Arka Gdynia, z którą w półfinale suwalczanie przegrali 0:3 i wygrali 4:2, szczęśliwie wygrała 2:1 z Lechem Poznań i sięgnęła po Puchar Polski.
Wigrom do wyeliminowania późniejszego triumfatora zabrakło jednej bramki. Już zawsze będziemy tylko gdybać. Co by było, gdyby pierwszy mecz z Arką w Suwałkach rozgrywany był w późniejszym terminie niż 28 lutego, gdyby u siebie przegrali 0:2 a nie 0:3, gdyby Arce w Gdyni nie pomogli sędziowie. Wtedy to biało-niebiescy mogliby pokusić się o olbrzymią niespoodziankę i choćby tak samo fartownie, jak Arka, ograć Kolejorza przed 43-tysięczną publicznością.
W finale na Narodowym wystąpiła jednak Arka, która broniła się przed atakami Lecha aż do połowy drugiej części dogrywki. Lech oddał 28 strzałów, a Arka 12, poznaniacy utrzymywali sie przy piłce przez 69 proc. czasu, ale zmarnowali mnóstwo sytuacji. Tę najlepszą, meczową, w 89 minucie po rajdzie byłego skrzydłowego suwalskich Wigier Macieja Makuszewskiego zaprzepaścił Radosław Majewski, który z pięciu metrów nie trafil do bramki.
O tym, że piłka nożna jest najbardziej niesprawiedliwym sportem, gdyniania zaczęli przekonywać od 107 minuty. Bramkarza Lecha strzałem głową ! (podobnie jak to było w Suwałkach) pokonał najniższy na boisku Rafał Siemaszko. Chwilę później na 2:0 po indywidualnej kontrze podwyższył Gruzin Zarandia. Lech zdążył odpowiedzieć tylko honorowym golem Łukasza Trałki w 119 minucie.
Zespół z Wybrzeża zdobył drugi w swojej historii Puchar Polski i w nagrodę 1 mln zł. Lech, za udzial w finale, musiał zadowolić się kwotą 200 tys. zł. Wigry Suwałki, przypomnijmy, za największy swój sukses w rozgrywkach "tysiąca drużyn", jakim było dojście do półfinału, w sumie zarobiły 190 tys. zł.
Arka, beniaminek, którego czeka rozpaczliwa walka w obronie przed spadkiem z ekstraklasy, weźmie udział w eliminacjach Ligi Europy. Gdynianie mieli szczęście, ale i potrafili mu pomóc. Aż do finału nie zetknęłi sie z rywalem z ekstraklasy. Po drodze trafiali na takich rywali: czwartoligowa Rominta Gołdap (4:1), drugoligowa Olimpia Zambrów (1:0), trzecioligowy KSZO Ostrowiec Świetokrzyski (2:1), pierwszoligowa Bytovia Bytów (1:1 i 1:0), pierwszoligowe Wigry Suwałki (3:0 i 2:4).
Finał Pucharu Polski
2 maja, PGE Narodowy w Warszawie
Lech Poznań - Arka Gdynia 1:2 po dogrywce
Bramki: Łukasz Trałka 119 - Rafał Siemaszko 107, Luka Zarandia 111
Lech: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Lasse Nielsen (110 Mihai Răduț),Wołodymyr Kostewycz,Dawid Kownacki (74 Maciej Makuszewski), Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Radosław Majewski, Darko Jevtić (85 Szymon Pawłowski),Marcin Robak.
Arka:Pāvels Šteinbors - Tadeusz Socha, Michał Marcjanik, Krzysztof Sobieraj,Marcin Warcholak,Marcus Vinícius (55 Rafał Siemaszko), Antoni Łukasiewicz, Adam Marciniak, Mateusz Szwoch, Miroslav Božok (83 Dominik Hofbauer), Przemysław Trytko (71 Luka Zarandia).
Żółte kartki: Robak (Lech), Szwoch, Marcus Vinícius, Łukasiewicz, Zarandia (Arka).
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 43 760.