Zbigniew Kaczmarek, nowy trener Wigier rozpoczął pracę w suwalskim klubie od długiego spotkania z dyrektorem sportowym Jackiem Zielińskim i swoim poprzednikiem, Donatasem Venceviciusem. Zawodnikom przyjrzy się podczas gierki wewnętrznej.
- Każdy ma u mnie białą kartę, szansę na grę w sobotnim meczu ze Stalą w Stalowej Woli. Kilku piłkarzy znam z występów w poprzednio prowadzonej przeze mnie drużynie – mówi szkoleniowiec, który wrócił do pracy w Suwałkach po prawie czterech latach, podczas których trenował Stomil Olsztyn.
Najważniejsze jest siedem meczów, jakie pozostały do końca sezonu. Kaczmarek chce w nich zdobyć jak najwięcej punktów, zająć jak najwyższe miejsce w tabeli. Dogonienie czołowej dwójki wydaje się utopią, ale uplasowanie się na przynajmniej na ósmej, gwarantującej utrzymanie pozycji, jest już obowiązkiem.
- Mamy trzy punkty przewagi nad strefą spadkową – przypomina Jacek Zieliński. – Wejście do nowej II ligi było naszym celem od początku sezonu i za taki dorobek należą się podziękowania Donatasowi Venceviciusowi, który doprowadził zespół do sytuacji, że można było realnie myśleć o awansie na zaplecze ekstraklasy. Coś się jednak w tej drużynie zacięło i wspólnie uznaliśmy, że potrzebna jest zmiana trenera – przekonuje dyrektor sportowy.
Co się zacięło i dlaczego – odpowiedzieć na to pytanie musi już trener Kaczmarek, który na wyciągniecie wniosków, dokonanie zmian w składzie i sposobie gry biało-niebieskich ma tylko dwa dni. W środę i czwartek, jak mówi, musi coś zmienić, ale nie zburzyć, sprawić, żeby zespół zareagował. Dla byłego reprezentanta Polski to nowość. W szkoleniowej karierze tylko raz, w trakcie rozgrywek ekstraklasy z asystenta stał się pierwszym trenerem Arki Gdynia. W 2007 r. w Wigrach i trzy lata później w Olsztynie był zatrudniany latem, miał przed sobą cały okres przygotowawczy.
- Na szczęście mam do dyspozycji nagrania wideo wszystkich meczów Wigier, czekają mnie rozmowy z piłkarzami - opowiada Kaczmarek. – Zawodnicy chyba doskonale zdają sobie sprawę, że są zawodowcami, że pełna zaangażowania i agresji gra jest chlebem powszednim i wyrazem szacunku dla kibiców, kolegów i siebie samych. Piłkarze muszą mnie przekonać, że chcą nadal być w Wigrach. Po czterech latach wróciłem do posiadającego znakomitą bazę, bardzo dobrze zorganizowanego i mającego ambicje klubu – powtarza Zbigniew Kaczmarek.