Biało-Niebiescy przegrali trzeci w tym sezonie mecz na własnym boisku, ale w odróżnieniu od poprzednich domowych porażek, tym razem zbytnio nie smucili się ani oni, ani ich kibice, którzy znowu mieli sympatyczne, siatkarskie święto.
W meczu z mistrzem kraju Ślepsk Malow nie był faworytem, ale ze wszystkich sił spróbował sprawić niespodziankę. Największe emocje zgotował w pierwszym secie, którego - po ataku Cezarego Sapińskiego i bloku na Stephenie Boyer, zaczął od prowadzadzenia 2:0.
Ku uciesze widowni, przez ponad kwadrans miejscowi grali z najlepszą drużyną w Polsce jak równy z równym. Prowadzili jeszcze 10:9, remisowali 13:13, ale od tej chwili przestali dobrze serwować i przyjmować. Zagrywkę zepsuł Piotr Łukasik, wracający na pozycję podstawowego zagrywającego Josh Tuaniga (teraz z kolei kontuzjowany jest Łukasz Makowski) przełożył ręcę na drugą stronę siatki, a Boyer potężnie huknął po prostej i nie dał Mateuszowi Czunkiewiczowi najmniejszych szans na obronę. Zrobiło sie 13:16, trener Ślepska Malowu Andrzej Kowal poprosił o czas, ale przerwa nie pomogła. Kolejne dwie akcje wygrali przyjezdni, którzy uciekli na pięć punktów.
- Słabszą zagrywką i przyjęciem podaliśmy rywalowi rękę - przyznaje Andrzej Kowal, trener Ślepska Malowu Suwałki. - W tych elementach nie pokazaliśmy naszych możliwości, a gracze Jastrzębskiego, niestety, tak.
Przy lżejszych zagrywkach zawodników suwalskiej drużyny i dobrym odbiorze swoich kolegów, sprowadzony tego lata do Jastrzębia z ZAKSY francuski rozgrywający Benjamin Toniutti dogrywał na skrzydła do swoich kolegów, z którym w Tokio sięgnął po mistrzostwo olimpijskie. Przy dobrej, mylącej suwalski blok wystawie, Stephen Boyer z prawego i wybrany MVP spotkania Trevor Clevenot z lewego skrzydła atakowali ponad albo obijali ręce naszych zawodników. Kiedy zaś gracze Jatrzębskiego przyjmowali idealnie, piłka błyskawicznie leciała do Jurija Gładyra bądż Łukasza Wiśniewskiego, którzy ze środka wbijali gwoździe w parkiet Suwałki Areny.
Biało-Niebiescy, wśród których w końcówce na chwile pokazywali się Kevin Klinkenberg, Łukasz Rudzewicz i Jakub Ziobrowski, podgonili jeszcze na 19:21 i 21:23, ale zaraz goście mieli setbola. Wykorzystał go reprezentał Polski Tomasz Fornal, który w akcji jeden na jednego pokonał Bartłomieja Bołądzia. Pierwszy, najbardziej zacięty set zakończył się rezultatem 22:25.
- Była walka, ale widać też było różnicę potencjałów - ocenia Tomasz Fornal. - My gramy o mistrzostwo Polski, a ambicją Suwałk jest miejsce w "ósemce". Trudno na gorąco analizować, ale górowaliśmy nad Ślepskiem Malowem zagrywką i przyjęciem - potwierdza słowa Andrzeja Kowala.
Suwalski szkoleniowiec w przerwie zalecił zapewne swoim podopiecznym, by znowu bardziej ryzykowali w polu serwisowym. Niestety, zagrywka im nie "siedziała". W drugim secie tylko do stanu 9:10 zepsuli aż 4 serwy.
Gra punkt za punkt trwała do wyniku 17:18. Wówczas włoski trener gości Andrea Gardini wprowadzil na plac leworęcznego Czecha Jana Hadravę i na finiszu Jastrzębski zyskał pięciopunktową przewagę, a seta na 20:25 punktem z zagrywki zakończył Jurij Gładyr.
W trzecim, niestety ostatnim secie, Biało-Niebiescy już zupełnie pogubili sie na przyjęciu, dzięki czemu Jastrzębski odskoczył na 7:3 i już do końca utrzymywał bezpieczną przewagę.
- Wynik taki, jaka jest teraz nasza gra - podsumowywał Łukasz Rudzewicz, kapitan Ślepska Malowu. - Pokazaliśmy tyle, na ile na stać, a to za mało na mistrzów Polski.
W niezwykle spłaszczonej dolnej części tabeli Ślepsk Malow jest trzeci od końca. Trudno liczyć na to, że za tydzień poprawi tę pozycję, bo jedzie do jaskini lwa. Kolejnym rywalem suwalskiej drużyny będzie zwycięzca Ligi Mistrzów, wicemistrz Polski, lider Plus Ligi - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
Tekst i fot. Wojciech Drażba
Ślepsk-Malow Suwałki - Jastrzębski Węgiel 0 : 3 (22:25, 20:25, 19:25)
MVP: Trevor Clevenot
Ślepsk-Malow (cyfry po nazwiskach zawodników to liczba zdobytych punktów): Adrian Buchowski (7), Bartłomiej Bołądź (15), Andreas Takvam (10), Cezary Sapiński (4), Piotr Łukasik (9), JosuaTuaniga – Mateusz Czunkiewicz libero oraz Kevin Klinkenberg (1), Jakub Ziobrowski, Łukasz Rudzewicz,
Jastrzębski Węgiel: Tomasz Fornal (8), Stephen Boyer (14), Jurij Gladyr (7), Łukasz Wiśniewski (5), Trevor Clevenot (15), Benjamin Toniutti (1) – Jakub Popiwczak libero oraz Jan Hadrava (2), Eemi Tervaportti
Sędzia: Tomasz Janik (mazowieckie)
Pozostałe wyniki 7. kolejki PlusLigi,
Piątek, 12.11.
GKS Katowice - Czarni Radom 3 : 1 (25:17, 18:25, 29:27, 25:21)
MVP: Jakub Szymański (GKS)
Żółta kartka: Tomas Rousseaux (GKS)
Sobota, 13.11.
Resovia Rzeszów - Projekt Warszawa 3 : 0 (25:21, 26:24, 25:20)
MVP: Maciej Muzaj (Resovia)
Skra Bełchatów - LUK Lublin 2 : 3 (25:16, 26:24, 22:25, 18:25, 12:15)
MVP: Wojciech Włodarczyk (LUK)
Warta Zawiercie - Stal Nysa 3 : 0 (25:20, 25:22, 25:22)
MVP: Uros Kovacevic (Warta)
Żółta kartka: Daniel Pliński (Stal)
Niedziela, 14.11.
Trefl Gdańsk - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0 : 3 (23:25, 20:25, 14:25)
MVP: Marcin Janusz (ZAKSA)
Poniedziałek, 15.11.
AZS Olsztyn - Cuprum Lubin 17:30
1. |
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle |
8 |
22 |
24:5 |
690:580 |
2. |
Jastrzębski Węgiel |
8 |
19 |
20:8 |
679:592 |
3. |
Aluron Zawiercie |
7 |
17 |
18:8 |
607:567 |
4. |
Projekt Verva Warszawa |
8 |
15 |
17:14 |
717:701 |
5. |
Indykpol AZS Olsztyn |
6 |
12 |
14:8 |
498:473 |
6. |
Asseco Resovia Rzeszów |
7 |
12 |
13:10 |
525:513 |
7. |
PGE Skra Bełchatów |
7 |
12 |
17:14 |
682:671 |
8. |
GKS Katowice |
7 |
8 |
11:15 |
565:606 |
9. |
Cuprum Lubin |
6 |
7 |
10:13 |
511:526 |
10. |
Trefl Gdańsk |
7 |
7 |
10:15 |
551:568 |
11. |
LUK Lublin |
7 |
6 |
10:17 |
563:624 |
12. |
Ślepsk Malow Suwałki |
7 |
6 |
8:16 |
559:577 |
13. |
Cerrad Czarni Radom |
7 |
6 |
7:17 |
527:596 |
14. |
Stal Nysa |
8 |
1 |
5:24 |
612:692 |
Zestaw par 8. kolejki
Piątek, 19.11.
Stal Nysa - GKS Katowice 20:30
Sobota, 20:11.
Jastrzębski Węgiel - Warta Zawiercie 14:45
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Ślepsk Suwałki 17:30
Sędzia: Tomasz Flis (małopolskie)
Czarni Radom - AZS Olsztyn 20:30
Niedziela, 21.11.
Projekt Warszawa - Trefl Gdańsk 14:45
LUK Lublin - Cuprum Lubin 17:30
Poniedziałek, 22.11.
Skra Bełchatów - Resovia Rzeszów 20:30