Wczoraj po południu przyleciał do Polski, wieczorem dojechał do Suwałk, a dzisiaj zaliczył pierwsze dwa treningi. Rano zrobił zakupy i jako jeden z pierwszych pojawił się na siłowni, a wieczorem na hali. Bejamin Bell, 23-letni Australijczyk, rozgrywający reprezentacji swojego kraju, bo o nim mowa, już na „dzień dobry” zrobił dobre wrażenie na Polakach, a Polska na nim. Dziś już nawet nie narzekał na zimno.
- Gra w Polsce, w polskiej lidze, uznawanej za jedną z najmocniejszych i najciekawszych na świecie, to dla młodego człowieka jak ja szansa na poznanie siatkówki na wysokim poziomie. Gdzie można się najwięcej nauczyć jak nie w takim kraju jak Polska, w takiej lidze, nawet jeśli jest to I liga? Takiej szansy jaką dal mi los nie zamierzam marnować. A wpis w CV, że grałem w Polsce to przepustka na zagraniczne parkiety. Wierzę, że tu się rozwinę jako zawodnik, a z klubem zrobię dobry wynik – tyle Benjamin Bell na gorąco, przed pierwszym treningiem.
- Sympatyczny facet, stara się nawiązać kontakt z każdym – o Benjaminie mówią koledzy z drużyny. – Widać, że nie przyjechał tu na egzotyczną wycieczkę, ale aby grać i to dobrze.
Na obu treningach Bell`a uważnie obserwował trener Piotr Poskrobko.
- Na siłowni w lot łapał wszystkie polecenia, widać, że ćwiczył wcześniej to co teraz robimy my. Na hali też pokazał, że reprezentantem kraju nie został prze przypadek. Wysoko łapie piłkę, wystawia z prostych rąk, podpowiada atakującym, stara się wytłumaczyć im co będzie grał i dowiedzieć czego od niego oczekują. Jest wysoki (199 cm), ma długie ręce co ma duże znaczenie przy grze w bloku. Ale z bardziej szczegółowymi ocenami poczekajmy do pierwszych spotkań, w których zagra. W sobotę na pewno będzie w meczowej dwunastce, ale czy pojawi się na boisku nie wiem. Mamy jeszcze kilka dni i zobaczymy.
Po przerwie spowodowanej kontuzją wznowił już zajęcia Michał Jutkiewicz, drugi, obok Wojciecha Winnika, atakujący Ślepska.
- Michał ciągle jest niewiadomą – twierdzi P. Poskrobko. – Nie mieliśmy okazji sprawdzić go w meczu, a na treningu pokazał to, co w chwili kiedy przyszedł do klubu. Bije wysoko, ale często niepotrzebnie ściąga. Efektowne akcje przeplata prostymi błędami. W jego poczynaniach widać skutki przerwy w treningach. Dajmy mu czas, bo chłopak ma potencjał.