Wygranego 1:0 sparingu z występującą w młodzieżowo-rezerwowym składzie Jagiellonią miło nie będzie wspominać dwóch zawodników suwalskiej drużyny – testowany Dawid Jarczak i świeżo pozyskany Kamil Zapolnik.
Testowany od kilku dni 23-letni Jarczak, boczny pomocnik trzecioligowego Ursusa Warszawa, nie zdał egzaminu i wrócił już do stolicy. Do Warszawy, ale tylko na weekend, pojechał też o dwa lata młodszy Bartosz Żurek. Skrzydłowy rezerw warszawskiej Legii zostawił po sobie dużo lepsze wrażenie i raz jeszcze pokaże się w biało-niebieskich barwach w zaplanowanym na najbliższą sobotę sparingu w piłkarskiej hali w Mariampolu.
- Natomiast już w poniedziałek, po przeanalizowaniu meczu w Białymstoku, możemy podjąć decyzję dotyczącą Ramunasa Radaviciusa – mówi Jacek Zieliński, dyrektor sportowy Wigier. – Niewykluczone jednak, że trener Zbigniew Kaczmarek będzie chciał jeszcze raz sprawdzić reprezentanta Litwy w akcji.
Radavicius, który wkrótce skończy 34 lata, przez cała karierę grał na lewej stronie obrony lub pomocy. W suwalskim zespole wystąpił jako defensywny pomocnik i spisał się poprawnie. Imponował spokojem i dokładnością podań.
- Bardzo dobrze rozpoczął też mecz Kamil Zapolnik – opowiada dyrektor Zieliński. – Już po 20 minutach, po ostrym wślizgu z tyłu Michała Pawlika, nasz nowy napastnik musiał opuścić boisko. Pozostaje mieć nadzieję, że kontuzja stawu skokowego, skręcenie kostki nie okażą się groźne i Kamil za kilka dni wróci do treningów.
Zapolnika całkiem udanie zastąpił Dominic Szyszka. Trenujący od kilku miesięcy w Suwałkach 19-letni Kanadyjczyk polskiego pochodzenia zagrał całkiem dobrze. Szkoda zaś, że z Gruzji po urlopie nie dotarł jeszcze do Suwałk o rok starszy David Makaradze. Jacek Zieliński rozmawia z napastnikami, którzy mieliby wzmocnić Wigry. Nie przewiduje jednak, żeby któryś z kandydatów w najbliższych dniach dołączył do zespołu Zbigniewa Kaczmarka. W sobotę w Mariampolu kadra biało-niebieskich będzie podobna do tej, która zaprezentowala się w Białymstoku.