Biało-Czerwoni zdobyli pierwszy po 48 latach olimpijski medal w siatkówce. Po złocie w 1976 roku w Montrealu, dzisiaj sięgnęli po srebro, bo w finale nie sprostali gospodarzom igrzysk w Paryżu.
Pierwszego seta wyraźnie stremowana drużyna Nikoli Grbicia przegrała 19:25, drugiego 20:25. W trzeciej partii Polacy przegrywali z Francją, której wszystko wychodziło, 10:12 i w tym momencie za Bartosza Kurka, kapitana drużyny na plac wszedł Bartosz Bołądź, były atakujący Ślepska Malowu Suwałki. Pierwszy atak obił o blok i mieliśmy kontrę, potem szybko zdobył trzy punkty i to nasi wyszli na prowadzenie, kibice liczyli na kolejne sety.
Francja wyrównała na 18:18 i w polu zagrywki pojawił się Quentin Jouffroy, nowy zawodnik Ślepska Malowu. Francuski środkowy na pięć prób huknął aż 3 asy i zepsuł dopiero na 23:19 dla gospodarzy. Zaraz Francja prowadziła 24:19, nasz zespół obronił pierwszego setbola, a przy zagrywkach Wilfredo Leona trzy kolejne. Wreszcie nasz pochodzący z Kuby przyjmujący zaserwowal w aut, Francja wygrała seta 25:23 i mecz 3:0. Francuscy siatkarze płakali ze szczęścia, a Polacy ze smutku i złości.
W nowym sezonie na boiskach PlusLigi zaroi się od medalistów igrzysk. Ślepsk Malow już jest dumny, że ma w swoich szeregach Mistrza Olimpijskiego. Quentin Jouffroy pojawi się w Suwałkach za około dwóch tygodni. Na pewno przywiezie swój złoty medal.
Wojciech Drażba
Fot. TVP