Środowym, popołudniowym treningiem suwalscy pierwszoligowcy rozpoczynają przygotowania do sobotniego meczu z GKS-em w Katowicach. W zajęciach wezmą udział świeżo pozyskani środkowi pomocnicy - 30-letni Łotysz Maksims Rafalskis i wypożyczony z Legii Warszawa 22-letni Michał Kopczyński.
- Ich sprowadzenie było potrzebą chwili – tłumaczy Jacek Zieliński, dyrektor sportowy Wigier. – Cieszyliśmy się z szerokiej kadry, a wystarczyły długotrwałe kontuzje Aleksandara Atanackovicia oraz Marcina Tarnowskiego, by nasz środek pola został mocno osłabiony. Zarówno z mającym na koncie 13 występów w reprezentacji Łotwy Rafalskisem, jak i Kopczyńskim, którego jeszcze rok temu powoływałem na konsultacje kadry U-21, podpisaliśmy umowy ważne do końca tego roku. W grudniu zdecydujemy, czy skorzystamy z opcji przedłużenia.
Pozyskani w ostatnim dniu okienka transferowego gracze trenowali z biało-niebieskimi już w ubiegłym tygodniu.
- Rafalskis uczestniczył w dwóch zajęciach – opowiada Zbigniew Kaczmarek, trener Wigier. – Widać, że jest przygotowany do gry i chcemy go jak najszybciej wkomponować do drużyny. Jest dobry technicznie, niezły w defensywie, ale ciągle szukający prostopadłych podań, no i na tyle doświadczony i inteligentny, że szybko pojmie naszą taktykę. Powinien grać na pozycji nr 8.
Głodny gry jest pochodzący z Zamościa Michał Kopczyński, który już jako ośmiolatek trafi do akademii Legii Warszawa i przez juniorów i Młodą Ekstraklasę wraz z Michałem Żyro czy Rafałem Wolskim dotarł do szerokiej kadry pierwszego zespołu. Trzykrotnie zagrał w ekstraklasie, jego rozwój nieco zahamowały kontuzje pachwiny i mięśni brzucha.
- Ostatnio oglądałem Michała w trzecioligowej drużynie rezerw Legii, w której grał u boku Arkadiusza Piecha, Bartosza Bereszyńskiego czy Igora Lewczuka, i bardzo dobrze sobie radził – mówi Jacek Zieliński. - Sprowadzenie tego ciekawego piłkarza zwiększy nam pole manewru.
- Kopczyński to typowa „6” – uważa trener Kaczmarek. – Jest dobrze wyszkolony technicznie, ma niezłe warunki fizyczne, nieźle gra głową. Teraz czekam aż do zdrowia wrócą kontuzjowani gracze i będę miał ból głowy z wyborem meczowej „18”. Dla mnie to komfortowa sytuacja.
Na razie jednak szkoleniowca suwalczan martwi mała liczba punktów. Po niedzielnej porażce z Olimpią Grudziądz zawodnicy rozjechali się na dwa dni, trenują według indywidualnych „rozpisek”.
- Czują się zawiedzeni i muszą się naładować, jak najszybciej zapomnieć o przegranych w Głogowie i z Olimpią – przekonuje Zbigniew Kaczmarek. – Trzecia z rzędu porażka zepchnęłaby nas na spadkowe pozycje, wprowadziła dużą nerwowość. W Katowicach czeka nas niesłychanie trudny bój z dobrze spisującym się GKS-em, ale musimy tam zdobyć przynajmniej jeden punkt.