Piątkowe spotkanie Wigier z Pelikanem Łowicz będzie jednym ze szlagierów 13. kolejki II ligi. Mecz szóstej z trzecią drużyną w tabeli na stadionie przy ul. Zarzecze rozpocznie się o godz. 17.
Biało-niebiescy tracą do łowiczan tylko punkt, ale obie drużyny przystąpią do starcia w skrajnie różnych nastrojach. Wigry przegrały ostatnie dwa mecze, a Pelikan, po słabszym początku sezonu, wzniósł się do wysokiego lotu. Drużyna Grzegorza Wesołowskiego jest niepokonana od pięciu kolejek.
- Pelikan od kilku sezonów walczy o awans, teraz jest na fali i za wszelką cenę postaramy się go zastopować – mówi Zbigniew Kowalewski, kierownik suwalskiej drużyny. – Limit porażek na własnym stadionie został już wyczerpany. Zawodnicy muszą walczyć jeden za drugiego, mamy nadzieję, że, w odróżnieniu od wyjazdowego spotkania z Garbarnią, w zespole znajdzie się gracz, który poderwie kolegów do maksymalnego wysiłku.
Do zdrowia wrócił już Kamil Lauryn, największy walczak wśród biało-niebieskich, karę za kartki odcierpiał Tomasz Tuttas, siły po kontuzji odzyskuje Mateusz Romachów. Wigry wystąpią w niemal optymalnym składzie, bo zabraknie w nich jedynie na dłużej kontuzjowanego Valentina Jeriomenki.
- W Krakowie już po kwadransie powinniśmy wysoko prowadzić – narzeka na nieskuteczność podopiecznych Donatas Vencevicius, trener suwalczan. – Trochę niepokoi, że od drugiej połowy meczu z Olimpią Zambrów, czyli już od 225 minut nie zdobyliśmy bramki. Musimy się przełamać i wierzę, że nastąpi to już w piątek.
Łowiczanie natomiast strzelają ostatnio aż miło. Ostatnio rozgromili Garbarnię w Krakowie 5:0 i pokonali 4:1 Motor Lublin. W zespole gości brylują ograni w ekstraklasie Adrian Świątek i Mariusz Solecki. W poprzednim sezonie Pelikan dwukrotnie wygrał z Wigrami. Najwyższa pora na rewanż.