Ślepsk Suwałki wygrywając w sobotę 3:1 z Jadarem Siedlce odniósł drugie w tym sezonie, ale jakże cenne, wyjazdowe zwycięstwo.
Dzięki trzem punktom Ślepsk awansował na siódme miejsce i ma cztery punkty straty do 3 i 4 zespołu, a trzy do 5 i 6, ale też tylko jeden punkt przewagi nad dziewiątym Jadarem.
Fotogaleria Krzysztofa Kuprewicza
Pierwsze dwa sety i czwarty to był koncert gry w wykonaniu Ślepska. Zagrywka odrzucająca rywali, niemal perfekcyjne przyjęcie umożliwiające rozegranie piłki i skuteczne ataki, a także szczelny blok sprawiły, że rywale, szczególnie w drugim secie praktycznie nie istnieli.
W pierwszym secie, dzięki takiej właśnie grze, Ślepsk wyszedł na prowadzenie 14:8 i, kontrolując grę, wygrał partię 25:22. Set drugi to koncert gry na jednego Skrzypka (Kamil Skrzypkowski) i sześć (licząc libero) skrzypiec. Ostatni punkt gospodarze zdobyli "wyciągając" na 19:14 dla Ślepska. Sześc następnych było dziełem gości, którzy rozbili Jadar 25:14. W trzecim secie suwalska maszynka się zacięła i siedlczanie wygrali go 25:18. Na szczęście przestój był krótki. PO kilkunastu minutach czwartej partii, przy prowadzeniu suwalczan 23:17 jasne było, że tego seta i ten mecz wygrać mogą tylko goście. I wygrali seta 25:20, a spotkanie 3:1.
Dwugłos trenerów
Tomasz Wasilkowski, trener Ślepska:
- W tym sezonie w konfrontacji z Jadarem zdobyliśmy nie trzy, a sześć punktów. Jeśli chodzi o mecz w Siedlcach to cieszy bardzo dobra gra wszystkich zawodników i kapitalna realizacja założeń taktycznych wykonana w stu procentach. Cierpliwość zaprocentowała. Chciałem aby początek drugiej rundy był cementowaniem zespołu i tak jest. Zdobyliśmy cenne punkty na trudnym terenie i za nie jestem zawodnikom wdzięczny. Wróciliśmy do pierwszej ósemki, ale walka o utrzymanie się w niej trwać będzie do końca rundy zasadniczej. Wygramy jeszcze dwa-trzy mecze i jesteśmy na czwartym-piątym miejscu. Przegramy i spadamy poza ósemkę. Na Kamila (Skrzypkowskiego - dop. wł.) podziałało to, że wyleciał z szóstki po bardzo słabym meczu z Jaworznem. Ale to bardzo ambitny chłopak i z Jadarem pokazał na co go stać. Ale dziś bardzo dobry mecz zagrali wszyscy, którzy pojawiali się na parkiecie. Nawet Łukasz Jurkojć, który wszedł w trzecim secie z bardzo bolesną kontuzją zagrał to, co mógł. Przed każdym meczem mam obawy, bo nie wiem co tak naprawdę zagramy. W Siedlcach zagraliśmy dobry mecz, ale od piękna gry ważniejsze są trzy punkty, które jadą do Suwałk. O Jadarze zapominamy i przygotowujemy się do meczu w Poznaniu. Ponieważ w hali w Suwałkach trwać będą przygotowania do rozdania Włóczni Jaćwingów i balu charytatywnego my, do czwartku, trenować będziemy w Olecku, w pięknej, dużej hali. W piątek rano wyjeżdżamy do Poznania, gdzie, moim zdaniem, czeka nas mecz trudniejszy niż w Siedlcach.
Dominik Kwapisiewicz, trener Jadaru:
- Każdy wiedział o co gramy i jak ważne są w tym meczu punkty dla nas i Ślepska, nie było zatem potrzeby dodatkowej mobilizacji. Widocznie świadomość wagi wyniku to dla moich chłopców za mało, bo niektórzy przeszli obok meczu. Trzeci set, wygrany przez nas, pokazał, że w tym meczu można było ugrać coś więcej. Ale jeden set to zdecydowanie za mało żeby zdobyć przynajmniej jeden punkt. Ta porażka może nas drogo kosztować.
{youtube}MBreJG0pod4{/youtube}