Szósty i przedostatni już mecz kontrolny rozegrają w tę sobotę suwalscy drugoligowcy. O godz. 11.15 lub 11.30 na stadionie ze sztuczną murawą przy ul. Elewatorskiej 4 w Białymstoku zmierzą się z trzecioligową drużyną rezerw Jagiellonii.
- Godzina rozpoczęcia meczu będzie zależała od tego, czy będzie on trwał 90 czy 120 minut – mówi Grzegorz Mokry, trener Wigier. – To z kolei uwarunkowane jest od kadry, jaką będzie dysponował szkoleniowiec gospodarzy.
Pierwszy zespół Jagiellonii zagra w poniedziałek z Górnikiem Zabrze i nie wiadomo, czy trener Piotr Nowak będzie ryzykował zdrowiem zawodników szerokiej ekstraklasowej kadry. Z drugiej strony, swoje sparingi grają w sobotę drużyny Centralnej Ligi Juniorów i stąd niepewność trenera Adriana Siemieńca, dotychczasowego asystenta Ireneusza Mamrota, który w styczniu został szkoleniowcem Jagiellonii II Białystok w miejsce Wojciecha Kobeszki. Przed rokiem, prowadzona przez Kobeszkę białostocka młodzież na boisku "pod balonem" pokonała Wigry 2:0 (na zdjęciu).
- Chcielibyśmy zagrać 4 x 30 minut – nie kryje Grzegorz Mokry. – Większość zawodników wystąpiłaby na boisku przez godzinę, a kilku przez 90 minut.
W domu pozostaną narzekający na niegroźne urazy napastnik Michał Żebrakowski oraz obrońcy Rudinilson i Kacper Michalski, a także kontuzjowany rezerwowy bramkarz Piotr Słowikowski. Do Białegostoku pojedzie 19 graczy z pola oraz 2 bramkarzy: Hieronim Zoch i ledwie 15-letni Maciej Aleksandrowicz.
- Wciąż poszukujemy bramkarza, który byłby dla Hirka solidnym konkurentem – przyznaje trener Biało-Niebieskich. – Kilku oblalo testy, ale w najbliższym tygodniu poddamy sprawdzianom kolejnego golkipera.
Ostatni sparing w niedzielę, a nie w sobotę i z silniejszą Legią II Warszawa
W następną niedzielę, 20 lutego siódmym i ostatnim sparingpartnerem Wigier będzie kolejny trzecioligowy zespół – Legia II Warszawa.
- Zagramy z nią dzień później niż planowaliśmy i to będzie korzystne z dwóch względów – przekonuje Grzegorz Mokry. – Stołeczną drużynę wzmocni kilku zawodników, którzy nie zagrają w meczu ekstraklasy z Termalicą w Niecieczy, no i , jeśli pogoda nie spłata figla, po raz pierwszy w tym roku wystąpimy na naturalnej nawierzchni – na bocznym boisku stadionu przy Łazienkowskiej lub w podwarszawskim ośrodku treningowym Legii.
Wojciech Drażba