Sobotnie spotkanie w Nysie Stali ze Ślepskiem Suwałki będzie pierwszą konfrontacją tych drużyn w systemie play-off w I lidze. W rundach zasadniczych drużyny te spotkały się już 18 razy, a z dziewięciu spotkań w Nysie Stal wygrała pięć, a Ślepsk triumfował czterokrotnie.
W tym sezonie Ślepsk w Suwałkach wygrał 3:0, a w Nysie Stal 3:2, chociaż przegrywała w setach 1:2.
Będzie to konfrontacja dwóch „podrażnionych lwów” bowiem przed sezonem aspiracje i plany obu rywali sięgał wyżej niż gra o 5. miejsce. Suwalczanie wszak do rozgrywek sezonu 2017/18 przystępowali w roli broniących wicemistrzostwa I ligi, a Stal Nysa z 5. miejsca.
W I rundzie play-off (ćwierćfinały, do trzech zwycięstw) Ślepsk przegrał 2:3 z AGH Kraków, a Stal Nysa uległa 1:3 Kispolowi. W drugiej (o miejsca 5-8, dwumecz) Ślepsk dwukrotnie pokonał Norwida Częstochowa (3:1 w Częstochowie i 3:2 w Suwałkach), a Stal po porażce 2:3 w Sanoku, pokonała u siebie TSV 3:1 i dzięki takiemu wynikowi zagra ze Ślepskiem o miejsca 5-6.
- Dla nas ten sezon skończył się po porażce ćwierćfinałowej z Krispolem Września. Mieliśmy trochę inne cele. Nie mam nawet na myśli awansu do PlusLigi, o którym mówiła cała Nysa. Przez to wytworzyła się jakaś niepotrzebna presja. Wszyscy twierdzili, że jak nie wygramy I ligi, to będzie katastrofa. A my mieliśmy ciekawy zespół, ale nie różniący się niczym od drużyn z Częstochowy czy Wrześni – w rozmowie z portalem siatka.org mówił atakujący Stali AZS PWSZ Nysa, Łukasz Owczarz. - Cały czas jest nam bardzo trudno się pozbierać, bo jako sportowcy mieliśmy swoje cele. Na pewno nie było nim odpadnięcie w ćwierćfinale. Wprawdzie nikomu nie obiecywaliśmy PlusLigi, ale mieliśmy na celu grać i wygrywać jak najwięcej meczów. Osobiście uważam, że mecze o piąte miejsce są nikomu niepotrzebne. Powinniśmy zostać rozstawieni zgodnie z miejscami po rundzie zasadniczej. Te mecze są jakie są, ale na pewno będą w nich jakieś emocje. Zarówno my, jak i suwałczanie będziemy chcieli wygrać. Wiadomo, że lepiej jest skończyć sezon w miłej atmosferze, dlatego będziemy grać na maksimum swoich możliwości, żeby wygrać ze Ślepskiem – zakończył Łukasz Owczarz.
- My też mieliśmy większe aspiracje niż gra o piąte miejsce, ale nie sprostaliśmy krakowskiej AGH, co było dla władz klubu, nas zawodników i kibiców, gorzką pigułką. Ale ją przełknęliśmy, co pokazały mecze z Norwidem. W tej sytuacji dla nas piąte miejsce jest ważne i zrobimy wszystko, żeby je wywalczyć – przekonuje Adrian Hunek, środkowy bloku i kapitan Ślepska. – O tym czy mecze o miejsca 5-6 są potrzebne czy nie można dyskutować. W sytuacji finansowej w jakiej znajdują się kluby nie mające wparcia ze strony władz Polskiego Związku Piłki Siatkowej, można byłoby z nich zrezygnować. Ale z drugiej strony zawodnicy mają kontrakty do końca maja, a kończą sezon na przełomie marca i kwietnia. Co mają robić przez dwa miesiące? A wystarczyło zrezygnować z rozgrywania spotkań ligowych w środy i już mamy sezon dłuższy o dwa tygodnie. Tylko takie decyzje musi podjąć PZPS, a ten jak pokazuje życie nie bardzo interesuje się zapleczem ekstraklasy. A może, zamiast play-off i play-out po rundzie zasadniczej podzielić zespoły na dwie grupy, które na takich samych zasadach w dwumeczu rywalizowałyby o miejsca 1-8 i 9-12? Rozwiązań jest dużo, trzeba się tylko pochylić nad przyszłością siatkarskiej I ligi i grających w niej klubów – podsumowuje A. Hunek.
Przypomnijmy, że pierwszy mc z o 5. miejsce Stal Nysa – Ślepsk Suwałki rozegrany zostanie w najbliższą sobotę, 26.04. o godz. 17:00, a rewanż w Suwałkach już w następną środę 28.03.
Tadeusz Moćkun
Od redakcji:
No właśnie: ... trzeba się tylko pochylić nad przyszłością siatkarskiej I ligi, rywalizujących w niej klubów i grających zawodników? Tylko kto ma to zrobić, jeśli nie Polski Związek Piłki Siatkowej?
A może sprawą zainteresowałby się Witold Bańka, minister sportu i turystyki, a działacze PZPS zapoznaliby się z dokumentem pt. „Kodeks Dobrego Zarządzania Dla Polskich Związków Sportowych”.
- Chciałbym, żeby środki trafiały przede wszystkim do związków, w których będą wydatkowane przez profesjonalny, otwarty na dialog zarząd, który w sposób uczciwy i efektywny, z uwzględnieniem odpowiedzialności za sport w długiej i krótkiej perspektywie, reprezentował będzie interes tego sportu – powstanie kodeksu skomentował minister Bańka.