Suwalczanie zagrali dobrze do przerwy, potem już głównie się bronili. Nieskuteczności przeciwników i świetnej postawie Karola Salika mogą zawdzięczać, że zdobyli jeden punkt.
Bezbramkowym wynikiem zakończył się czwarty z rzędu mecz z udziałem Miedzi, która w dziewięciu już tegorocznych spotkaniach zdołała zdobyć cztery gole. Ryszard Tarasiewicz na treningach powinien pokazywać mecze z lat 80. czy 90. , w których zdobywał piękne bramki, albo sam wybiegać jeszcze na boisko.
- Mój czas minął – kwituje trener Miedzianki. – Gramy dobrze i stwarzamy mnóstwo sytuacji. Nie tracimy goli. W następnym meczu powinniśmy już coś strzelić.
Szkoleniowiec legniczan powtarza się od kilku tygodni, ale przecież nie popełni harakiri. W Suwałkach jego podopieczni powinni byli zdobyć ze cztery gole, a mogli stracić najwyżej trzy.
Bramkarz Miedzi Paweł Kapsa na stadionie przy ul. |Zarzecze pobił klubowy rekord – 460 minut bez straty gola także dlatego, że nie musiał interweniować. Przed przerwa dogodną sytuację dla Wigier stworzył i zmarnował Jakub Bartkowski, który zdecydował się na niecelny strzał z ostrego kąta, a nie podanie do lepiej ustawionego Kamila Adamka.
Gola do szatni powinien był za to zaaplikować gościom Damian Kądzior. W polu karnym miał czas i pustą bramkę przed sobą. Przełożył piłkę na swoją lepszą lewą nogę, przymierzył w kierunku dalszego słupka, ale piłka poleciała minimalnie obok.
W drugiej połowie Wigry z przodu nie istniały, ale mogły potwierdzić, że futbol jest niesprawiedliwym sportem. W doliczonym czasie wyprowadziły szybką kontrę. Mateusz Żebrowski pomknął prawą strona i znalazł się przed Pawłem Kapsą. Niecelnie uderzył z ostrego kąta, a na piłkę na środku daremnie czekał Damian Kądzior.
- Nie ma co wybrzydzać, tylko z szacunkiem przyjąć tak potrzebny nam punkt – mówi Bartłomiej Kalinkowski, który naharował się w środku pola podwójnie, bo już po półgodzinie twardej walki z boiska zszedł narzekający na uraz Omar Santana. – Musimy spokojnie iść do celu. Miedź pokazała, że zasługuje na więcej. Porozrzucała nas po boisku, dlatego popełnialiśmy błędy.
- Miedź jest najlepszym zespołem, z jakim przyszło nam w tym roku się zmierzyć – ocenia Karol Salik. – Nie odnieśliśmy trzeciego z rzędu zwycięstwa, ale nie płaczemy. Cieszę się, że pomogłem w osiągnięciu ciężko zapracowanego remisu, że rywale we mnie „trafiali” – żartuje.
Miedź utrzymywała piłkę daleko od własnego pola karnego i z każdą chwilą coraz bardziej zagrażała bramce gospodarzy. Już 10 minucie formę Karola Salika sprytnym strzałem po ziemi sprawdził Fin Petteri Forsell. Po nim ładnie, ale niecelnie w długi róg” uderzył Wojciech Łobodziński, a Tomasz Midzierski do tej pory nie wie, dlaczego z kilku metrów nie trafił do siatki. Łobodziński postarał się o jeszcze ładniejszy strzał z lewej nogi z półwoleja, ale Salik jeszcze efektowniej sparował piłkę na róg.
- Trafiliśmy na dobrze zorganizowanego przeciwnika – chwali suwalczan Ryszard Tarasiewicz. – Próbowaliśmy środkiem, próbowaliśmy bokiem, ale piłka nie chciała wpaść do bramki Wigier.
Przez pierwszy kwadrans drugiej połowy goście dosłownie gnietli biało-niebieskich. Karol Salik instynktownie bronił uderzenia Tadasa Labukasa i Forsella, popisał się paradą po strzale z 18 metrów z rzutu wolnego Łukasza Garguły. Forsell kropnął jeszcze tuz przy spojeniu, a przed końcem bramkarz Wigier raz jeszcze efektownie obronił uderzenie fińskiego napastnika.
- Przyszło nam się zmierzyć z zespołem na naparwde wysokim poziomie – chwali rywal Dominik Nowak, trener Wigier. – Oddaliśmy trochę pola, a sami dwoma-trzema podaniami mieliśmy przechodzić do szybkich ataków. Dopóki nie straciliśmy sił na bieganie za piłka ta taktyka się sprawdzała. Nie cieszymy się przesadnie z tego remisu, ale przyjmujemy ten punkt z umiarkowanym zadowoleniem.
Szkoleniowiec ma osobiste powody do satysfakcji. Wigry prowadził po raz czwarty, nie poniósł z nimi porażki. Jego bilans to dwa zwycięstwa i dwa remisy oraz trzy punkty za walkower z Dolcanem.
Wojciech Drażba
Wigry Suwałki - Miedź Legnica 0:0
Żółta kartka: Kądzior (Wigry). Sędziował: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn). Widzów: 1800.
Wigry: Karol Salik - Jakub Bartkowski, Martin Baran, Adrian Karankiewicz, Artur Bogusz, Damian Kądzior, Bartłomiej Kalinkowski, Omar Santana (36 Miłosz Kozak), Kamil Adamek (72 Aleksandar Atanacković), Damian Gąska (88 Mateusz Żebrowski), Kamil Zapolnik.
Miedź: Paweł Kapsa - Grzegorz Bartczak, Michał Stasiak, Tomasz Midzierski, Hunter Gorskie, Wojciech Łobodziński, Adrian Łuszkiewicz (81 Marcin Garuch), Adrian Cierpka, Łukasz Garguła (87 Marek Gancarczyk), Petteri Forsell, Tadas Labukas (77 Igor Subbotin).
Pozostałe wyniki i zestaw par 28. kolejki:
Piątek, 29.04.
GKS Katowice - Bytovia Bytów 0:2 (0:1)
żółte kartki: Mateusz Kamiński, Tomasz Zahorski – Michał Rzuchowski
Janusz Surdykowski 45, 69
Wisła Płock - Stomil Olsztyn 0:0
żółte kartki: Emil Drozdowicz - Tomasz Jegliński, Rafał Kujawa
Chrobry Głogów - Dolcan Ząbki 3:0 vo
Sobota, 30.04.
MKS Kluczbork - Sandecja Nowy Sącz 16:00
Arka Gdynia - Olimpia Grudziądz 17:30
Zawisza Bydgoszcz - Chojniczanka Chojnice 18:00
Pogoń Siedlce - GKS Bełchatów 19:00
Niedziela, 01.05.
Zagłębie Sosnowiec - Rozwój Katowice 12:45
Tabela:
1. |
Arka Gdynia |
27 |
56 |
47-26 |
2. |
Wisła Płock |
28 |
56 |
41-22 |
3. |
Chrobry Głogów |
28 |
43 |
39-25 |
4. |
Zawisza Bydgoszcz |
27 |
43 |
47-38 |
5. |
Zagłębie Sosnowiec |
27 |
40 |
43-44 |
6. |
GKS Katowice |
28 |
40 |
32-33 |
7. |
Stomil Olsztyn |
28 |
40 |
31-32 |
8. |
Bytovia Bytów |
28 |
39 |
39-37 |
9. |
Sandecja Nowy Sącz |
27 |
35 |
38-33 |
10. |
Miedź Legnica |
28 |
35 |
31-33 |
11. |
Wigry Suwałki |
28 |
34 |
33-28 |
12. |
GKS Bełchatów |
27 |
34 |
26-29 |
13. |
Olimpia Grudziądz |
27 |
32 |
30-34 |
14. |
Chojniczanka Chojnice |
27 |
32 |
31-39 |
15. |
Pogoń Siedlce |
27 |
31 |
26-39 |
16. |
MKS Kluczbork |
27 |
29 |
27-45 |
17. |
Rozwój Katowice |
27 |
29 |
31-43 |
18. |
Dolcan Ząbki |
28 |
30 |
37-49 |
Poz. 1-2 awans do ekstraklasy
Poz. 15 baraże o utrzymanie się w I lidze
Poz. 16-18 spadek do II ligi
Dolcan Ząbki wycofał się z rozgrywek po rundzie jesiennej