Prosiliśmy: "zagrajcie jak w Rzeszowie" i Biało-Niebiescy posłuchali. Beniaminek z Suwałk powtórzył sensacyjny wynik z debiutu w PlusLidze, także u siebie pokonał utytułowaną Asseco Resovię 3:1.
Trudno w to uwierzyć, bo zespół Piotra Gruszki to kadrowy,personalny gigant. Większość spotkania w kwadracie dla rezerwowych spędzili reprezentanci Polski - Marcin Komenda, Rafał Buszek i Damian Schulz.
Suwalscy kibice stworzyli kapitalną atmosferę, siatkarze obu zespołów pokazali grę na bardzo dobrym poziomie. Trudno też więc uwierzyć, że po ograniu klasowego rywala w tak pięknym stylu i wskoczeniu na 8. miejsce w tabeli, trener Ślepska Malowu Andrzej Kowal (na górnym zdjęciu) nie myśli o zakończeniu rundy zasadniczej w czołowej "ósemce".
- Będę studził emocje - mówi szkoleniowiec suwalskiego zespołu. - Nadal walczymy o utrzymanie i interesuje nas tylko wygrywanie każdego kolejnego meczu. Zobaczymy, co to da.
Bardziej optymistycznie nastawiony jest Nicolas Szerszeń, przyjmujący Ślepska Malowu.- Naszym celem jest utrzymanie, ale jeśli nadarzy się okazja, powalczymy w play-off o jak najwyższe miejsce - nie kryje urodzony we Francji zawodnik.
Wreszcie na polskiej licencji
Nicolasowi Szerszeniowi, który do Suwałk trafił na wypożyczenie właśnie z Resovii, tym razem aż tak bardzo "nie wchodziła" zagrywka, ale był szcześliwy, i nie tylko on, że po raz pierwszy zagrał na polskiej, a nie francuskiej licencji.
- Nic nie stoi na przeszkodzie, żebym był powoływany do reprezentacji Polski, ale na razie na to nie liczę - przyznaje Nicolas Szerszeń. - W zespole mistrzów świata na pozycji przyjmujących panuje olbrzymia konkurencja. Na razie jestem ogromnie zadowolony z tego, że w Ślepsku Malowie gram jako Polak.
- I przy kontuzjach Łukasza Rudzewicza, Kamila Skrzypkowskiego i Jakuba Rohnki, to był klucz do zwycięstwa nad uchodzącą za lepszą od nas drużyną - przekonuje Andrzej Kowal. - Po raz pierwszy mogliśmy pokazać nasz potencjał. Nicolas Szerszeń jako pełnoprawny polski zawodnik mógł mieć obok siebie jednocześnie obcokrajowców Josha Tuanigę, Andreasa Takvama i Kevina Klinkenberega.Teraz jesteśmy w stanie wykorzystywać w jednym czasie umiejetności tych wszystkich czterech zawodników.
Josh Tuaniga zaczął w wyjściowym składzie i pozostał na placu do końca. Wygrał pojedynek z innym reprezentantem USA, rozgrywającym Kawiką Shoji, na którego to, a nie reprezentanta Polski na tej pozycji Marcina Komendę postawił Piotr Gruszka.
Lepszy też od Zbigniewa Bartmana, atakującego rzeszowian okazał się Bartłomiej Bołądź, który został wybrany MVP - najwartościowszym graczem spotkania. Na to miano rownie dobrze zasłużyli Andreas Takvam, który przesądził o wygraniu czwartego seta czy Cezary Sapiński, który pokazał, że potrafi nie tylko "wbijać gwoździe" i blokować, ale też bardzo mocno i celnie serwować.
- Dla mnie może nie wychodziło, ale zagrywka była naszym atutem - opowiada Nicolas Szerszeń. - Odrzuciliśmy przeciwników od siatki i później łatwo było nam blokować i bronić.
W pierwszym secie niesieni dopingiem publiczności Biało-Niebiescy szybko odskoczyli na 9:5 i przez cały czas utrzymywali przewagę, na finiszu zwiększyli ją do 25:19. W przerwie życzenia imieninowe okolicznościową koszulkę odebrał Henryk Owsiejew, przewodniczący rady nadzorczej spółki Malow.
W drugiej partii suwalscy siatkarze odrobili czteropunktową stratę. Przy stanie 7:11 Andrzej Kowal wziął czas, i pomogło. Dwoma atakami popisał się Bartłomiej Bołądź, Nicolas Szerszeń szczęśliwie dołożył punkt z zagrywki, po której piłka przetoczyła się po siatce na pierwszy metr strony rywali i wkrótce było 15:15, a potem 18:16, 24:21 i efektowne zakończenie atakiem Kevina Klinkenberga z przechodzącej piłki - 25:21.
Po dwóch setach było 2:0, w trzecim Ślepsk Malow prowadził 5:3 i wydawało się, że spotkanie potrwa najwyżej półtorej godziny. Nic bardziej mylnego. Głównie za sprawą mierzącego 217 cm (jak jest wysoki, widać na wspólnym zdjęciu z Henrykiem Owsiejewem w poniższej fotogalerii) Bartłomieja Lemańskiego, który wykorzystywał piłki dogrywane na środek lub w pojedynkę blokował, Resovia wygrała kolejnych pięć piłek i uwierzyła w siebie. Przy stanie 8:12 miejsce Nicolasa szerszenia na skrzydle zajął ledwie wracający do zdrowia Jakub Rohnka i Ślepsk Malow zdołał wyrównać na 15:15. Znowu jednak dał o sobie znać Bartłomiej Lemański, zrobiło się 17:21 i tym razem Ślepsk Malow nie dał rady odrobić takiej straty, przegrał tę odsłonę 20:25.
Czwarty set był niesłychanie zażarty, żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć na wiecej niż dwa punkty. Końcówka, w przeciwieństwie do ostatniego meczu suwalskiej drużyny w Lubinie, należała wreszcie do Biało-Niebieskich. Najpierw znakomitym refleksem i inteligencją błysnął Andreas Takvam, który sytuacyjną piłkę sprytnie uderzył lewą ręką zaraz za siatkę - 23:20. Cezary Sapiński zaserwował tak, że przyjmujący Resovii był w stanie tylko przebić, a Andreas Takvam huknął z przechodzącej - 24:20. O przerwę poprosił Piotr Gruszka, jego zespół zdobył punkt na 24:21 i o czas poprosił Andrzej Kowal. Nie był stanie ostudzić emocji Bartłomeija Bołądzia, który zaatakował jak z armaty na 25:21, a w meczu 3:1 dla Ślepska Malowu.
- Trudno wygrać, jeżeli przez pierwsze dwa sety graliśmy bez zagrywki - narzeka Piotr Gruszka. - Potem poprawiliśmy się w tym elemencie, ale suwalscy siatkarze dobrze dzisiaj przyjmowali. Na pociechę Piotr Gruszka, jeden z najlepszych polskich siatkarzy w historii, oblegany był przez łowców autografów i chcących z nim zrobić wspólne zdjęcie. Andrzej Kowal zaś dopytywany był o czekający Ślepsk Malow już we wtorek mecz z Vervą Warszawa, wicemistrzem Polski, wiceliderem tabeli.
- Warszawski zespół robi najmniej błędów w całej stawce, ale powalczymy - mówi Andrzej Kowal.
Już w Warszawie suwalska drużyna mogła zdobyć przynajmniej punkt, ale przegrała 1:3. Na pewno nabrała doświadczenia, wyciągnęła wnioski ze straconej szansy i porażki 1:3 w Arenie Ursynów i u siebie postara się o kolejną niespodziankę.
Wojciech Drażba
Fot. Miłosz Kozakiewicz
Ślepsk Malow Suwałki – Asseco Resovia Rzeszów 3 : 1
(25:19, 25:21, 20:25, 25:21)
Ślepsk Malow: Klinkenberg (13), Szerszeń (13), Bołądź (18), Takvam (11), Sapiński (8), Tuaniga (4) - Filipowicz i Stańczak (libero) oraz Szwaradzki, Siek, Rohnka
Asseco Resovia: Krulicki (8), Lemański (13), Rousseaux (6), Shoji (2), Bartman (20), Marechal (11) – Mariański (libero) oraz Komenda, Buszek (3), Schulz (1), Hoag
Sędziowali: Tomasz Flis (I), Jacek Litwin (II, obaj małopolskie), KW Dariusz Jasiński (kujawsko-pomorskie)
MVP: Bartłomiej Bołądź (Ślepsk Malow)
Pozostałe wyniki i pary 15. kolejki:
Piątek, 17.01.
AZS Olsztyn - Aluron Virtu Zawiercie 1 : 3 (25:23, 23:25, 21:25, 21:25)
Sobota, 18.01.
MKS Będzin - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 17:30
Verva Warszawa - BKS Visła Bydgoszcz 20:30
Niedziela, 19.01.
Czarni Radom - Trefl Gdańsk 14:45
GKS Katowice - Skra Bełchatów 17:30
Cuprum Lubin - Jastrzębski Węgiel przełożony na 5.02.
Tabela:
1. |
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle |
13 |
36 |
38:10 |
1173:1045 |
2. |
Verva Warszawa |
13 |
33 |
37:13 |
1169:1066 |
3. |
PGE Skra Bełchatów |
13 |
31 |
34:16 |
1183:1097 |
4. |
Jastrzębski Węgiel |
14 |
30 |
33:17 |
1172:1054 |
5. |
Aluron Virtu Zawiercie |
15 |
21 |
27:30 |
1281:1300 |
6. |
Trefl Gdańsk |
13 |
20 |
27:24 |
1173:1172 |
7: |
Indykpol AZS Olsztyn |
14 |
19 |
28:30 |
1294:1299 |
8. |
Ślepsk Malow Suwałki |
15 |
19 |
27:34 |
1361:1362 |
9. |
GKS Katowice |
13 |
18 |
29:32 |
1320:1317 |
10. |
Cerrad Czarni Radom |
13 |
16 |
23:29 |
1149:1190 |
11. |
Asseco Resovia Rzeszów |
14 |
16 |
23:32 |
1172:1240 |
12. |
Cuprum Lubin |
15 |
15 |
22:32 |
1209:1295 |
13. |
MKS Będzin |
13 |
7 |
17:36 |
1084:1138 |
14. |
BKS Visła Bydgoszcz |
14 |
7 |
15:42 |
1153:1315 |
Poz. 1-8 - play off: pary 1-8; 2-7; 3-6; 4-5 (do 2 wygranych)
Zwycięzcy 1-8 z 4-5 oraz 2-7 z 3-6 w półfinale (do 2 wygranych)
Poz. 9-12 – o miejsca 9-12 pary: 9-10; 11-12 dwumecz, przy stanie 1:1 złoty set;
Poz. 13 - utrzymanie się w PLS
Poz. 14 - spadek do I ligi