W minionym sezonie przymusowo odpoczywał, teraz wraca do poważniejszej pracy szkoleniowej, na razie w I lidze. Artur Skowronek, który w ekstraklasie prowadził Pogoń Szczecin i Widzew Łódź, właśnie objął pierwszoligowe Wigry.
Mającemu raptem 35 lat, ale spore już doświadczenie szkoleniowcowi trudno będzie wrócić do ekstraklasy z biało-niebieskimi, bo po minionych udanych rozgrywkach suwalskich zespół zostanie osłabiony. Zadanie, jakie stawia Arturowi Skowronkowi prezes Wigier Dariusz Mazur, to pewne utrzymanie i jak najlepsza gra.
Obok Damiana Kądziora i Miłosza Kozaka, Suwałki na pewno opuszczą Frank Adu Kwame, który zaliczył bardzo dobra wiosnę i podobno może przebierać w ofertach oraz Vaclav Cverna.
Ważne kontrakty zaś mają zawodnicy, którzy będą stanowić trzon drużyny – Hieronim Zoch, Damian Gąska, Robert Dadok., Mateusz Radecki i Kamil Zapolnik. Z pozostałymi graczami dotychczasowej kadry trwają rozmowy, ale w klubie nikt nie ukrywa, że niektórych ciężko będzie zatrzymać.
- Zawodnicy mają oferty z bogatszych klubów – opowiada Dariusz Mazur. – Nie możemy konkurować z Miedzią Legnica czy GKS-em Tychy, które płacą 2-3 razy więcej od nas.
Do Miedzi Legnica z Wigier przeszli Dominik Nowak i jego asystent Grzegorz Mokry, ktory w przeszłości pracował u boku Artura Skowronka w Widzewie i w GKS-ie Kartowice. Dominik Nowak zapewnial, że nie zabierze z Suwałk połowy zespołu, że nie chce zostawiać po sobie spalonej ziemi.
Artur Skowronek, który deklaruje utrzymanie ofensywnego stylu gry biało-niebieskich musi liczyć się tym, że w Wigrach pozostanie dziewięciu graczy, a resztę kadry będą stanowić nowi piłkarze. Jeszcze za wcześnie na nazwiska.
- Lista chętnych lub proponowanych przez menedżerów już liczy kilkanaście pozycji – informuje Dariusz Mazur. – Do 26 czerwca, kiedy ruszymy z przygotowaniami, chcemy mieć kręgosłup zespołu. Nie ma powodów do paniki. Okienko transferowe zamyka się 31 sierpnia, będziemy mogli uzupełniać kadrę nawet po rozpoczęciu rundy.
Wojciech Drażba