Kapitalny występ Marii Magdaleny Andrejczyk w eliminacjach konkursu rzutu oszczepem na 31. Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro. Podopieczna Karola Sikorskiego, zawodniczka Hańczy Suwałki w pierwszej próbie posłała oszczep na odległość 67,11 m.
To wynik lepszy nie tylko od rekordu Polski seniorek, którego Majka jest, a raczej była współrekordzistką (z Barbarą Madejczyk) aż o 3,03 m, ale najlepszy w tym roku na świecie. I oczywiście awans do piątkowego (godz. 2:10 czasu polskiego) finału olimpijskiego konkursu. Minimum kwalifikujące do finału w Rio wynosiło 63,00.
Niech żyją Suwałki, niech żyje Majka - mówili telewizyjni komentatorzy. A Majka?
- To nie był doskonały rzut, bo toczyłam się po rozbiegu - mówiła szczęśliwa oszczepniczka. - Po nieudanych Mistrzostwach Europy wiedziałam, że w Rio może być tylko lepiej i jest lepiej. Nie ma co jednak się podpalać, bo przede mną jeszcze finał i cel wejście do ósemki. Dla młodej zawodniczki zawsze jest trudno o powtarzalność. Nie wiem czy mi się uda powtórzyć wynik w finale, ale powalczę...
Walcz, Majka, walcz, a Suwałki, Sejny i Twoje rodzinne Kukle w nocy z czwartku na piątek będą trzymały mocno zaciśnięte kciuki.
Dodajmy, że Majka jest pierwszą zawodniczką w historii Hańczy startującą na IO. Tym większe brawa za już i nadzieje na kolejny konkurs, którym będzie finał 31. Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro.
Gratulacje dla trenera Karola Sikorskiego, obserwującego konkurs z trybun stadionu w Rio, którego niewzruszoną twarz po rekordowym rzucie Majki pokazały telewizyjne kamery.