Nowe kierownictwo suwalskiego Aresztu Śledczego zaprezentowało się w czasie uroczystej odprawy w auli Państwowej Szkoły Muzycznej. Mówiono tam nie tylko o planach zwiększenia zatrudnienia osadzonych poza murami więzień. Podkreślano również znaczenie sztuki w resocjalizacji.
- Zadaniem służby więziennej jest ochranianie społeczeństwa. Przez o ochronę rozumiem też przywracanie skazanych społeczeństwu. Odbywać się to może przez kierowanie ich do prac społecznych, aby mogli naprawić cześć krzywd - mówił podpułkownik Tomasz Smoliński, który od kilku tygodniu kieruje suwalskim Aresztem Śledczym.
Obecnie w regionie północno-wschodnim pracuje około 35 proc. osadzonych. Zdaniem resortu sprawiedliwości to wciąż za mało i na ostatniej odprawie z szefami okręgowych inspektoratów wiceminister Patryk Jaki zaapelował o zwiększenie zatrudnienia wśród więźniów.
- Jak więźniowie pracują w dzień, to w nocy śpią i nie stwarzają problemów - żartował pułkownik Mirosław Dudar, dyrektor białostockiego inspektoratu Służby Więziennej.
W suwalskim areszcie na co dzień przebywają tymczasowo aresztowani, młodociani oraz osoby zatrzymywane po raz pierwszy. Pojemność jednostki wynosi ogółem 704 miejsc, ale obecnie zaludnienie kształtuje się na poziomie 88 proc.
- Mamy pewne luzy, ale pracownicy więzienia są zadowoleni. Chcielibyśmy, żeby osadzonych było tam jak najmniej ludzi – podkreślał pułkownik Dudar.
Szef białostockiego okręgu przekazał dyrektorowi Smolińskiemu wsparcie w osobach dwóch zastępców. Nominację na wicedyrektora otrzymali - major Radosław Drażba, który kierował działem ewidencji i nadzorował czas odbywania kary oraz porucznik Michał Chrościelewski, kierownik działu penitencjarnego.
Zgromadzana w auli szkoły muzycznej kadra i mundurowi z zaprzyjaźnionych służby oglądała też scenkę ewangelizacyjną z elementami życia więziennego. Sztukę „Transport z Jeruzalem” napisał jeden z więźniów, a zagrali w niej osadzeni z zakładu karnego w Przytułach Starych.
- Ta szuka pokazuje, jakie talenty tkwią w osadzonych i jak skuteczna może być resocjalizacja przez sztukę - podkreślał Jarosław Zieliński, wicemister spraw wewnętrznych.
Innym przykładem uwolnienia twórczych zdolności więźniów są komisy, które powstają w suwalskim areszcie. Pod okiem porucznika Sławomira Rafalskiego narysowano już dwa zeszyty, a w planach jest trzeci. Najnowszy, zatytułowany Zabrane życia 1945 rok, w najbliższych tygodnikach trafić ma do sprzedaży.
(mkapu)