Wydział Komunikacji suwalskiego Urzędu Miasta pod obstrzałem. Urzędnicy wysyłali na swoje prywatne skrzynki e-mailowe informacje, które nigdy nie powinny opuścić służbowych komputerów. Sprawą już zajmuje się prokuratura i inne służby, a naczelnik wydziału została dyscyplinarnie zwolniona.
Jak informuje Kamil Sznel z suwalskiego Urzędu Miasta, naczelnik Wydziału Komunikacji w trakcie pobytu na zwolnieniu lekarskim poleciła podległym sobie pracownikom wysyłanie dokumentacji spraw, nad którymi pracują - na swoją prywatną skrzynkę e – mail. Były to dokumenty, nad którymi zgonie z zakresem obowiązków pracowali pracownicy Wydziału. Znajdowały się tam dane wrażliwe - czyli: dane osobowe (imiona, nazwiska, numery PESEL, etc). Cała sytuacja nie powinna mieć miejsca. W UM obowiązuje Polityka Bezpieczeństwa Informacji, która min. zakłada, że pod żadnym pozorem pracownicy Urzędu nie mogą przekazywać sobie dokumentów poprzez swoje prywatne skrzynki e-mail czy pen drivy. Można to robić tylko na bazie zabezpieczonej sieci Urzędu oraz służbowych skrzynek.
Proceder zauważyli informatycy ratusza.
- 2 września informatycy zatrudnieni w Urzędzie Miasta, monitorując sieć informatyczną Urzędu oraz pracę wykonywaną przez pracowników, wykryli masowy eksport plików z komputera Naczelnika Wydziału Komunikacji na jej wirtualny dysk Google. Zgłoszone to zostało kierownictwu, a konsekwencją tego było przyjęcie wyjaśnień oraz niestety zwolnienie dyscyplinarne Naczelnika. Informatycy przejrzeli również pracę pozostałych pracowników Wydziału. Poproszono ich również o złożenie wyjaśnień pisemnych. Okazało się, że kilku z nich na wyraźne polecenie Naczelnik Wydziału przesyłało akta prowadzonych przez siebie spraw na jej prywatną skrzynkę e-mail. Pracownikom tym udzielono kar nagany. Są to doświadczeni urzędnicy legitymujący się długim stażem pracy w Urzędzie – dodaje Kamil Sznel.
Dyscyplinarka i nagany to jednak nie wszystko. Zgodnie z przepisami, o całej sprawie Ratusz musiał zawiadomić Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, Prokuraturę oraz Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Naczelnik wydziału grozi nawet do trzech lat więzienia.