Sebastian Radzio w minioną sobotę strzelił pięć goli. Niestety, nie dla Wigier, które tego dnia grały sparing z Chojniczanką, a dla występującej w suwalskiej halowej lidze amatorów drużyny Alp Matrix.
Zdolny napastnik nie jest obecny w profesjonalnym futbolu od roku. Na początku poprzedniego okresu przygotowawczego biało-niebieskich zaczął narzekać na bóle mięśni. Przeróżni specjaliści długo szukali przyczyn. Wskazywali na tajemnicza bakterię, dopiero po pół roku stało się pewne, że chodzi o boreliozę. Wychowanek augustowskiej Sparty podjął leczenie w krakowskiej klinice. Nie znalazł się już w kadrze Wigier na sezon 2015/2016, ale suwalski klub zapewnił, że jak tylko piłkarz będzie w pełni zdrów, może wznowić treningi w pierwszoligowym zespole.
- Chciałbym bardzo, ale ciężko powiedzieć, kiedy to nastąpi. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku – mówi Sebastian Radzio. – Czuję się coraz lepiej, do Krakowa jeżdżę raz sześć tygodni.
W rodzinnym Augustowie Sebastian prowadzi zajęcia z chłopcami z Akademii Sparty, wczasami trenuje z tamtejszymi zespołem ligi okręgowej. Od początku grudnia, kiedy ruszyły rozgrywki Reso Suwałki Football League, występuje w złożonej w większości ze „spartan” ekipie Alp Matrix. Jego drużyna, z pięcioma zwycięstwami i jednym remisem na koncie, samodzielnie przewodzi 14-zespołowej stawce. Radzio zdobył dotąd 7 bramek i w klasyfikacji najskuteczniejszych, wespół z kolegą z drużyny Wojciechem Mickiewiczem, zajmuje drugie miejsce, za grającym w czwartoligowych rezerwach Wigier Damianem Sobolewskim z Autolandu.
- Trzeba się ruszać. Mamy silną ekipę, chcemy wygrać tę ligę – mówi Sebastian Radzio.
Na razie, zawodnik nie chce wybiegać w przyszłość. Ma tylko nadzieję, że jego już drugi powrót do wyczynowego sportu nie będzie się dłużył w nieskończoność.
Trzy lata temu, kiedy wydawało się, że jego kariera w Widzewie, w którym rozegrał 8 spotkań w ekstraklasie, nabierze rozpędu, rutynowe badanie wykazało zaburzenia w pracy serca. Żaden z polskich lekarzy nie chciał podpisać się pod zgodą na uprawianie sportu. Zaświadczenie o tym, że z jego sercem wszystko jest w porządku Sebastian musiał uzyskać w Niemczech. Niestety, latem 2013 ekstraklasowy wtedy jeszcze Widzew rozwiązał z nim kontrakt.
Jesienią Radzio wrócił do Wigier. Zdążył rozegrać 24 mecze, w których strzelił 8 goli i miał wielki wkład w awans biało-niebieskich do I ligi. Na zapleczu ekstraklasy zaliczył tylko jesienną rundę 2014 r. W 16 spotkaniach na pozycji cofniętego napastnika zdobył cztery. Trzeba mieć nadzieję, że „Radziu” powiększy te statystyki. W kwietniu skończydopiero 25 lat.
Wojciech Drażba