Wojciech Klekotko i Artur Apalko w ten weekend pobiegną na 70 km w Marcialondze, a z tydzień wystartują w krótszym o 20 km Koenig Ludwig Lauf. Będzie to piąty i szósty maraton w karierze suwalskich narciarzy.
- Jeżeli dobrze pójdzie, to osiągniemy już połowę celu – mówi Wojciech Klekotko. – Chcemy zdobyć koronę europejskich maratonów narciarskich, czyli zaliczyć 12 biegów cyklu Worldloppet. Cztery inne imprezy Swiatowej Ligi Biegów Masowych rozgrywane są W Ameryce Północnej i Południwoej oraz Australii.
Suwalscy sportowcy w ostatnich latach udanie uczestniczyli w Biegu Piastów, Tartu Maratonie w Estonii, czeskiej Jizerskiej Padesatce i fińskim Hiinto Maraton w Lahti.
- Marzyliśmy o Marcialondze, którego trasa wiedzie przez malownicze wioski we Włoszech, ale zawsze miejsce na liście startowej było dla nas nieosiągalne – opowiada Wojciech Klekotko. – Na szęście pomógł nam Wojciech Fortuna i szef Biegu Piastów. Dzięki nim, a także sponsorom, którzy dofinansowali koszty podróży, zakwaterowanaia i startu, w ten w ten wekend znajdziemy się wśród kilkunastu tysięcy uczestników Maratonu Marcialonga.
Niedzielny bieg rozpocznie się o godz. 9. Transmisję przeprowadzi RAI2, a relację, we wtorek wieczorem pokaże Eurosport.
W pierwszej grupie startujących nie zabraknie byłych medalistów igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata. W trzeciej grupie na tarsę wyruszą 52-letni Wojciech Klekotko i o trzy lata młodszy Artur Apalko, którzy mają numery w połowie drugiego tysiąca. Chcą pokonać 70-kilometrowy dystans w niecałe pięć godzin.
Zima do tej pory nie rozpieszczała. Do występu w dwóch maratonach rozgrywanych tydzień po tygodniu suwalscy zawodnicy przygotowywali się głównie na nartorolkach, dopiero ostatnie dni spędzili na sztucznie zaśnieżonych zboczach Jesionowej Góry w WOSiR Szelment. Do olbrzymiego wysiłku są jednak przyzwyczajeni. W sezonie letnim przebiegli maraton uliczny w Warszawie, a potem ukończyli swój pierwszy triathlon – połowę Ironmana Poznaniu.
W nielicznej ekipie, która towarzyszy Wojciechowi Klekotce i Arturowi Apalce, znalazł się Waldemar Borysewicz, na co dzień dyrektor OSiR. Niewykluczone, że włoskie czy niemieckie wzory przeniesie na suwalski grunt. Tak właśnie w 1971 roku powstał Maraton Marcialonga. Imprezę wymyśliła grupa przyjaciół , wracających ze Szwecji, ze startu w najsłynniejszym na świecie Biegu Wazów.