Ostatnie ćwierć wieku było dla suwalskiego browaru niezwykle pechowe. Najpierw właściciel, który nie wiązał z nim żadnych planów i zlikwidował produkcję. Potem pożar, który zniszczył zabytkowy obiekt i kolejne starania o jego rozbiórkę. Ostatnio okazało się, że nad nieruchomością wciąż może jeszcze zaświecić słońce.
Pozostałością po browarze i 2,5 hektarową działką zainteresowany jest poważny developer spoza Suwałk. Trwają negocjacje między właścicielem, potencjalnym nabywcą i miastem. Ich skutek poznamy najprawdopodobniej jesienią.
Byłby to finał długich starań o ocalenie zabytkowego XIX-wiecznego browaru. Właściciel z Piotrkowa Trybunalskiego w latach 90. przestał produkować piwo i wywiózł aparaturę do produkcji piwa. W 2007 roku pożar zniszczył tam dach i strop budynku. Od tego czasu zaczęła się rywalizacja między tymi, którzy chcieli go zburzyć, a tymi którzy dążyli do jego ocalenia.
Wnioski o wykreślenie budynku z rejestru zabytków i pozwolenie na rozbiórkę miesiącami krążyły między instytucjami. W pewnym momencie pojawiła się nawet zgoda na wyburzenie budynku. Ostatecznie urzędnicy odstąpili od tego kroku. Teraz liczą, że właściciel zrobi coś, aby zabytek nie ulegał dalszej degradacji. Nie ukrywają, że najlepsze byłoby sprzedanie nieruchomości osobie, która ma pomysł na zagospodarowanie terenu.
Według obecnych planów miałoby powstać tam osiedle mieszkaniowe. Pozostałości po browarze musiałby jednak zostać zabezpieczone. W odrestaurowanym budynku możliwe będzie nie tylko prowadzenie działalności hamdlowo-usługowej, ale również prowadzenie małego browaru rzemieślniczego.
(mkapu)