowe klasy – siódmą i ósmą, byłoby to prawie 700 tys. zł – wylicza.

Jak mówi, to zdecydowanie za dużo.

- Gmina Przerośl nie jest gminą dużą. Tylko Gmina Suwałki jest w stanie utrzymać więcej niż jedną szkołę podstawową. W pozostałych gminach naszego powiatu jest na ogół tak, że samorząd utrzymuje jedną dużą szkołę, a jeśli na terenie gminy funkcjonują jakieś mniejsze placówki, to są one prowadzone przez stowarzyszenia lub fundacje – tłumaczy.

Na początku władze gminy planowały zatrzymać w Pawłówce klasy 1-3, a starsze dzieci dowozić do oddalonej o około jedenaście kilometrów Przerośli.

- Utrzymanie ucznia w Szkole Podstawowej w Przerośli jest o wiele tańsze – to średnio 10 tys. zł rocznie. Z takim pomysłem nie zgodzili się rodzice. Obawiali się, że jeśli w Pawłówce zostaną same małe dzieci, to z czasem szkoła zostanie zlikwidowana. Nie chcieli też rozdzielać rodzeństw. Dlatego też postanowiliśmy wybrać inne rozwiązanie i przekazać szkołę Stowarzyszeniu. Byłem w prowadzonej przez Stowarzyszenie „Edukator” szkole w Żytkiejmach i odniosłem bardzo pozytywne wrażenie. Rodzice byli zadowoleni. Podobnie we Wronowie w gminie Raczki – przekonuje wójt.

Radni przegłosowali ten pomysł i gmina wystąpiła do kuratorium o wyrażenie zgody na przekazanie placówki „Edukatorowi”.

- My się temu absolutnie sprzeciwiamy! – mówi matka jednego z uczniów szkoły w Pawłówce. – Chcemy, aby szkoła funkcjonowała tak, jak do tej pory. Budynek szkoły jest wyremontowany. Dzieci są zżyte i ze sobą i z nauczycielami. Gdy dojdą dwie klasy, w szkole będzie uczyć się grubo ponad siedemdziesięcioro dzieci. To przecież niemało. Chcemy, aby wójt dał naszej szkole jeszcze jedną szansę, zaczekał. Obecny rząd zapowiadał, że będzie wspierał małe szkoły. Poczekajmy – dodaje.

Rodzice obawiają się, że jeśli prowadzenie szkoły nie będzie opłacalne, stowarzyszenie ją zlikwiduje.

- Nie wszyscy nauczyciele zechcą pracować bez Karty Nauczyciela. Odejdą. Kto tu zechce uczyć?! Emeryci? Teraz mamy naprawdę fajnych pedagogów. Nie chcemy też, żeby klasy były łączone. Skoro gmina twierdzi, że nie ma pieniędzy, niech poszuka oszczędności gdzie indziej, nie na naszych dzieciach. Łatwiej pozbyć się problemu, niż go rozwiązać – mówi zdenerwowana matka.

Szczególne rozgoryczenie rodziców wywołała postawa radnego z Pawłówki i Klus, który – jak twierdzi kobieta, do końca sprawiał wrażenie, że szkoła zostanie, a na sesji zagłosował za przekazaniem placówki.

- Z gminą niczego już nie załatwimy, dlatego swój sprzeciw z podpisami wszystkich rodziców zawieźliśmy w piątek do siedziby stowarzyszenia w Łomży. Czekamy niecierpliwie na decyzję kuratorium – dodaje kobieta.

- Wszyscy dzielnie walczymy z bezdusznością władz naszej gminy, która za nic ma nasz protest. Wszyscy trzymamy się razem i nawzajem pocieszamy. Wierzymy, że pani kurator uratuje naszą szkołę, bo to właśnie ona ma decydujący głos. Wierzymy w jej mądrość i w to, że nie skrzywdzi dzieci, bo to one są tutaj najważniejsze. Stowarzyszenie to nie jest ratunek. Kwestią czasu będzie zamknięcie szkoły – dodaje inna matka.

- Misją naszego stowarzyszenia jest ratowanie i pomoc w prowadzeniu małych, wiejskich szkół. Nie chcemy ich zamykać. Mamy osiemnastoletnie doświadczenie. Podobnie jak wszystkie szkoły w kraju działamy w oparciu o ustawę o systemie oświaty. Utrzymujemy się z subwencji, powiększanych ewentualnie o środki samorządowe. Nauczyciele, których zatrudniamy, mają godziwe wynagrodzenie, ale pracują po 22 godz. tygodniowo, a nie po 18 i nie są objęci Kartą Nauczyciela. To coś za coś - kwestia utrzymania pracy za rezygnację z części przywilejów. Dzielimy otrzymywane pieniądze w zależności od szkoły. Jeśli jest ich mało, nie możemy zaproponować lepszych warunków, ale nigdy nie zalegaliśmy z wypłatami i nigdy nie zaciągaliśmy kredytu na utrzymanie którejś ze szkół. Nasze szkoły są przyjazne, nauka odbywa się w małych klasach, blisko domu - mówi Barbara Kuczałek, prezes Stowarzyszenia "Edukator".

Łomżyńskie stowarzyszenie prowadzi czterdzieści szkół i przedszkoli. Najbliżej we Wronowie (Gmina Raczki), Prudziszkach (Gmina Jeleniewo), do niedawna w Jaśkach (Gmina Raczki), a także w Żytkiejmach w powiecie gołdapskim.

B. Kuczałek także czeka na opinię kuratorium. Ta powinna być znana pod koniec przyszłego tygodnia.

 

(just)

[28.02.2017] Szkoła w Becejłach tylko do wakacji. Rodzice już przepisują dzieci do Słobódki

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
09.08.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
Dodaj nowe ogoszenie