02.04.2017

Ślepsk raz górą, raz dołem. Teraz o złoto w Zawierciu [zdjęcia]

Po dwóch meczach w Suwałkach w rywalizacji o mistrzostwo I ligi, która toczy się do trzech zwycięstw, jest remis 1:1 i w najbliższy weekend, (8 i 9 kwietnia godz. 18:00 oba zespoły ponownie dwukrotnie spotkają się w Zawierciu

I jest to jedyny pewnik w konfrontacji Ślepska z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie. Nie można wykluczyć, że mistrza wyłoni dopiero piąty mecz, który odbyłby się w Suwałkach 13 kwietnia. W pierwszych meczach widzieliśmy dwa różne oblicza drużyn. Sobotnie spotkanie Ślepsk wygrał zdecydowanie 3:0 (25:19, 25:22, 25:16) będąc zespołem lepszym w każdym elemencie. W niedzielnym rewanżu Warta pokazała ile naprawdę jest warta, a wygrywając 3:2 udowodniła, że Warta jest tego finału.

Pierwszy set meczu rewanżowego od początku toczył się pod dyktando zawiercian. Suwalczanom tylko raz udało się dogonić rywali, a uczynił to Wojciech Winnik wyciągając ze stanu 1:3 na 3:3. Zepsuta zagrywka, szczelny blok i punkt Łukasza Kaczorowskiego ponownie dały rywalom trzypunktowe prowadzenie (6:3) i kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Ślepsk gonił wynik, zmniejszał stratę do jednego punktu (8:9, 9:10, 10:11). Przy stanie 11:12 rywale zdobyli dwa punkty (11:14) i o czas poprosił trener Skoryy. Przerwa nie miał jednak wpływu na to co dalej działo się na boisku. Na punkt gospodarzy punktem odpowiadali goście. Wymiana siatkarskich ciosów trwała do końca tej partii. Ślepsk obronił pierwszą piłkę setową, ale przy drugie, po ataku Dzieżanowskiego po skosie nie miał już nic do powiedzenia. Set 25:23 dla Warty i prowadzenie w meczu 1:0. 

W secie drugim walka punkt za punkt trwała tylko do stanu 6:6, przy którym po raz pierwszy gospodarze, po ataku Rawiaka w boisko i Kaczorowskiego w siatkę uzyskali dwupunktową przewagę (8:6) i utrzymali ją do 11:9. Przy tym wyniku dla gospodarzy dwa punkty zdobył Szaniawski, trzeci dołożył Lesiak i Ślepsk prowadził już 14:9. I wówczas po raz pierwszy doszło do zamieszania spowodowanego przez sędziów. Goście po zagrywce Rawiaka w siatkę zdobyli 10. punkt, ale sędziowie dopatrzyli się błędu w ustawieniu Warty z czym nie zgadzali się trener i zawodnicy z Zawiercia. Protesty i zamieszanie trwało kilka minut, a skończyło się tym, że przywrócono wynik 14:9, ponownie na zagrywkę wrócił Rawiak, a goście, zanim opanowali emocje, stracili jeszcze dwa punkty (zablokowane ataki Gutkowskiego i Długosza) i Ślepsk prowadził już 16:9. Po raz kolejny trener Kwapisiewicz nie wytrzymał nerwowo przy stanie 17:10 dla gospodarzy i zobaczył czerwoną kartkę, co oznaczało także punkt na 18:10 dla Ślepska. Tej przewagi gospodarze już nie roztrwonili i po akcji Winnika wygrali seta 25:18 wyrównując stan meczu na 1:1.

Set trzeci wyrównany tylko do stanu 10:10. Gospodarze zaczęli mieć problemy z przyjęciem zagrywki, a co się z tym wiąże z przebiciem się przez szczelnym blok Warty. Na punkty zdobywane przez gości seriami, gospodarze odpowiadali pojedynczymi skutecznymi atakami. Nic zatem dziwnego, że przewaga podopiecznych trenera Kwapisiewicza rosła, a skończyło się na dziewięciu punktach. Set 25:16 dla Warty i 2:1 w meczu.

W secie czwartym wyrównana walka i oscylujący wokół remisu wynik utrzymywały się do stanu 13:13 przy którym dwa punkty dla Ślepska zdobył Szaniawski, a jeden dołożył blok na Długoszu i gospodarze objęli prowadzenie 16:13. Wówczas o czas poprosił trener Kwapisiewicz i po powrocie na parkiet jego zespół odrobił dwa z trzech punktów dzielących od Ślepska. Takie siatkarskie szachy: Ślepsk zdobywał dwa punkty przewagi, goście zmniejszali do jednego, trwały tylko kilka minut. Przełom nastąpił przy wyniku 18:17 dla Ślepska. Atak Winnika po przekątnej, as serwisowy Lipińskiego, zablokowany i autowy atak Kaczorowskiego i kiedy Ślepsk odskoczył rywalom na 22:17 stało się jasne, że zwycięzcę meczu wyłoni piąty set. Wynik czwartego seta na 25:18 dla Ślepska asem serwisowym ustalił Lesiuk.

Wprawdzie pierwszy punkt w tie-breaku zdobył Dzierżanowski, ale Ślepsk szybko odrobił stratę i objął dwupunktowe prowadzenie. Przy wyniku 5:3 błąd popełnili sędziowie. Po zagrywce Rawiaka  piłka wyszła wprawdzie w aut, ale wyraźnie otarła się o pierś zawodnika gości, co widzieli wszyscy, a po meczu przyznawali także rywale, z wyjątkiem sędziów. Ci bowiem przyznali punkt Warcie. Zanim siatkarze Ślepska opanowali nerwy goście zdobyli jeszcze trzy punkty i z 5:3 dla Ślepska zrobiło się 5:7. Gospodarzom udało się jeszcze odrobić straty i doprowadzić do remisu 10:10, ale był to już pzrysłowiowy łabędiz śpiew Ślepska. Zagrywka w siatkę Lindym, dwa punkty Długosza i Warta porwadziła już 13:10. Nadzieję, ale tylko na chwilę,, w serca kibiców Ślepska wlał Winnik atakując do szóstej strefy. Było to jednak wszystko na co w tym dniu stać było gospodarzy. Po ataku Swodczyka goście mieli pierwsza piłkę setową i meczową. Wynik seta na 15:11 i meczu na 3:2 dla Warty autowym zdaniem sędziów, bo z boku wyglądało, że piłka trafiła w linię, atakiem ustalił Winnik.  

W rywalizacji o miejsca 1-2 jest zatem remis 1:1 i pewne jest tylko to, że dwa kolejne mecze rozegrane zostaną w sobotę i niedzielę w Zawierciu. Początek obu spotkań o godz. 18:00, a już dziś zapraszamy na nasze relacje live.

Ślepsk Suwałki - Aluron Virtu Warta Zawiercie 2:3 (23:25, 25:18, 16:25, 25:18, 11:15)

Ślepsk: Lipiński, Lesiuk, Rudzewicz, Rawiak, Winnik, Szaniawski - Andrzejewski (libero) oraz Skrzypkowski, Hunek, Tomczak Linda
AV Warta: Macionczyk, Kaczorowski, Żuk, Gutkowski, Swodczyk, Dzierżanowski - Ogórek i Filipowicz (libero) oraz Długosz, Popik, Wójtowicz, Sobolewski

MVP: Kamil Gutkowski (AV Warta)

Dwugłos trenerów:

Dominik Kwapisiewicz (AV Warta)

Wiedzieliśmy, ze w niedzielę nie możemy zagrać już talk źle jak graliśmy w sobotę. W drugim meczu pokazaliśmy kawał charakteru, to że mamy wartościową ławkę i odnieśliśmy zwycięstwo. Od początku zagraliśmy z zaangażowaniem, z prądem czego nam zabrakło w sobotę. Chciałem tylko podkreślić, że panowie na słupkach to poziom żenujący. Nie pierwszy raz i na dwie strony na naszą i Ślepska korzyść i niekorzyść. Moja taka uwaga, żeby wybierać sędziów staranniej i jak najlepszych.

Dima Skoryy (Ślepsk):

W sobotę  przy  kilku decydujących piłkach wyszliśmy obronną ręką, pokazaliśmy swoją siłę, a Warta nie wytrzymała presji. W niedzielę zagrały dwa równe zespoły, czego wszyscy przed finałem oczekiwali, cios za cios, zagrania taktyczne... Niestety, przegraliśmy, w rywalizacji jest remis 1:1 i wszystko zaczynamy od początku. W Zawierciu będzie ciężki bój, ale zrobimy wszystko aby go wygrać... tylko o tym myślimy. Nie można wykluczyć, że mistrza wyłoni dopiero piąty mecz, na który oba zespoły wrócą do Suwałk. Warta w rewanżu zagrała tak, jak się spodziewaliśmy, a o końcowym wyniku zadecydowały niuanse: jedna lepiej wykonana zagrywka, lepsze przyjęcie, ale był to mecz za który brawa należą się obu drużynom. Był to mecz godny finału i kibice powinni być zadowoleni. Dziękuję za tak liczne przybycie, za wsparcie które czuliśmy. Były niestety błędy sędziego. Ten, kiedy zawodnik Warty dostał „ocierkę” w klatę , którą widzieli wszyscy oprócz sędziów, a było wówczas 6:3 dla nas w tie- breaku ma duże znaczenie, zwłaszcza w takim meczu, w którym gra toczy się cios za cios. Sędzia też pozwalał na zbyt wiele, zwłaszcza rywalom. My zachowywaliśmy się spokojniej, kulturalniej. Rywale rzucali się do sędziego, były przekleństwa, a sędzia nie reagował. Ale to sprawa kwalifikatora, był widział, zobaczymy co z tym zrobi. My skupiamy się już tylko na meczach wyjazdowych, które chcemy wygrać i zrobimy wszystko, żeby tak się stało.  

Tadeusz Moćkun

Fot. Wojciech Drażba 

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
11.28.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
Dodaj nowe ogoszenie