Po porażkach z Camperem w Wyszkowie i z Będzinem u siebie praktycznie jesteśmy postawieni pod ścianą – mówi Piotr Poskrobko, trener Ślepska Suwałki. – Jedziemy do Krakowa po zwycięstwo i żaden inny wynik nie wchodzi w rachubę. Podobnie jak w następnych meczach w Kętach i z Siedlcami u siebie. Tego oczekują od nas władze klubu, sponsorzy i kibice. Zrobimy wszystko, żeby oczekiwaniom tym sprostać.
Oby po sobotnim meczu suwalscy siatkarze cieszyli się tak, jak na zdjęciu zrobionym po wygranym meczu w Nysie.
W sobotę, w 9. kolejce zajmujący 7. lokatę Ślepsk (12 pkt.) zagra z 11. (przedostatnim AGH 1000RK AZS Kraków – 4 pkt). Teoretycznie zatem suwalczanie nie powinni mieć problemów z odniesieniem zwycięstwa. Teoretycznie, bowiem w sporcie nie zawsze faworyci wygrywają. Trenerzy Ślepska przyznają, ze nie znają sobotniego rywala. Poza Grzegorzem Szumilewiczem i Krzysztofem Ferkiem pozostałe nazwiska to nie tuzy I-ligowej siatkówki. Nawet grający w poprzednim sezonie w Ślepsku libero Kamil Dembiec stanowi niewiadomą. Akademicy w 8 meczach wygrali tylko 7 setów, a zatem poniżej jednego na mecz, co z jednej strony świadczy o słabości tej drużyny, z drugiej ...
- Każe podchodzić do meczu z szacunkiem do rywala, bo ten w każdej chwili może wystrzelić – twierdzi P. Poskorbko. – Pragnienie zdobycia punktu, a jeszcze lepiej wygranej z wyżej notowanym rywalem to dla krakowian dodatkowa mobilizacja. Dodajmy do tego własną halę i kibiców... Czy trzeba więcej? Moim zdaniem nie. Dlatego ostrzegałem i będę ostrzegał moich zawodników przed traktowaniem rywala z przymrużeniem oka, podejściem do meczu, że jakoś tam będzie i wygramy. Pełna koncentracja od pierwszej do ostatniej piłki, gra swojej siatkówki, wykorzystanie większego doświadczenia jakim dysponujemy. Nie możemy grać punkt za punkt, pozwolić rywalom na rozwinięcie skrzydeł.
Odskoczyć na kilka punktów i kontrolować grę wykorzystując każdy błąd, każde zawahanie rywali minimalizując jednocześnie ilość błędów własnych.Dotychczasowe mecze akademików pokazały, że zespół ten popełnia bardzo dużo, chyba najwięcej błędów w lidze. Tyle tylko, że trzeba umieć te błędy wykorzystać. Zrobili to rywale akademików i spod Wawelu wyjeżdżali z punktami. Mamy nadzieję, że z punktami, więcej, z kompletem punktów nad Czarną Hańczę wróci w niedzielę Ślepsk.
Ku przestrodze i jako ostrzeżenie przed dopisywaniem punktów przed meczem przypomnijmy, że przed dwoma laty Ślepsk przegrał w Krakowie 2:3, a play-out u siebie pierwszy mecz wygrał ale tylko 3:2. Na spacerek zatem nie ma co liczyć. Każdy punkt w secie trzeba będzie wygryźć z parkietu.
- Tylko walka na 100 procent, ale też spokój, konsekwentne granie tego co ustalimy przed mecze, wyczekanie rywala może przynieść nam zwycięstwo, po które jedziemy do Krakowa – kończy trener Ślepska.
W piątek rano w autokarze miejsca zajmie cała 14-osobowa kadra. Meczową 12-trener poda w dniu meczu. Wiele wskazuje na to, że nie będzie roszad w wyjściowej szóstce, która dobrze zaprezentowała się w meczu z Będzinem. Oby równie dobrze, a do tego skuteczniej zagrała też w Krakowie. Trzymamy kciuki.