Suwałki skusiły nas perspektywą dłuższej pracy, a nie pieniędzmi - mówi Tomasz Wasilkowski, I trener Ślepska. - Chociaż na papierze kontrakt mieliśmy podpisany na rok, to ustnie zapewniano nas, że ta praca będzie kontynuowana, ze w drugim sezonie będziemy mieli większy wpływ na budowę drużyny.
Z Tomaszem Wasilkowskim, I trenerem Ślepska Suwałki, siódmej drużyny I ligi siatkarzy i Mateuszem Mielnikiem, jego asystentem o zakończonym już sezonie i ewentualnych planach na przyszły rozmawia Tadeusz Moćkun
Zanim porozmawiamy o minionym sezonie 2012/2013 pytanie o waszą przyszłość. Czy ktoś z władz klubu, prezes lub wiceprezes, podjął ten temat w rozmowach z wami? A może takich rozmów w ogóle rozmów nie było?
Tomasz Wasilkowski: Rozmów nie było. Prezesi wysłali do mnie e-maila żebym, mając określony budżet, opracował swoją wizję drużyny na przyszły sezon, wskazał kierunek w jakim, moim zdaniem, powinien pójść klub i drużyna. Z tego co wiem są dwaj, nie licząc mnie, kandydaci na pierwszego trenera Ślepska. Ale to informacja nieoficjalna.
Zakładamy, że obaj zostajecie w Ślepsku. Jak, waszym zdaniem powinna wyglądać drużyna na sezon 2013.2014? Ilu zawodnikom z obecnego składu należałoby podziękować za grę, ile zostawić, jakie pozycje wzmocnić?
T.W.: Ciężko mi o tym mówić, kiedy nie wiem czy bÄ™dÄ™ prowadziÅ‚ Åšlepsk. W mojej ocenie cztery do maksymalnie szeÅ›ciu osób należaÅ‚oby zmienić. To dużo, ale mniej niż przed rokiem. Trzeba przede wszystkim wzmocnić atak, siÅ‚Ä™ ofensywnÄ… zespoÅ‚u bo tej nam brakowaÅ‚o. A co do pozycji – nie chcÄ™ siÄ™ na razie wypowiadać.
Mateusz Mielnik: Jestem podobnego zdania. Wiemy gdzie mieliśmy słabe punkty, a gdzie mocne. Jak powiedział Tomek największy problem mieliśmy w ataku. Jeśli chcemy iść do przodu musimy poszukać zawodników bardziej doświadczonych, niż ci, których w większości mieliśmy w tym sezonie. Takie wzmocnienia, plus ci, którzy nas w tym roku nie zawiedli, powinny dać mieszankę zdolną do walki o coś więcej niż siódme miejsce.
Cały wywiad czytaj TUTAJ