Po raz drugi w ciągu kilkunastu dni siatkarze Ślepska Suwałki z Tomaszowa Mazowieckiego wracają na tarczy. Po przegranej w Pucharze Polski 2:3, w meczu 11. kolejki I ligi ulegli tomaszowianom aż 0:3 i w tabeli niedawny lider spadł już na 6. miejsce.
Siatkarze Ślepska na wyjazdach to zupełnie inna drużyna niż ta, którą oglądają kibice nad Czarną Hańczą. Piąty ligowy mecz na wyjeździe i czwarta porażka (jedyne zwycięstw 3:2 w Wałbrzychu). A w grudniu Ślepsk czekają jeszcze trzy wyjazdowe mecze: w czwartek w Sulęcinie z Olimpią i w sobotę w Częstochowie z AZS-em, a za dwa tygodnie w Spale z SMS PZPS. Jeśli nie przełamiemy się w Sulęcinie i Spale to gdzie?
Sobotni mecz w Tomaszowie zdecydowanie lepiej zaczęli gospodarze. Ich największym atutem w tym, i pozostałych dwóch setach, była mocna zagrywka, z przyjęciem której suwalski zespół miał duże kłopoty. I od tego zaczynały się schody: dla lechitów w górę, dla nas w dół. Przewaga gospodarzy rosła z minuty na minutę,z akcji na akcję i chwilami sięgała aż 11 punktów. Aż 9 z 14 punktów zdobytych przez Ślepsk w tym secie to „prezenty” od gospodarzy.
W secie drugim wyrównana walka punkt za punkt trwała aż do stanu 17:17, przy którym błąd przekroczenia linii 9 metra popełnił zagrywający Kamil Skrzypkowski, a asa zaserwował kapitan Lechii Bartłomiej Neroj i gospodarze prowadzili 19:17. Wprawdzie błyskawicznie odpowiedział kapitan gości Adrian Hunek posyłając piłkę pod nogi bezradnego Neroja, ale nadzieje na przełamanie trwały krótko. Rafał Obermeler podwyższył na 20:18, a po autowym bloku Ślepska Lechia prowadziła już 21:18 i o czas poprosił trener Skoryy. Po wznowieniu punktowym atakiem odpowiedział Kewin Sasak, ale gospodarze kontrolowali grę. Ślepskowi udało się wprawdzie zmniejszyć stratę do jednego punktu (22:21), lecz po dwóch atakach Macieja Janikowskiego poonwnie wzrosła ona do trzech oczek (24:21). Pierwszą piłkę setową zepsuł Mateusz Frąc zagrywając w siatkę i o czas poprosił trener Lechii. Drugą uratował zagrywką Cezary Sapiński, ale przy trzeciej goście, po ataku Frąca, nie mieli już nic do powiedzenia. Set 25:23 i prowadzenie Lechii w meczu 2:0.
Pierwsze akcje trzeciego seta ożywiły nadzieje siatkarzy i kilkuosobowej, ale głośnej grupie kibiców Ślepska na odwrócenie przebiegu wydarzeń na parkiecie. Suwalczanie, po punktowej zagrywce Sapińskiego i bloku Adriana Hunka i Witalija Szczytkova prowadzili 2:0, a po dwóch następnych akcjach 3:1 i stanęli, co skrzętnie wykorzystali gospodarze zdobywając trzy punkty i obejmując prowadzenie 4:3. I w tym momencie rozpoczęły się siatkarskie szachy. Oba zespoły na przemian zdobywały punkt-dwa, a prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Taka wymiana ciosów trwała aż do stanu 19:18 dla Lechii, przy którym zapunktowali dwukrotnie Kewin Sasak i raz – zagrywką – Kamil Skrzypkowski, a na tablicy po stronie Ślepska pojawiła się cyfra 21, a Lechii – 19. Gospodarze, a konkretnie Frąc, odpowiedzieli błyskawicznie i przy prowadzeniu gości 21:20 o przerwę poprosił ich trener. Po wznowieniu gry punkt zdobył Frąc wciskając piłkę między blok Ślepska i siatkę, a drugi asem serwisowym Neroj i z przewagi Ślepska nie pozostało już nic, bowiem na tablicy pod nazwami obu drużyn widniała taka sama cyfra „21”. Na 22:21 dla Ślepska podwyższył Kewin Sasak atakując do szóstej strefy, na 22:22 wyrównał Kamil Gutkowski atakiem po przekątnej, a prowadzenie gospodarzom 23:22 dał atak Sasaka w aut, zdaniem sędziego Zajca, chociaż z boku wydawało się, że piłka otarła się o palce bloku Lechii. Do remisu 23:23 pojedynczym blokiem doprowadził Sasak, ale, jak się okazało, był to przysłowiowy łabędzi śpiew gości. Autowy blok Ślepska po ataku Frąca i pierwsza piłka setowa i meczowa dla Lechii. Ostatni punkt w secie i meczu, ustalając wynik partii na 25:23 i meczu na 3:0, gospodarze zdobyli blokując atak Cezarego Sapińskiego. Z rewanżu za Puchar Polski wyszły zatem Ślepskowi nici.
Szkoda, bo wynik mógł być korzystniejszy dla suwalskiego zespołu, ale w kilku sytuacjach szczęście, jakby na potwierdzenie prawdziwości przysłowia, że sprzyja ono lepszym, uśmiechnęło się w sobotę nie do nas, a do gospodarzy.
Lechia Tomaszów Maz. - Ślepsk Suwałki 3:0 (25:14, 25:23, 25:23)
Lechia: Neroj, Buniak, Błoński, Gutkowski, Obermeler, Frąc - Ogórek (libero) oraz Kącki, Musiał Janikowski
Ślepsk: Szczytkov, Lesiuk, Skrzypkowski, Hunek, Sapiński, Winnik - Filipowicz (libero) oraz Szarek, Laskowski, Gonciarz, Sasak, Rudzewicz
MVP meczu: Mateusz Frąc
Pozostałe wyniki:
AZS AGH Kraków - TSV Sanok 3:2 (17:25, 25:21, 23:25, 25:23, 15:13)
Krispol Września - Stal Nysa 2:3 (28:26, 25:18, 16:25, 16:25, 11:15)
Norwid Częstochowa - KPS Siedlce 3:0 (25:23, 25:20, 25:17)
Olimpia Sulęcin - AZS Częstochowa 0:3 (14:25, 17:25, 20:25)
SMS PZPS Spała - Aqua Zdrój Wałbrzych 3.12. g. 17:00
Tabela:
1 |
AZS PWSZ STAL Nysa |
11 |
23 |
28:16 |
1023:908 |
2 |
KS LECHIA Tomaszów Maz. |
11 |
23 |
27:15 |
975:903 |
3 |
APP KRISPOL Września |
11 |
23 |
27:19 |
1030:1002 |
4 |
AZS Częstochowa |
11 |
22 |
25:15 |
930:858 |
5 |
ES NORWID Częstochowa |
11 |
21 |
25:18 |
982:933 |
6 |
MKS ŚLEPSK Suwałki |
11 |
20 |
25:20 |
998:968 |
7 |
KPS Siedlce |
11 |
19 |
24:18 |
960:948 |
8 |
AZS AGH Kraków |
11 |
18 |
23:22 |
987:996 |
9 |
TSV Sanok |
11 |
16 |
22:23 |
989:1003 |
10 |
MKS AQUA ZDRÓJ Wałbrzych |
10 |
6 |
14:26 |
862:931 |
11 |
OLIMPIA Sulęcin |
11 |
2 |
7:32 |
792:949 |
12 |
SMS PZPS Spała |
10 |
2 |
7:30 |
730:882 |
Zestaw par 12. kolejki, 6.12.
SMS PZPS Spała - AZS Częstochowa
Lechia Tomaszów Maz. - KPS Siedlce
Norwid Częstochowa - Stal Nysa
Krispol Września - TSV Sanok
AZS AGH Kraków - Aqua Zdrój Wałbrzych
Olimpia Sulęcin - Ślepsk Suwałki 7.12.
Tadeusz Moćkun, fot. http://www.kslechia.pl