Patryka Małeckiego czekają testy medyczne, a Paweł Baranowski już takie przeszedł. Obaj mają już uzgodnione warunki kontraktów - pierwszy z Wisłą Kraków, drugi - z Podbeskidziem.
Suwalczanie wracają do klubów, do których przechodzili z Wigier. Niespełna 28-letni Małecki (na zdjęciu z ostatniego Mikołajkowego Turnieju w Suwałkach) wyjechał do Krakowa jako uczeń I klasy gimnazjum i z krótkimi przerwami na wypożyczenie do Zagłębia Sososnowiec i półroczną grę w tureckim Ekisehirsporze, występował pod Wawelem do końca 2013 roku. Z Wisłą zdobył trzy tytuły mistrza Polski. Odszedł skłócony z Franciszkiem Smudą, u którego zresztą debiutował wcześniej w reprezentacji Polski i z orzełkiem na piersi rozegrał osiem spotkań.
Dwa lata temu Patryk związał się z Pogonią Szczecin. Na Pomorzu nie zachwycił przede wszystkim z podwodu długiej przerwy na leczenie zerwanych więzadeł kolana. Znowu chce grać w Wiśle, godzi się na niższy kontrakt, który podpisze wtedy, jeżeli rozwiąże ważną jeszcze pół roku umowę z Pogonią, w której zarabia ponoć 50 tys. zł miesięcznie.
Niewiele mniejszą pensję w FC Erzgebirge Aue, znanym, ale ostatnio występującym w 3. Bundeslidze klubie niemieckim, miał Paweł Baranowski. Jego karierę w Niemczech zatrzymała kontuzja, zdążył zagrać w dwóch meczach. 25-letni stoper wyjechał na Zachód z GKS-u Bełchatów, w którym, jeszcze w ekstraklasie, miał bardzo udaną poprzednią jesień. Wcześniej Baranowski grał w I lidze w Stomilu Olsztyn, no i w Podbeskidziu Bielsko-Biała, do którego przeszedł latem 2008 roku z Wigier. W suwalskim zespole, który awansował wówczas do nowej II ligi, uczeń IV LO zaliczył udany sezon, w którym jego partnerem na środku obrony był tylko o rok starszy Andrzej Niewulis, dzisiaj gracz Znicza Pruszków.
Wojciech Drażba