Biało-niebiescy drżeli o wynik, ale zasłużenie pokonali beniaminka z Pruszkowa i po dwóch kolejkach spotkań I ligi mają komplet punktów. We wtorek w Pucharze Polski podejmą ekstraklasową Bruk-Bet Termalicę.
Jeszcze dwie minuty przed końcem Wigry przegrywały 0:1 i wydawało się, że po raz kolejny potwierdzi się porzekadło, iż w futbolu nie zawsze wygrywa lepszy.
- W krótkim czasie zdobyliśmy dwa gole i takie zwycięstwa, odniesione w samych końcówkach, smakują najlepiej – mówi pomocnik suwalczan Damian Kądzior (na głównym zdjęciu przy piłce), najlepszy, obok Kamila Adamka, zawodnik spotkania.
W pierwszej połowie, w której gospodarze zdominowali pruszkowian mniej więcej od piątej minuty, Kądzior i Adamek zmarnowali najlepsze z kilku wyśmienitych okazji. Ten pierwszy z 10 metrów huknął obok spojenia, a drugi trafił w słupek. Suwalczanie grali szybko i składnie, ale nie potrafili pokonać Piotra Misztala. Do sytuacji strzeleckich dochodzili także Damian Gąska, Łukasz Wroński i Rafał Augustyniak, ale i oni mogli narzekać na pecha.
Brak skuteczności zemścił się na gospodarzach stratą gola „do szatni”. Zamiast prowadzić dwa-trzy do zera schodzili na przerwę przy wyniku 0:1. W 43 minucie bramkarz Wigier Hieronim Zoch zahaczył, zdaniem sędziego, Przemysława Kitę i chwilę później rzut karny dla Znicza pewnie wykorzystał Aleksander Jagiełło.
- Musimy przeanalizować ten fragment meczu, bo chociaż, zgodnie za planem, ciągle dążyliśmy do zdobycia bramki, to mieliśmy jeszcze grać bezpiecznie – mówi Dominik Nowak, szkoleniowiec Wigier. – Nie możemy sobie pozwalać na jakiekolwiek błędy w defensywie.
- Po porażce na inaugurację przyjechaliśmy do Suwałk z konkretnym celem - żeby nie przegrać i różnymi sposobami przez długi czas ten plan realizowaliśmy – opowiada Andrzej Prawda, trener pruszkowian. – Niestety, w końcówce zabrakło nam wszystkiego – sił, wiary, doświadczenia i cwaniactwa.
Po zmianie stron tempo toczonej w upale gry siadło, ale Wigry wciąż przeważały. Z rzutu wolnego groźnie uderzył Kądzior, niewiele do szczęścia po strzale głową zabrakło Vaclavovi Cvernie, a po akcji świeżo wprowadzonego na plac Miłosza Kozaka, Piotr Misztal cudem obronił strzał Adamka.
- Goście postawili mur i musieliśmy wprowadzić kolejnych napastników, Hiszpana Kuku i Kamila Zapolnika, żeby sforsować obronę Znicza – mówi trener suwalczan. – Udało się dzięki dopingowi kibiców, którzy wierzyli w nas do końca.
Biało-niebiescy mieli łatwiej od 75 minuty, kiedy po drugiej żółtej kartce dla obrońcy przyjezdnych Rafała Zembrowskiego zaczęli grać w liczebnej przewadze.
- Wyrzucenie Zembrowskiego było chyba zbyt pochopne – ocenia trener Znicza. - Ta kartka jeszcze nadwątliła nasze siły i pokiereszowała morale zespołu.
Dwie minuty przed końcem pruszkowianie wyprowadzili akcję trzech na dwóch, nie potrafili jej wykończyć i nadziali się na zabójczą kontrę. Z prawej strony dośrodkował Damian Kądzior, a Kamil Adamek strzałem głową w kierunku bliższego słupka doprowadził do wyrównania.
Sędzia doliczył 4 minuty i już w pierwszej z nich Wigry zapewniły sobie sukces. Po kolejnej centrze z prawej strony boiska głową uderzył Adamek. Piotr Misztal instynktownie zdołał sparować piłkę przed siebie, ale był już bezradny po dobitce głową Kamila Zapolnika. Silnie uderzona piłka skozłowała i wpadła do siatki przyjezdnych.
- Mamy sześć punktów, ale się nimi nie zachłystujemy - przekonuje Damian Kądzior. – Dla nas najważniejszy jest każdy kolejny mecz i znowu chcemy w nim pokazać zgrany kolektyw i charakter. Już we wtorek gramy pucharowe spotkanie z Termalicą, która chociaż gra w ekstraklasie, to umiejętnościami aż tak bardzo nas nie przewyższa. Stać nas na jej wyeliminowanie.
Wojciech Drażba
Wigry Suwałki - Znicz Pruszków 2:1 (0:1)
Bramki: 0:1 – Aleksander Jagiełło 44-karny, 1:1 – Kamil Adamek 88, 2:1 – Kamil Zapolnik 90+1.
Czerwona kartka: Rafał Zembrowski (Znicz, 75 min. za drugą żółtą). Żółte kartki: Łukasz Wroński, Miłosz Kozak, Maciej Wichtowski (Wigry), Zembrowski (Znicz). Sędziował: Konrad Gąsiorowski (Lublin). Widzów: 2200.
Wigry: Hieronim Zoch - Janusz Bucholc (80 Kamil Zapolnik), Maciej Wichtowski, Vaclav Cverna, Jakub Bartkowski, Damian Kądzior, Mateusz Radecki (46 Miłosz Kozak), Rafał Augustyniak, Damian Gąska, Łukasz Wroński (66 Kuku), Kamil Adamek.
Znicz: Piotr Misztal - Michał Kucharski, Rafał Zembrowski, Maciej Mysiak, Rafał Zaborowski, Aleksander Jagiełło (60 Krzysztof Kopciński), Mateusz Długołęcki, Radosław Bartoszewicz, Maksymilian Banaszewski, Mateusz Stryjewski (53 Piotr Basiuk), Przemysław Kita (90 Grzegorz Janiszewski).
Wyniki i pary 2. kolejki:
Piątek, 5.08.
Bytovia Bytów - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:2 (0:1)
Gole: Tomasz Podgórski 29 (k), Róbert Demjan 89
Żółte kartki: Janusz Surdykowski, Robert Mandrysz, Omar Monterde – Adam Deja, Łukasz Sierpina, Daniel Feruga, Róbert Demjan
Górnik Zabrze - Stal Mielec 1:1 (1:0)
Gole: Bartosz Kopacz (37) – Jakub Żubrowski (47)
Żółta kartka: Bartosz Kopacz - Dorian Buczek, Szymon Matuszek
Sobota, 6.08.
Olimpia Grudziądz - Wisła Puławy 18:00
Chojniczanka Chojnice - Stomil Olsztyn 18:00
Zagłębie Sosnowiec - Pogoń Siedlce 18:30
Sandecja Nowy Sącz - GKS Tychy 19:00
MKS Kluczbork - Miedź Legnica 20:00
Niedziela, 7.08.
Chrobry Głogów - GKS Katowice 18:00
Tabela:
1. |
Podbeskidzie Bielsko-Biała |
2 |
6 |
4:0 |
2. |
Wigry Suwałki |
2 |
6 |
3:1 |
3. |
Miedź Legnica |
1 |
3 |
1:0 |
4. |
Bytovia Bytów |
2 |
3 |
2:3 |
5. |
Chojniczanka Chojnice |
1 |
1 |
2:2 |
|
Zagłębie Sosnowiec |
1 |
1 |
2:2 |
7. |
Stal Mielec |
1 |
1 |
1:1 |
8. |
Wisła Puławy |
1 |
1 |
0:0 |
|
MKS Kluczbork |
1 |
1 |
0:0 |
10. |
Górnik Zabrze |
2 |
1 |
1:2 |
11. |
Stomil Olsztyn |
1 |
0 |
3:0 |
12. |
GKS Tychy |
0 |
0 |
0:0 |
|
Pogoń Siedlce |
0 |
0 |
0:0 |
|
Sandecja Nowy Sącz |
0 |
0 |
0:0 |
15. |
GKS Katowice |
1 |
0 |
0:1 |
16. |
Znicz Pruszków |
2 |
0 |
2:4 |
17. |
Olimpia Grudziądz |
1 |
0 |
0:2 |
18. |
Chrobry Głogów |
1 |
0 |
0:3 |
UWAGA: Stomil Olsztyn został ukarany odjęciem trzech punktów za niespełnienie wymogów licencyjnych (odjęte po meczu 1. kolejki Stomil – Chrobry 3:0).