Podczas poniedziałkowej sesji Sejmiku Województwa Podlaskiego radni dwukrotnie wybierali przewodniczącego i nie udzielili absolutorium zarządowi.
Po rezygnacji w lutym z funkcji przewodniczącego sejmiku Jarosława Dworzańskiego, który, wcześniej, bo w grudniu 2017 r. zrezygnował także z członkostwa w PO, radnym, mimo kilku prób, nie udawało się wybrać nikogo innego w jego miejsce. W poniedziałek udało się to za drugim podejściem.
Pierwsza próba wyboru przewodniczącego Sejmiku Województwa Podlaskiego nie powiodła się. Zgłoszony przez Karola Pileckiego w imieniu klubu PO Jacek Piorunek uzyskał w tajnym głosowaniu 14 głosów poparcia, 13 radnych było przeciwnych jego kandydaturze, a jeden wstrzymał się od głosu. Po zrealizowaniu kilku innych punktów porządku obrad, ponownie został zgłoszony wniosek o wybór przewodniczącego. I ponownie jedynym kandydatem był Jacek Piorunek. Tym razem w tajnym głosowaniu uzyskał 17 głosów i tym samym objął stanowisko przewodniczącego sejmiku.
Po tym głosowaniu trzeba było uzupełnić skład prezydium o jednego wiceprzewodniczącego. Jedynym kandydatem był Cezary Cieślukowski z PSL, zgłoszony przez Stefana Krajewskiego. W tajnym głosowaniu uzyskał 18 głosów poparcia i został wiceprzewodniczącym Sejmiku Województwa Podlaskiego.
Bez absolutorium
Radni nie przyjęli sprawozdania z wykonania budżetu województwa za 2017 rok (10 radnych za, 10 przeciw oraz 1 wstrzymujący się) i nie udzielili absolutorium zarządowi z wykonania budżetu (12 radnych za, 12 radnych przeciw, 1 wstrzymał się od głosu).
Marszałek Jerzy Leszczyński (PSL) powiedział, że dochody wykonano w prawie 100 proc. (9,1 mln zł zabrakło do realizacji dochodów w 100 proc.), wydatki w prawie 80 proc.( nie zrealizowano wydatków na kwotę 128 mln zł), zadłużenie zmniejszyło się o 13,2 mln zł i wyniosło 40,4 mln zł. Aż jedną trzecią budżetu stanowią fundusze unijne.
Zdaniem marszałka, niezrealizowanie w całości zaplanowanych wydatków, to wina systematycznie rosnących żądań cenowych przez wykonawców inwestycji. Wycofują się oni z części budów, do których muszą dokładać, a sprawy często znajdują się w sądach. Samorząd nie ma możliwości zmuszenia firm do dokończenia realizacji zadań.
Opozycyjni radni zarzucali zarządowi opieszałość w realizacji Regionalnego Programu Operacyjnego województwa. Wskazywali, że środki finansowe tego programu zostały rozliczone z KE zaledwie na poziomie 5,7 proc., a inwestycje drogowe z dofinansowaniem z UE zrealizowano w 66 proc.
WYG
Źródło i fot. Wrota Podlasia