07.11.2022

Backyard Ultra Rospuda w Bakałarzewie. Takiego biegu w naszym regionie jeszcze nie było

Wiadomo, że impreza rozpocznie się w najbliższą sobotę, 12 listopada o 8:00 rano i że wygra nie najszybszy, a najwytrzymalszy biegacz. Nie wiemy jednak, ile okrążeń pokona, ile godzin/dni spędzi na trasie.

Backyard to bieg ultra w wyjątkowej formule, który został wymyślony w USA. O każdej pełnej godzinie startują wszyscy zawodnicy i mają do pokonania pętlę o długości 6.706 km (4,167 mili). Sami sobie dyktują tempo. Mogą biec szybciej lub wolniej, jeść, odpoczywać, spać, ale  o każdej pełnej godzinie muszą być znowu na starcie. Jeżeli biegacz pokona pętlę np. w 45 minut, to ma kwadrans na odpoczynek i o kolejnej pełnej godzinie przystępuje do kolejnej pętli. I tak do momentu, kiedy na starcie stanie tylko jeden zawodnik i pokona ostatnią pętlę w limicie 1 godziny. Jest tylko jeden zwycięzca.

-  Pozostali uczestnicy otrzymają pamiątkowe medale, na których znajdzie się DNF, skrót od słowa „dyskwalifikacja” – opowiada współorganizator zawodów Wojciech Klekotko, znany ultramaratończyk, współwłaściciel Gospodarstwa Rospuda, gdzie będzie usytuowany start i meta.  – Licząca 6,7 km pętla będzie wiodła po miękkim podłożu, malowniczą trasą w lesie, przy rzece i jeziorach.

W Bakałarzewie  pojawi się czołówka ultramaratończyków ze znanym suwalskiej publiczności Pawłem Żukiem (na zdjęciu z Natalią Tejchmą), jednym z siedmiorga zawodników, którzy w ubiegłym roku na pętli wzdłuż bulwarów nad Czarną Hańczą rywalizowali w Nieoficjalnych Mistrzostwach Świata w Biegu 72-godzinnym. Rekord świata kobiet pobiła wówczas Patrycja Bereznowska – 457 km. Dystans o 12 km dłuższy w ciągu trzech dób pokonał Michał Kozierski z nowym rekordem kraju – 469,3 km. Najsłynniejszy polski ultramaratończyk Paweł Żuk, który skupiał się na wspieraniu Bereznowskiej, przebiegł 362 km.

Polacy dopiero raczkują w formule Backyard. Daleko im do światowej czołówki, w tym do dwóch Belgów, którzy na październikowych  Drużynowych Mistrzostwach Świata wyruszali i przebiegli 6,7-lilometrową pętlę 101 razy, w sumie ścigali się przez 4 dni i 5 godzin. Umówili się, że nie wystartują do 102. okrążenia, nie wyłonili spośród siebie zwycięzcy i – tak jak wszyscy pozostali – zostali  zdyskwalifikowani.

- Licencję na organizowanie Backyardów w naszym kraju ma Paweł Żuk, który do tej pory przeprowadził jedne zawody, w sierpniu w Jabłonnie – opowiada Wojcich Klekotko. - Zwycięzca, Piotr Łuszcz pokonał 37 okrążeń. Najlepsza kobieta, Joanna Deputat przebiegła 25 pętli. Większość z biegaczy, którzy pojawią się w sobotę w Bakałarzewie, będzie chciała pobić rekord kraju. Zobaczymy, do jakich granic ten wynik zostanie wyśrubowany.

- Dystans jest do pokonania przez prawie każdego. Te kilka pierwszych pętli może być fajną zabawą dla wszystkich – opisywał swój start w zawodach w Niemczech Paweł Żuk. - Trudność przychodzi z czasem. Kiedy zdajemy sobie sprawę, że to nie my panujemy nad strategią biegu, tylko to Backyard wyznacza nam pory na picie, jedzenie, toaletę, czy przebranie się. W Backyard nie ma podziału na płeć, kategorie wiekowe, nie ma drugiego i trzeciego miejsca - zwycięzcą zostaje tzw. „Last man standging” czyli ten, kto jako ostatni wyruszy na ostatnią pętle i pokona ją w czasie. 

Backyard Ultra Rospuda w Bakałarzewie, według zamierzeń dyrektora Pawła Żuka, ma być jedną z eliminacji do zawodów mistrzowskich.  Organizatorzy i uczestnicy zapraszają kibiców do dopingowania, do towarzyszenia biegaczom w walce z dystansem, czasem i własnymi słabościami.

Wojciech Drażba

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
11.30.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
Dodaj nowe ogoszenie