Gdy emocje już opadły... [zdjęcia]

- Nie zagraliśmy tak jak tego chcieliśmy, to był nasz najsłabszy mecz w tym sezonie, a być może i w tym roku – tak, już na chłodno o przegranym 0:3 meczu ze Stalą Nysa mówi Adrian Hunek, kapitan Ślepska Suwałki. – W środę wygraliśmy 3:0 w Siedlcach rozrzucając rywali zagrywką. W sobotę z nami uczyli to samo rywale z Nysy.

Kto wie jak potoczyły by się losy tego meczu, gdyby w drugim secie, przy stanie 26:25 dla rywali sędzia nie odgwizdał podwójnego odbicia po zagraniu Piotra Lipińskiego ... jedną ręką.

- W trzecim secie do naszej gry wkradła się nerwowość – tłumaczy A. Hunek. – Wykorzystali to rywale, odjechali na kilka punktów i kontrolowali grę, a my szarpaliśmy się zamiast grać swoją siatkówkę. To zdecydowanie nie był nasz mecz. Chcieliśmy go wygrać, bardzo chcieliśmy... Może za bardzo i skończyło się tak jak się skończyło. W sporcie nie takie zespoły jak nasz przegrywają, a trzeba pamiętać, że Nysa to mocny zespół nie tylko fizycznie, co pokazali u nas, ale i psychicznie, co udowodnili wygrywając wcześniejsze mecze po 3:2. W poniedziałek mamy odprawę. Usiądziemy, obejrzymy ten mecz, przeanalizujemy błędy i porozmawiamy o tym jak ich unikać w następnych meczach. Ten mecz już za nami, przed nami kolejny, w piątek w Wałbrzychu i o nim musimy zacząć myśleć, do niego się przygotować zwłaszcza psychicznie. Pamiętajmy, że liga to nie jeden mecz ze Stalą, ale aż 20 spotkań w rundzie zasadniczej, a później play off. Z ocenami, a przede wszystkim z krytyką, wstrzymajmy się do zakończenia rozgrywek. Teraz potrzebujemy spokoju i wsparcia ze strony prawdziwych kibiców, a takim mamy wielu i to nie tylko w Suwałkach czy w Augustowie, ale w całej Polsce.

Statystyki z tego meczu dla Ślepska są bezlitosne. Nie zmienia ich nawet większa ilość asów, bowiem goście różnicę zrobili w pozostałych elementach.