Na ostatnie w 2015 roku „Niedzielne czytanie bajek” w Lobby Barze Hotelu LOFT y przyszło kilkanaścioro dzieci i nieco mniej rodziców. Tym razem „Baśnie Suwalszczyzny” czytali przedstawiciele I-ligowej drużyny siatkarzy Ślepska: trener Dmitrij Skoryy i zawodnicy Adrian Hunek (kapitan) i Krzysztof Andrzejewski (libero).
Zanim wielcy wzrostem i duchem siatkarze zaczęli czytać wybrane przez siebie baśnie musieli odpowiedzieć na pytania małych suwalczan. A nie były to pytania łatwe. Bo jak czterolatkowi wytłumaczyć kim jest libero. Zdaniem Krzysztofa Andrzejewskiego jest to zawodnik w innej koszulce niż pozostali koledzy, najczęściej obijany piłką przez rywali, który też z racji wzrostu (najniższy w drużynie) ma najbliżej do ... parkietu.
Zdecydowanie łatwiejsze zadanie miał Adrian Hunek, a to dlatego, że niektórzy rodzice opowiadali dzieciom przygody ... „Kapitana Klosa”. A trener? To taki tata, który za dobre wynagradza, a za złe karze...
Na pytanie o swoje ulubione bajki czy baśnie z dzieciństwa D. Skoryy wymienił Konika Garbuska, którego też czyta dzieciom po ... rosyjsku. Krzysztof Andrzejewski zapamiętał bajkę o Lechu, Czechu i Rusie, a Adrian Hunek zamiast bajek wolał słuchać wierszy Juliana Tuwima.
Trener Skoryy przeczytał dzieciom po rosyjsku krótki fragment „Konika Grabuska”, przetłumaczył go na język polski, a resztę opowiedział tak, jak zapamiętał.
Nagrodą dla siatkarzy były brawa od dzieci i ich rodziców, dla dzieci zaś siatkarze przynieśli torbę cukierków.
I ja tam byłem ... a co usłyszałem wam opisałem.