Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk zapowiedział, że za kilka lat z Mazur do Warszawy będzie można nie tylko dojechać, ale i dopłynąć.
Na razie został przywrócony ruch turystyczny na Wiśle i drogach wodnych Warszawy. Z tej okazji, w piątek, 3 sierpnia na bulwarach im. gen. Pattona w Warszawie rozpoczął się rejs po Wiśle i Kanale Żerańskim z udziałem Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej i Prezesa Wód Polskich. Celem wydarzenia było pokazanie działań związanych z żeglugą po Wiśle i szlaku wodnym łączącym Warszawę z Wielkimi Jeziorami Mazurskimi.
- Kanał Żerański plus stopień wodny w Żeraniu został udrożniony i teraz swobodnie będzie można realizować żeglugę turystyczną z Warszawy na Zalew Zegrzyński. To jest pierwszy element programu. Drugi element to połączenie Warszawy z Wielkimi Jeziorami Mazurskimi. Chcemy to uczynić w przyszłym roku - powiedział minister Gróbarczyk.
Prezes Wód Polskich poinformował zaś, że rzeka Pisa będzie kolejnym etapem modernizacji szlaku z Warszawy na jeziora mazurskie. Regulacja Pisy ma potrwać 3-4 lata, a koszt tego przedsięwzięcia szacowany jest na 225 mln zł.
Na razie trwają prace w porcie w Ostrołęce, potem będą prace na Narwi. To będzie kosztowało ok. 200 mln złotych.
Długie zabiegi o drogą wodną
Starzy mieszkańcy Mazur pamiętają, że tuż po wojnie można było – przy dobrej woli – dopłynąć kajakiem np. z Olecka do Warszawy. Ale to zamierzchła przeszłość.
Dopiero w latach 2016 – 2017 Warmia i Mazury wspólnie z województwami mazowieckim i podlaskim przystąpiły do wypromowania nowego produktu turystycznego „Szlak wodny Pisa - Narew”.
Marszałkowie trzech województw rok temu podpisali list intencyjny dotyczący wspólnej promocji tego szlaku. Szlak Pisa - Narew ma się stać ponadregionalnym produktem turystycznym z potencjałem do uprawiania turystyki kajakowej, szczególnie, że to jedyna droga wodna łącząca Mazowsze z Krainą Wielkich Jezior Mazurskich.
- Istnieje możliwość dopłynięcia na Mazury nawet z odległych krańców Polski, w tym także na Szlak Wielkich Jezior Mazurskich z Warszawy, czy Krakowa – mówił wówczas marszałek warmińsko-mazurski Gustaw Marek Brzezin. - Przystępujemy do poważnych inwestycji na wielkich jeziorach i zależy nam, aby wzmocnić świadomość turystów z innych regionów Polski, do jakich atrakcji mają dostęp.
Jeszcze 20-30 lat temu ta trasa była często wykorzystywana do pływania rekreacyjnego i jako opcja na tanie przetransportowanie jachtu ze stolicy na Mazury. Dziś to przygoda dla tych, którzy chcą spróbować czegoś innego niż tradycyjne pływanie jeziorowe.
Pisa i Narew, to rzeki tworzące niezwykle atrakcyjny turystyczny szlak wodny Polski Północno-Wschodniej. Jest to jednocześnie szlak tranzytowy łączący Wisłę z Krainą Wielkich Jezior Mazurskich. Obie rzeki należą do największych rzek nizinnych w Polsce. Szlak Pisa - Narew to odcinek 120 km. Składa się na niego rzeka Pisa (80 km) oraz fragment rzeki Narew od ujścia Pisy w Nowogrodzie do miasta Ostrołęka (40 km).
Szlak prowadzi przez obszary cenne przyrodniczo. Należą do nich: Puszcza Piska (drugi pod względem wielkości kompleks leśny w Europie), Czartoryskie Jałowce (ok. 180 ha porośniętych tylko jałowcami o różnej wielkości).
Koczowniczy spływ Pisą z Mazur do Warszawy
Próby popłynięcia tym szlakiem już były, na przykład pontonem. W 2009 roku tak to opisywał jeden z turystów:” Mazury jesienią są puste, urokliwe. Gdy tylko słoneczko przyświeci, robi się przecudownie. Zimne, wręcz mroźne noce spędzone w namiocie pozwalają się wyciszyć. Pełno ptaków można spotkać jesienią na Mazurach: cała masa czapli siwych, kormoranów, rodziny łabędzie, żurawie.
Z Mamerek/Przystani na Jeziorze Przystań, przez Mamry, Kirsajty, Dargin, Kisajno, Giżycko, Niegocin, kanały łączące jeziora północne z południowymi, Tałty, Mikołajki, Śniardwy, śluzę Karwik, jezioro Roś i dalej Pisą do Narwi i do Zalewu Zegrzyńskiego. W nocy zakotwiczyłem na maleńkiej wysepce na Pisie. Z trudem mieszczę na niej mój namiot i ponton, który wciągnąłem na brzeg. Biwak rozbijałem późnym wieczorem i nie zauważyłem, ze zaraz pod namiotem, na skarpie, dwa bobry wykopały swoje nory. Gdy tylko zapadł zmrok bobry zaczęły wskakiwać do wody z dużej wysokości. Co kwadrans przez całą noc budziło mnie wyjątkowo głośne chlupanie zwierzaków, które na przemian z wydrą zamieszkującą szuwary wskakiwały do czyściutkiej rzeczki. Jakaż radosna przyczyna nieprzespanej nocy!”
Byli i tacy, co próbowali dopłynąć z Pisza do Zalewu Zegrzyńskiego jachtem. Jednym zajęło to 3 dni, innym 6. Ci, o potrzebowali 3 dni, musieli płynąć po 11- 12 godzin dziennie.
Jedna z załóg relacjonuje spływ tak: ”Oczywiście, żeby w pełni docenić piękno obu rzek, trzeba przeznaczyć na taki rejs 6-7 dni. Wówczas jest czas na leniwe tempo (nawet bez silnika), odpoczynek, kąpiel, wędkowanie, wieczorne ognisko i ewentualne zwiedzanie okolicy. Jeśli chcielibyście obrać wariant trudniejszy (pod prąd), trzeba zarezerwować sobie minimum 6 dni. Dziś trudno to sobie wyobrazić, ale znam ludzi, którzy obie rzeki pokonywali jachtem bez silnika i to w obie strony, także pod prąd! A przecież łącznie to jest prawie 200 km.
Polecam szlak Pisy i Narwi tym z Was, którzy są już znudzeni żeglugą po jeziorach mazurskich. Do Pisza łatwo dopłynąć np. z Mikołajek przez jeziora Śniardwy i Seksty, a następnie kanałem w stronę śluzy Karwik. Po śluzowaniu wychodzi się na jezioro Roś, na którym zaczyna się już Pisa. Cały czas płynie się nieuregulowaną, spokojną rzeką, początkowo w otoczeniu lasów Puszczy Piskiej, a następnie wśród łąk i piaszczystych równin Kurpiowszczyzny. Cała rzeka silnie meandruje, czyli mówiąc potocznie: jest niesamowicie kręta. Prostych kilkusetmetrowych odcinków można zobaczyć tylko kilka. Oznacza to, że na 98% dystansu mamy do czynienia z zakrętami: albo w nie wchodzimy, albo z nich wychodzimy, co wymaga nie lada wprawy. Często jest to skręcanie o 180 stopni i przypomina jazdę samochodem w tzw. drifcie. Inne, chyba największe utrudnienie towarzyszące nam przez cały rejs to ekstremalnie niski stan wody. Przyczyną były wyjątkowo suche miesiące poprzedzające nasz rejs, czyli lipiec, sierpień, wrzesień i pierwsza połowa października. Poziom wody, (normalnie średnio około 2 metry) był o około 1 metr poniżej średniej rocznej.”
Z Wielkich Jezior do Niemna?
Od wielu lat mówi się o szansie o powstaniu nowego szlaku wodnego łączącego Wielkie Jeziora Mazurskie z Kanałem Augustowskim. Dzięki niemu żeglarze mogliby popłynąć z Mazur nawet do Niemna na Litwie. Budowy szlaku chciały samorządy Ełku, Rajgrodu, Płaskiej i Grajewa, które podpisały w 2015 roku list intencyjny w tej sprawie.
Nowa droga wodna ma prowadzić przez jezioro Tyrkło do Pojezierza Ełckiego, jeziora Selment, Rajgrodzkiego i do Kanału Augustowskiego, a stamtąd na Niemen. Cały szlak będzie liczył od ok. 90 do 100 km długości. 75 proc. trasy przebiegnie przez województwo warmińsko-mazurskie, reszta przez podlaskie.
Niestety, koszt połączenia Pojezierza Ełckiego z Kanałem Augustowskim szacuje się na ok. 200 mln zł. I na razie nie ma na to pieniędzy.
WYG
Źródła: Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej; Wody Polskie; pisz.home.pl; drogiwodne.pl; mazury.pl/przewodnik/jachtem-z-mazur-do-warszawy