Maria, a w zasadzie Maria Magdalena Andrejczyk, oszczepniczka Hańczy Suwałki, podopieczna Karola Sikorskiego, po zdobyciu złotego medalu i tytułu Mistrzyni Europy Juniorek nie ma czasu na odpoczynek. W niedzielę wieczorem w Szwecji słuchała granego dla niej Mazurka Dąbrowskiego. W poniedziałek wieczorem zaś w Sejnach spotkała się z burmistrzem miasta i fanami. Pomimo zmęczenia mistrzyni i jej trener znaleźli czas na krótką rozmowę z naszym portalem...
Tytuł mistrzyni Europy nie zmienił Majki. Pozostała skromną dziewczyną pełną wiary w swoje możliwości i wiedzę trenera, z którym osiągnęli największy sukces w historii suwalskiej „królowej sportu”. Mają szansę na kolejny, jakim byłby start w sierpniowych Mistrzostwach Świata seniorów w Pekinie.
- Zrealizowałam wprawdzie swój cel na ten sezon i mogłabym odpocząć, ale pojawiła się szansa powalczenia o minimum na sierpniowe Mistrzostwa Świata Seniorów w Pekinie i spróbuję je osiągnąć – deklaruje mistrzyni Europy. – Łatwo nie będzie, ale jestem w dobrej formie i szkoda byłoby nie podjąć takiego wyzwania. A co z tego wyjdzie zobaczymy...
Czasu na zrobienie minimum, a wynosi ono 61,50 m (rek. życ. Majki z ME to 59,73 jest też najlepszym wynikiem w kat. juniorek na świecie) bo zaledwie do 31. lipca. Pierwsza okazja już w sobotę w Warszawie w czasie 1 Mityngu im. Zygmunta Szelesta, najwybitniejszego trenera w historii polskiego oszczepu. Rewelacyjnie zapowiada się pojedynek Majki z jej odwieczną rywalką, starszą o rok Magdą Witek z SKLA Sopot, z którą przegrała przed rokiem na MŚJ w Eugenie (Witek 4., Majka 5.) i na rzecz której w roku ub. straciła rekord Polski juniorek . Witek w tym roku triumfowała w MP Seniorów, które rozgrywano w tym samym czasie co ME Juniorów.
MAJKA NIC JUŻ NIE MUSISZ, ALE MOŻESZ – w raz z kibicami trzymamy kciuki!