Podobnie jak przed rokiem, suwalska drużyna zajęła 4. miejsce w tabeli 2. Ligi i po przegranym meczu u siebie z piątym zespołem, odpadła w półfinale baraży o awans.
Rok temu Wigry uległy KKS-owi Kalisz po serii rzutów karnych, teraz wysoko przegrały z Motorem Lublin, który w niedzielnym finale zmierzy się z Ruchem w Chorzowie.
- Mimo porażki nie będę krytykował zespołu, który miał bardzo dobrą rundę wiosenną i zakończył sezon na wysokiej pozycji -mówi Grzegorz Mokry, trener Wigier. – Bardzo chcieliśmy pokonać Motor, mieliśmy swoje marzenia, walczyliśmy o swoją przyszłość. W decydującym momencie nie wyszło, zagraliśmy słaby mecz, zasłużenie przegraliśmy.
Wynik nie oddaje przebiegu rozgrywanego non-stop w deszczu spotkania. Biało-Niebiescy nie zasłużyli na tak wysoką porażkę. Nie wykorzystali jednak znakomitych okazji do strzelenia kontaktowego gola przeciwnikowi, który szybko objął dwubramkowe prowadzenie.
- Wytrzymaliśmy olbrzymią presję, wyciągnęliśmy wnioski z niedawnej porażki 2:3 w Suwałkach w rundzie zasadniczej, wyszliśmy wyżej i zamknęliśmy gospodarzom kierunki do kontrataków – mówi Marek Saganowski, trener Motoru. Bramka zdobyta już w 9 minucie ułatwiła nam kontrolę nad meczem, w którym byliśmy mega skuteczni.
Strzałem z ostrego kąta gości wyprowadził na prowadzenie Tomasz Swędrowski. Drugiego gola arbiter nie powinien był uznać, bo Maciej Firlej, nim ładnie wdarł się w pole karne Wigier i płaskim strzałem przy samym słupku pokonał Hieronima Zocha, ewidentnie sfaulował Rudinilsona, stopera gospodarzy.
Na tablicy wyników w 26 minucie pojawiło się jednak 0:2 i gospodarze musieli odkryć się i odrabiać straty. Śliska murawa nie sprzyjała rosłym Michałowi Żebrakowskiemu oraz zapędzającym się do przodu defensorom Tomaszowi Lewandowskiemu i Rudinilsonowi, który zmarnował pierwszą okazję do zdobycia kontaktowej bramki. Drugą, jeszcze lepszą, tuż przed przerwą, kiedy otrzymał bardzo dobre podanie od Mariusza Rybickiego, zaprzepaścił Bartosz Prętnik, który z bliska strzelił wprost w instynktownie interweniującego bramkarza Motoru.
Po zmianie stron, gospodarze próbowali nacierać, ale dobrze zestawiony i ustawiony zespół z Lublina umiejętnie powstrzymywał ich zapędy. Trener Wigier zdecydował się na potrójną zmianę, ale nim jej dokonał, było już 0:3. Motor skontrował, piłka poleciała na prawą stronę do Damiana Sędzikowskiego, który wbiegł w pole karne i skierował ja do siatki.
- Trzeci gol przesądził o tym, że było już po meczu – przyznaje Grzegorz Mokry. – To nie był nasz dzień, obiliśmy poprzeczkę i słupek.
Od poprzeczki piłka odbiła się po uderzeniu głową japońskiego napastnika Kosei Iwao, a trafiła w słupek i nie wiedzieć czemu nie wpadła do siatki, tylko przetoczyła się wzdłuż linii bramkowej, po strzale Mariusza Rybickiego.
Wigrom nic nie wychodziło, a Motorowi wpadało wszystko. Czwartą bramkę dla gości, po kolejnej szybkiej kontrze w 72 minucie wbił rezerwowy Paweł Moskwik i cała ekipa z Lublina mogła już szaleć z radości.
W Suwałkach pozostała gorycz, żal i obawa o przyszłość zespołu, który, nie licząc nieszczęsnego barażu, wiosną zanotował 10 zwycięstw i 2 remisy, a poniósł ledwie 2 porażki.
- Większości piłkarzy kończą się umowy i wypożyczenia, po tak udanej rundzie zawodnicy otrzymają zapewne kuszące oferty – mówi Grzegorz Mokry. – Mój kontrakt tez wygasa, odwlekaliśmy rozmowy o przyszłości do zakończenia baraży. Czas rozmów z zarządem dopiero przed nami.
Za suwalskim klubem dwie próby powrotu do 1. Ligi. Trzymamy kciuki za to, by władzom Wigier udało się doprowadzić do trzeciego podejścia i żeby zakończyło się ono powodzeniem.
Tekst i fot. Wojciech Drażba
Wigry Suwałki - Motor Lublin 0 : 4 (0:2)
Gole: Tomasz Swędrowski 9, Maciej Firlej 26, Damian Sędzikowski 57, Paweł Moskwik 72
Żółte kartki: Mariusz Rybicki, Mateusz Sowiński – Tomasz Kołbon
Wigry: Hieronim Zoch –. Kacper Michalski (75. Bojan Gvozdenović), Michał Ozga, Tomasz Lewandowski, Rudinilson, Bartosz Prętnik (63. Mateusz Sowiński) - Mikołaj Łabojko, Bartłomiej Babiarz (63. Werick Caetano), Mariusz Rybicki (81. Dawid Krzyżański) - Michał Żebrakowski (63. Kōsei Iwao), Mateusz Lewandowski.
Motor: Sebastian Madejski - Filip Wójcik, Bartosz Zbiciak, Arkadiusz Najemski, Kamil Rozmus - Damian Sędzikowski (82. Jakub Świeciński), Rafał Król (82. Jakub Kosecki), Tomasz Kołbon (71. Maksymilian Cichocki), Tomasz Swędrowski, Adam Ryczkowski (71. Paweł Moskwik) - Maciej Firlej (82. Michał Fidziukiewicz).
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
x x x x
Ruch Chorzów - Radunia Stężyca 1:0 po dogrywce (0 : 0, 0:0)
Gol: Daniel Szczepan 118
Ruch: Jakub Bielecki - Konrad Kasolik, Rusłan Zubkow, Remigiusz Szywacz - Paweł Żuk (81. Jakub Malec), Michał Mokrzycki (106. Vanja Marković), Patryk Sikora, Łukasz Janoszka (120. Filip Nawrocki), Tomasz Foszmańczyk (106. Piotr Stępień), Tomasz Wójtowicz - Daniel Szczepan.
Radunia: Kacper Tułowiecki - Sebastian Murawski, Przemysław Szur (106. Bartosz Kuźniarski), Dmytro Baszłaj - Kuba Lizakowski (106. Jan Kopania), Jakub Letniowski, Jakub Witek, Wojciech Łuczak (79. Michał Miller), Damian Szuprytowski (65. Radosław Stępień), Szymon Nowicki - Janusz Surdykowski (78. Dawid Retlewski).
Żółte kartki: Patryk Sikora, Daniel Szczepan – Jakub Witek, Janusz Surdykowski
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Finał: Ruch Chorzów – Motor Lublin w Chorzowie, niedziela, 29.05. godz. 17:00