W pierwszym meczu o miejsca 5-6 Ślepsk uległ w Nysie tamtejszej Stali 1:3. Rewanż już w środę o godz. 18 w Suwałkach. Stali do zajęcia 5. miejsca wystarczą dwa sety. Wygrana 3:0 lub 3:1 Ślepska oznacza, że o kolejności tych drużyn w tabeli zadecyduje złoty set.
Szkoda, że sportową rywalizację na parkiecie popsuli sędziowie ze Śląska. Jak można pokazywać zawodnikowi czerwoną kartkę i nagradzać rywali punktem jeżeli nie potrafi się uzasadnić decyzji. Kewin Sasak, bo to on, po tym jak zdobył punkt zaraz po wejściu na parkiet, został ukarany czerwona kartką. Za co? – Kiedy zapytałem o to pierwszego sędziego ten odpowiedział, że coś musiałem powiedzieć pod siatką i poprosił ona konfrontację drugiego. Ten, na moje pytanie za co zobaczyłem czerwień, odparł, ze coś powiedziałem,. Kiedy poprosiłem żeby powtórzył co ja mówiłem, odparł że nie potrafi powtórzyć, ale coś powiedziałem - tłumaczył Sasak.
O to samo drugiego sędziego zapytał trener Dima Skoryy i dowiedział się tyle co nic, bowiem sędzia stwierdził, iż zawodnik Ślepska „coś powiedział”. Może to pech, a może szczęście, ale rewanżowe spotkanie w Suwałkach poprowadzi także dwójka sędziów z okręgu śląskiego. Pech, jeśli zaprezentują „poziom” jaki pokazali ich koledzy w Nysie. Szczęście,, jeśli pokażą, że czują ducha sportu, a swoimi decyzjami nie będą wywierali wpływu na postawę zawodników i końcowy wynik spotkania. I na taką postawę arbitrów liczą zawodnicy, trenerzy i kibice Ślepska.
A teraz o meczu:
Set pierwszy to dobre złego(jak się później okazało) początki. Mecz bowiem od prowadzenia 4:0 rozpoczęli siatkarze Ślepska i wówczas po raz pierwszy o czas poprosił szkoleniowiec Stali Piotr Łuka. Po wznowieniu gry jej obraz niewiele się zmienił, bowiem Ślepsk aż do stanu 13:11 prowadził różnicą dwóch-trzech punktów. Po raz pierwszy Stal, po atakach Mateusza Nożewskiego, doprowadziła do remisu 13:13.,a prowadzenie objęła po punkcie Michała Makowskiego na 18:17. I rozpoczęła się wymiana siatkarskich ciosów, ale to Stal goniła wynik aż do stanu 22:22. Wówczas prowadzenie 23:22 dał Ślepskowi atak Kacpra Gonciarza z przechodzącej, a pierwszego setbola (24:22)szczelny blok pary Kamil Skrzypkowski/Adrian Hunek. Kiedy Ślepsk nie wykorzystał piłki setowej o przerwę poprosił trener Dima Skoryy. Po wznowieniu gry w siatkę wpadł blok Ślepska i gospodarze wyrównali na 24:24. Odpowiedź gości była natychmiastowa, atak Skrzypkowskiego po przekątnej, 25:24 dla Ślepska i trzeci setbol. „Obronił go” sędzia dopatrując się w zagraniu gości błędu „niesionej piłki” i na tablicy zobaczyliśmy remis 25:25, a zagrywkę przejęła Stal, a konkretnie Dawid Bułkowski. Po chwili, po autowym ataku Wojciecha Winnika Stal objęła prowadzenie 26:25, a po następnej akcji i autowym bloku Ślepska gospodarze zdobyli 27 punkt, wygrali seta 27:25 i objęli prowadzenie w meczu 1:0.
W seta drugiego lepiej weszli gospodarze, którzy objęli dwupunktowe prowadzenie i utrzymali je do stanu 6:4.. Wówczas trzy punkty z rzędu zdobyli siatkarze Ślepska i to oni prowadzili 7:6, 8:7 i 9:8. Atak Błażeja Szymeczko ze środka i autowy gości po prostej sprawiły, że wynik zmienił się na 10:9, ale dla Stali. Ślepsk starał się utrzymywać kontakt z rywalami, ale udawało się to do stanu 20:18. Na 21:18 dla Stali podwyższył Makowski atakując po ostrym skosie, a na 22:18 sędziowie, którzy nie „zauważyli”, że piłka po atak Skrzypkowskiego otarła się o palce bloku gospodarzy i przyznali punkt Stali. To „podcięło skrzydła” gościom, a nakręciło gospodarzy, którzy po ataku Makowskiego po bloku objęli prowadzenie 24:20. Punkt na 25:20 w secie i 2:0 w meczu siatkarze Stali dopisali po odgwizdaniu przez sędziego błędu (podwójne odbicie) Skrzypkowskiego.
Set trzeci od początku toczył się pod dyktando gości, którzy nie zmierzali oddać spotkania bez walki. W tej partii praktycznie remis na tablicy wyników pojawił się trzykrotnie: 0:0, 1:1, 24:24. Ślepsk prowadził różnicą 2-5 punktów aż do stanu 21:16. Dopiero wówczas „obudzili się stalowcy. Zepsuta zagrywka gości, as serwisowy Bułkowskiego, przełamany blok Stali przez Skrzypkowskiego i jego zagrywka w aut oraz as Arkadiusza Olczyka i przewaga gości stopniała do dwóch punktów (22:20). Po ataku Sasaka po prostej punkt na 23:20 dla gości, ale po czerwonej kartce dla Kewina Sasaka za „bo pan coś powiedział” prezenty w postaci punktu dla Stali na 23:21 i zagrywki. W tym momencie i przy tym poziomie sędziowania można się było spodziewać, że Ślepsk może wygrać najwyżej seta, ale nie mecz... Gospodarze doprowadzili do remisu 24:24, ale było to wszystko na co w tym secie pozwolili im rywale. Atak Jana Lesiuka i piłka spada na parkiet w dziurę między blokiem i siatką, a następnie wygrana na siatce Hunka i set 26:24 dla Ślepska, a w meczu 2:1 dla Stali.
W seta czwartego lepiej weszli goście, którzy prowadzili 3:1 i 4:3, ale na więcej gospodarze już nie pozwolili. Stal po raz pierwszy objęła prowadzenie 5:4, a po chwili 6:4 i jedyne na co powalała gościom to na doprowadzenie do remisu. Ucieczka gospodarzy na góra dwa punkty, pościg gości którzy doprowadzali do remisu, i tak w kółko, a wszystko przerywane dyskusjami zawodników z sędziami, pozostawianymi bez reakcji arbitrów wizytami trenera gospodarzy po stronie gości, aż do stanu 23:23, przy którym 24. punkt dla Stali zdobył Bułkowski obijając blok Ślepska, a wynik seta na 25:23 i meczu na 3:1 dla Stali, atakiem w aut po prostej ustalił Jan Lesiuk.
- Cieszę się, ze w fazie rywalizacji o miejsca 5-8, pokazujemy przyzwoitą siatkówkę. Nie mamy problemów z motywacją zawodników, bo są to dojrzali siatkarze i ludzie. Sezon chcemy zakończyć z honorem, czyli zajęciem piątego miejsca. W Suwałkach zawsze grało się ciężko, aż wygrywaliśmy innym razem notowaliśmy sromotne porażki. Teraz zrobimy wszystko, żeby wygrać – po spotkaniu dziennikarzom TVP 3 mówił Piotr Łuka, trener Stali.
- Walczyliśmy, wierzyliśmy że z każdym rywalem możemy wygrać, ale przekonaliśmy się, że z sędziami nikt nie mam szans. Była to jedna z najsłabszych, jeśli nie najsłabsza para arbitrów, która prowadziła nasze mecze w tym sezonie. Jak można karać zawodnika czerwoną kartką, a drużynę odebraniem zagrywki, jeśli nie potrafi się tej decyzji uzasadnić? – podsumował mecz Dima Skoryy, trener Ślepska.
Stal Nysa - Ślepsk Suwałki 3:1 (27:25, 25:20, 24:26, 25:23)
W dwumeczu 1:0 dla Stali, rewanż w środę 28.03. godz. 18:00 w Suwałkach.
Stal Nysa: Szymeczko, Bułkowski, Nożewski, Makowski, Owczarz, Woroniecki - Ochrymczuk (L)oraz Lubaczewski, Rawiak, Olczyk, Wolański
Ślepsk: Lesiuk, Skrzypkowski, Hunek, Rudzewicz, Winnik, Gonciarz - Filipowicz (L) oraz Laskowski, Szczytkov, Sasak, Sapiński, Krupiński (L)
MVP meczu Konrad Woroniecki