17.08.2016

Maria Andrejczyk zachwyca nie tylko w Rio [zdjęcia i wideo]

Na stadionie olimpijskim oszczepniczka suwalskiej Hańczy najpierw zrobiła furorę fantastycznym, rekordowym rzutem na 67,11 m, którym wygrała eliminacje, a potem wypowiedziami, którymi zjednała sympatię dziennikarzy i kibiców.

Mieszkająca w Kuklach ubiegłoroczna absolwentka sejneńskiego LO, w którym wuefu uczył ja klubowy i reprezentacyjny trener Karol Sikorski opowiada, że na początku lipca, po nieudanych mistrzostwach Europy, przez chwilę miała dosyć współpracy ze szkoleniowcem. Może dlatego w rozmowie z nami (patrz drugie wideo poniżej) zastanawiała się, jak Karol Sikorski przygotował ja do najważniejszej imprezy w jej życiu.

Rzut na odległość 67,11m,  którym aż o 3 metry pobiła swoją życiówkę i rekord Polski, którego była współposiadaczką razem z Barbara Madejczyk, jest najlepszym gestem przeprosin wobec trenera. W tak znakomity rezultat wierzyli rodzice Majki i jej chrzestny, który jest księdzem i zapewne modlitwą zjednal przychylność „z góry”.     

Majka, która jeszcze poprzedni sezon zaczynała z najlepszym dotychczasowym  osiągnieciem wynoszącym 56,58 m, a kończyła z rekordem życiowym 62,11 m, złotym medalem mistrzostw Europy juniorów i udziałem w mistrzostwach świata seniorów w Pekinie, powtarza że już sam wyjazd na igrzyska do Rio jest dla 20-letniej dziewczyny ogromnym osiągnieciem.  W eliminacjach wyprzedziła rekordzistkę i mistrzynię świata z Czech Barborę Spotakovą (64,45 m), o której nie mówi inaczej, niż „Pani” (podobnie tytułuje naszą znakomitą młociarkę Anitę Włodarczyk).  Nadzieje na pokonanie Czeszki stały się realne po czerwcowym mityngu w Pradze, kiedy obie rzuciły po 63,79 m, ale utytułowana rywalka miała lepszy drugi rezultat.  

Eliminacyjny rzut zawodniczka Hańczy nazywa kosmicznym. Sama jest nim zaszokowana i przestrzega, że w finale może już nie być tak dobrze. Ogromnie zawiodła się na sobie już przed rokiem w Pekinie, kiedy rzutem ledwie na 56,75 m zajęła 28. miejsce w mistrzostwach świata , a jeszcze bardziej półtora miesiąca temu na wspomnianych ME w  Amsterdamie, gdzie uzyskała tylko 57,93 m i nie weszła do finału. Pozostaje wierzyć w porzekadło „do trzech razy sztuka” i że na trzeciej wielkiej imprezie spełnią się jej marzenia o miejscu nie tylko w czołowej „12”, ale i „ósemce”.

Dla kibiców, których zachwyca charakterem i urodą, chcąc nie chcąc,  Maria Andrejczyk stała jednak „pewniaczką” do zdobycia olimpijskiego medalu. Muszą więc oni „zarwać” noc z czwartku na piątek i dopingować sympatyczną zawodniczkę Hańczy w rozpoczynającej się o godz. 2.10 finałowej rywalizacji oszczepniczek.

Tekst i fot. Wojciech Drażba

Czy Maria Andrejczyk zdobędzie medal olimpijski w Rio?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
09.06.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
Dodaj nowe ogoszenie