W Spale skończyła się przygoda Ślepska Suwałki z Pucharem Polski 2015/2016. Lider I ligi przegrał, to najłagodniejsze określenie, z mistrzami świata kadetów 0:3 (22:25, 14:25, 16:25). Duży wpływ na końcowy wynik miał przegrany pierwszy set, w którym do stanu 22:23 trwała walka punkt za punkt. Nerwową końcówkę seta lepiej wytrzymali młodzi siatkarze SMS-u i zasłużenie awansowali do ćwierćfinału PP.
Strata seta załamała suwalczan, którzy z minuty na minutę grali coraz słabiej, popełniali coraz więcej błędów. To był cień Ślepska z poprzednich ligowych czy pucharowych spotkań.
Suwalski zespół zawodził w każdym elemencie: nie odrzucał zagrywką, nie wbijał w parkiet atakiem, miał problemy z przyjęciem i obroną. Wystarczy jeden przykład – skuteczność Ślepska w pierwszym ataku i kontrataku szacowano na ... 15 procent.
Miejmy nadzieję, że był to tylko chwilowy kryzys, załamanie formy, bo w tym roku Ślepsk czekają jeszcze cztery mecze: w Suwałkach 12.12. z KPS Kęty i 13.12. z Espadonem Szczecin (awansem z 22. kolejki): wyjazdowe: 19.12. w Krakowie z AZS AGH i 21.12. w Katowicach z GKS-em (awansem z 14. kolejki).
O tym, jak tę bolesną porażkę w Spale przeżyli siatkarze najlepiej świadczy atmosfera w autobusie w drodze powrotnej. Było „cicho, jak makiem zasiał”.
Fot. Daria Jańczyk (SMS Spała)