W piątkowym finale rozgrywanego w Rzymie XIII Italian International 2013, zaliczanego do kategorii International Challenge w deblu mężczyzn wystąpią najwyżej rozstawione suwalsko-głubczyckie pary Adam Cwalina/Przemysław Wacha (1) i Łukasz Moreń/Wojciech Szkudlarczyk (2).
W półfinale odpadła natomiast grająca w SKB Litpol-Malow Francuzka Sashina Vignes Waran.
Początek gier finałowych o godz. 10.00
Cwalina i Wacha pokonali rozstawioną z "5" indonezyjską parę Christopher Rusdianto/Trikusuma Wardhana. Pierwszy set to prowadzenie Polaków od pierwszej do ostatniej lotki i wynik 21:16. Drugi to fantastyczna, trzymająca w napięciu końcówka. Polacy zaczęli dobrze. W pewnym monecie prowadzili nawet 12:6. Indonezyjczycy wprawdzie wyrównali na 14:14, ale nasi ponownie odskoczyli na 19:15 i 20:17. No i wówczas się zaczęło. Remis 20:20, przewaga azjatów 22:21, Polaków 24:23, ponownie ich rywali 26:25, aż wreszcie od stanu 27:27 dwie kolejne lotki dla naszych badmintonistów i ich wygrana w secie 29:27. Przypomnijmy, że badmintonie gra się do 21 punktów, ale przewaga musi wynosić minimum 2 pkt. Jeżeli takiej nie ma gra toczy się do uzyskania przez jednego z graczy (jedną z par) dwupunktowej przewagi, ale nie dłużej niż do 29:29. Wówczas wygrywa ten, kto pierwszy zdobędzie 30 punkt. W tym przypadku do takiego finału zabrakło bardzo, bardzo mało.
Łatwiejszą przeprawę z Francuzami Baptiste Careme/Ronan Labar (rozstawieni z 6) mieli Łukasz Moreń i Wojciech Szkudlarczyk. Wprawdzie pierwszego seta od prowadzenia 5:3 zaczęli badmintoniści znad Sekwany, ale był to ich „łabędzi śpiew”, bowiem seta zakończyli z ośmiopunktową startą (13:21) do Polaków. W drugim od 9:9 polski debel odskoczył na 15:9. I chociaż Francuzom udało się zbliżyć na jeden punkt (17:16) to było to wszystko na co pozwolili im Polacy. Set 21:16 i mecz 2:0 dla Łukasza i Wojtka.
Zwycięzcy polskiego finału dopiszą sobie 4.000 punktów do rankingu i podzielą 1.365 euro, pokonani dostaną 3.400 pkt i 834 euro do podziału.
Niestety do finału nie zdołała awansować Sashina Vignes Waran. Zawodniczka SKB Liptol-Malow (43 w rankingu światowym, rozstawiona w Rzymie z 4) w I secie mecz ze Szwajcarką Sabriną Jaquet (51 w rankingu, rozstawiona z 8) prowadziła do stanu 15:14. Wówczas Szwajcarka zdobyła trzypunktową przewagę i, pomimo wysiłków Sashiny, wygrała seta 21:19. Drugi set to demolka Szwajcarki o czym najlepiej mówi rezultat 21:8 dla Sashiny. W trzecim zawodniczka SKB prowadziła 9:5, aby, po kilku minutach, przegrywać 9:13. Od tego momentu Szwajcarka kontrolowała grę. Malezyjce z francuskim paszportem udawało się wprawdzie doprowadzać do remisu (16:16, 18:18, 20:20), ale ostatnie zdanie należało do jej rywalki, która wygrała seta 22:20 i mecz 2:1. Sashina kończy zatem występ w Rzymie na miejscach 3-4, za co otrzyma 2.800 pkt. do światowego rankingu i 400 euro premii na świąteczne zakupy.