Jak pech to pech - tak można podsumować finałową rywalizację 40. Drużynowych Mistrzostw Polski. "13" nie przyniosła szczęścia zawodnikom SKB Litpol-Malow Suwałki. Ale czy mogło być inaczej, jak "13" w tej rywalizacji pojawiała się aż dwa razy? Raz - mamy rok 2013, dwa - suwalczanie walczyli o swój 13 tytuł mistrza kraju w rozgrywkach drużynowych.
Jakby tego było mało, rywali na mecz finałowy wzmocniła
klasyfikowana w światowej czołówce para mieszana, aktualni drużynowi
mistrzowie Danii Robert Mateusiak i Nadzieżda Zięba (przed laty grali w
SKB). I to ich, a zwłaszcza Nadii obecność na korcie sprawiła, że mecz
4:2 wygrali zawodnicy białostockiego Hubala, zdobywając pierwszy w
historii klubu tytuł mistrzowski w rywalizacji drużynowej w badmintonie.
Nam
na osłodę zostały słowa uznania za ambitną walkę i satysfakcja z
nagrody specjalnej jaką na zakończenie turnieju odebrała Kamila
Augustyn. A była to nagroda przyznana przez PZBad. za .... 13 tytuł
mistrzyni Polski seniorek w singlu.
Wcześniej nagrody ufundowane
przez prezesa Henryka Owsiejewa i władze spółek Litpol i Malow otrzymali
medaliści tegorocznych mistrzostw kraju: K.
Augustyn, Monika Bieńkowska, Adam Cwalina i Michał Łogosz.
Oto co o finałowej rywalizacji i przyszłości bezpośrednio po finale powiedzieli:
Henryk Owsiejew, prezes firm Litpol i Malow, główny sponsor klubu:
Nie uważam, żeby stało się coś strasznego po tym jak nie zdobyliśmy po raz 13 tytułu Drużynowego Mistrza Polski. Być wicemistrzem kraju to też wielki sukces i z niego się cieszymy. Tym bardziej, ze zawodnicy na korcie dali z siebie wszystko, może poza deblem kobiet, w którym słabszy dzień miała Ania Kobceva. W pozostałych grach poziom był bardzo wysoki. Na finał Hubal wzmocnili należący do światowej czołówki w mikście Nadia Zięba i Robert Mateusiak i to ich występ zadecydował o końcowym sukcesie ekipy z Białegostoku. Dodajmy, że jest to pierwsze drużynowe złoto w badmintonie w historii białostockiego Hubala. Widziałem finały indywidualnych mistrzostw Polski i drużynowych i uważam, że drużynowe stały na zdecydowanie wyższym poziomie. Moje firmy nie wycofują się ze sponsorowania klubu. Powiem więcej - przygotowujemy umowę sponsorską, która obowiązywać ma do Igrzysk Olimpijskich w roku 2016 w Rio de Janeiro. A ponieważ nie zamierzamy zadawalać się wicemistrzostwem kraju, za rok postaramy się odzyskać utracony teraz tytuł mistrza Polski i zdobyć go po raz 13 w historii klubu. Finał pokazał nasze słabsze punkty i Dlatego już dziś myślimy o wzmocnieniu drużyny. Kim? Na to pytanie dziś nie odpowiem.
Jerzy Szleszyński, prezes SKB Litpol-Malow:
Pomimo iż niespodziewanie w drużynie Hubala Białystok wystąpili Robert Mateusiak i Nadia Zięba, pojedynek był zacięty i stał na wysokim poziomie. Obecność tej dwójki zawodników zadecydowała o wygranej Hubal w finałowym meczu z nami. Bez nich ten mecz zakończyłby się naszą wygraną 4:2. Widać to po wynikach gier, w których nie występowali Nadia i Robert. Zapytamy Europejską Unię Badmintona i duńską federację, a Zięba i Mateusiak grają w zespole mistrza Danii, jak to jest, jeśli chodzi o zgodę na grę w drużynowych mistrzostwach Polski. Co ciekawe, drużyna duńska i Hubal zgłoszone zostały do udziału w Klubowych Mistrzostwach Europy (poprzednia nazwa Klubowy Puchar Europy – 4 razy brąz SKB Litpol-Malow). O tym czy i w jakiej drużynie zagra ta para zadecyduje EBU. Wracając do meczu finałowego i występu Ani Kobcevej. Jest to zawodniczka dobra na polską ligę i drużyny, które nie mają w swoim składzie badmintonistek klasy Nadii Zięby. Bez Nadii to nie Hubal, a my cieszylibyśmy się ze złotych medali. Przed meczem zakładaliśmy, że, tak jak w latach poprzednich, ta dwójka, grając w lidze duńskiej, nie dostanie zgody tamtej federacji na grę w lidze polskiej. Tym razem prawdopodobnie dostała. Z tą dwójką Hubal ma bardzo mocną i wyrównaną drużynę. Przypomnijmy, że w indywidualnych mistrzostwach Polski Hubal, bez Mateusiaka i Zięby, zdobył pięć medali: trzy srebrne i dwa brązowe. My mieliśmy dwa złote i dwa srebrne. O naszej przegranej w finale zadecydował trzeci set debla kobiet, w którym Ania popełniła sporo błędów. Nie obroniliśmy mistrzostwa Polski, mamy srebro, ale warto pamiętać, że od 16 lat praktycznie nie schodzimy z podium w rywalizacji drużynowej, a w ciągu ostatnich 15 lat 12 razy zdobywaliśmy złote medale. Takiego dorobku na przełomie XX i XI wieku nie ma żaden polski klub. Tegoroczna przegrana w finale to nie klęska, nie powód do załamywania rąk, a bodziec do dalszej jeszcze intensywniejszej pracy dla zawodników i działaczy. Zrobimy wszystko, żeby za rok tytuł wrócił nad Czarną Hańczę.