Jacek Zieliński, wybitny reprezentant Polski, były zawodnik Legii Warszawa, dyrektor sportowy Wigier Suwałki wraca do klubu aktualnego mistrza Polski w roli dyrektora technicznego, dbającego o rozwój karier juniorów i młodzieżowców.
Uczestniczący w podsumowującym spotkaniu prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz przypomniał, że tak ciepło żegnany przez Wigry był inny legionista, 30-krotny reprezentant Polski Zbigniew Kaczmarek. Było to w 2010 roku, kiedy były zawodnik Auxerre czy Guingamp kończył swoją pierwszą trenerska przygodę z biało-niebieskimi.
Jacek Zieliński, który po zakończeniu kariery piłkarskiej był trenerem Legii Korony Kielce, Lechii Gdańsk, asystentem selekcjonera Franciszka Smudy i szkoleniowcem kadry U-20, trafił do II-ligowych wtedy Wigier na początku kwietnia 2014 za namową swojego wieloletniego przyjaciela Dariusza Mazura, prezesa suwalskiego klubu. Brał udział w ponownym zatrudnieniu Zbigniewa Kaczmarka, a po półtora roku, już po udanym debiutanckim sezonie na zapleczu ekstraklasy, także w zwolnieniu trenera. „Zielek” powtarza, że stopniowe zmiany są w futbolu motorem postępu. W zespole, który zastał przed niespełna trzema laty i który awansował do I ligi pozostało już tylko dwóch zawodników – Artur Bogusz, który wrócił kilka dni temu po półrocznej przerwie na gre w Olimpii Zambrów oraz Adrian Karankiewicz.
- W pięciu okienkach transferowych przez moje ręce przewinęło się 36 piłkarzy – wylicza Jacek Zieliński. – Bodaj ośmiu przeszło do klubów ekstraklasy. Ostatnim, 37. w mojej kadencji będzie bramkarz Lechii Gdańsk Damian Podleśny, który ma pojawić się w Suwałkach we wtorek. Mam nadzieję, że kluby ekstraklasy nie sprzątną go nam sprzed nosa.
Jacek Zieliński nie ukrywa, że o powrocie do Warszawy w momencie, kiedy Wigry czeka walka finał Pucharu Polski i awans do ekstraklasy przesądziła uwierająca już samotność oraz propozycja z największego w Polsce klubu, w którym spędził wspaniałe 12 lat.
Trzy lata pracy w Suwałkach chyba przesądziły o tym, że „Zielek” nie wróci na ławkę trenerską, że pozostanie dyrektorem. Zdaniem prezesa Mazura, już jest najlepszym w Polsce specjalistą w tym fachu.
W Legii Jacek Zieliński ma odpowiadać za utalentowanych zawodników, którzy kończą wiek juniorski, a jeszcze nie są zdolni do gry w pierwszym zespole. Będzie decydował o ich wypożyczeniach do innych klubów, w których będą stawali się lepszymi piłkarzami. Podczas pracy w Suwałkach sam wypożyczał z Legii Michała Kopczyńskiego, Łukasza Monetę, Bartłomieja Kalinkowskiego, Miłosza Kozaka i – kilka dni temu – Adama Ryczkowskiego. Im i kolejnym zawodnikom, którym będzie pomagał, 60-krotny reprezentant Polski, uczestnik finałów mistrzostw świata 2002 w Korei i Japonii, uczestnik Ligi Mistrzów będzie życzył, by cieszyli się przynajmniej z części dokonań, które były jego udziałem.
Wojciech Drażba