Po słabszym starcie w finale Mistrzostw Europy w Rzymie, na właściwe tory wróciła Maria Andrejczyk. Dzisiaj w Bydgoszczy oszczepniczka LUKS Hańcza Suwałki w ostatniej próbie oddała rzut na odległość 63,93 m i po raz szósty została Mistrzynią Polski.
W kraju Majka deklasuje rywalki. Srebrna medalistka, Marcelina Witek-Konofał z AZS UMCS Lublin osiągnęła 54,29 m, a trzecia w konkursie, Małgorzata Maślak z KS Tychowo – 53,61 m. Nasza wicemistrzyni olimpijska z Pekinu marzy o wyjeździe za miesiąc do Paryża i o kolejnym medalu igrzysk.
W Bydgoszczy do wynoszącego 64 m minimum olimpijskiego zabrakło jej ledwie 7 cm, ale poleci do Francji dzięki wysokiemu miejscu w światowym rankingu. W mityngach na początku sezonu czterokrotnie przekraczała granicę 62 m, w piątej próbie Mistrzostw Polski rzuciła 62,57 m, a uzyskany w szóstym podejściu wynik 63,93 m jest ósmym rezultatem w tym roku na świecie!
- Obawiałam się, czy w ogóle tutaj wystąpię – mówiła szczęśliwa suwalczanka reporterowi TVP. – Po Mistrzostwach Europy w Rzymie przez ostatnie dwa tygodnie prawie w ogóle nie trenowałam, obstrzykiwałam bolące mięśnie łydki i pleców. Jeszcze na rozgrzewce nic mi nie wychodziło, ale podczas konkursu z kolejki na kolejkę czułam się coraz lepiej.
Jak się okazało, występ „na świeżości” przyniósł efekty. Maria Andrejczyk zaczęła od 55,78 m, drugi rzut spaliła, by w trzecim dać nadzieje sobie i kibicom – 58,53 m. Przyspieszyła rozbieg, czwarta próba przyniosła obiecujące 59,50 metra, a po piątej, kiedy oszczep poleciał na 62,57 m zawodniczka Hańczy wzniosła już ręce w geście triumfu.
W ostatnim rzucie poprawiła swój najlepszy wynik w tym sezonie aż o 120 cm. Rezultat w okolicach 64 m może dać podium każdych powaznych zawodów. Majka utonęła w ramionach trenera Cezarego Wojno i rodziców, których nie mogło zabraknąć na trybunie bydgoskiego stadionu.
- To jeszcze nie to, co powinnam robić w końcówce rozbiegu. Muszę też popracować nad tym, żeby lepiej prezentować się w pierwszych trzech próbach, bo od nich zależy awans do ścisłego finału - oceniła swój najlepszy w tym sezonie występ.
Forma rośnie, przed najważniejszym startem czterolecia Maria Andrejczyk będzie ją jeszcze szlifowała w ośrodku przygotowań w Spale. Do Paryża czwarta zawodniczka z Rio i druga z Pekinu pojedzie na swoje trzecie igrzyska olimpijskie. Będziemy trzymali kciuki za to, żeby sprawdziło się porzekadło „do trzech razy sztuka”.
Wojciech Drażba
Fot. Archiwum Suwalki24.pl