Wigry Suwałki – Pelikan Łowicz 2:1. Taka wygrana ma wyjątkowy smak [wideo, opinie, zdjęcia]

Po 8 kolejkach Betclic 3 Ligi suwalski beniaminek pozostaje jedyną niepokonaną drużyna w stawce. Po z trudem wygranym meczu, w którym przeżyły huśtawkę nastrojów, Wigry zostały wiceliderem tabeli.

Zapowiadaliśmy, że będzie to ciężki bój dla suwalskiej drużyny i taki rzeczywiście był.

- Wyrównane, stykowe mecze wygrywa się cechami wolicjalnymi i charakterem – mówi Paweł Cimochowski, trener Wigier. – Musieliśmy napracować się w niskiej obronie. Walczyliśmy z przeciwnikiem dobrze dysponowanym, zorganizowanym, mającym pomysł na grę. Tym bardziej chwała moim zawodnikom, że podnieśli z boiska 3 punkty.

Pomysł na grę miały też Wigry, ale zafunkcjonował on tylko na początku spotkania. W wyjściowym składzie pojawił się Patryk Bednarczyk, który już w pierwszych minutach przedarł się lewa stroną, ale z ostrego kąta uderzył w wyciagniete ręce dobrze ustawionego Mateusza Wlazłowskiego. Po kwadransie gry bramkarz Pelikana był już bez szans, ale po dograniu Patryka Bednarczyka tym razem z prawej strony, piłki do pustej bramki nie skierował Maciej Makuszewski.  As Wigier pośliznął się na mokrej murawie, uderzył nieczysto i piłka poleciała nie prosto, a w bok.

Były reprezentant Polski w 200-procentowej sytuacji miał olbrzymiego pecha, a trochę wcześniej wdał się w dyskusję z „elektrycznie” prowadzącym to spotkanie arbitrem Piotrem Marcinkowskim. Sędzia postanowił za wszelką cenę sprawić, by uwaga oglądających ten mecz skupiła się nie na zawodnikach, a na nim, żeby spotkanie nie było widowiskiem, a nerwową tragikomedią. Rozdawał żółte kartki najpierw tylko gospodarzom, a potem na lewo i prawo. Czerwone zostawił dla asystentów trenera Wigier.

W 22 minucie gracz Pelikana Marek Grądzki,  chociaż widział, że rzucający się na murawę w polu bramkowym Mateusz Taudul szybciej złapie piłkę, nie cofnął nogi i korkami rozciął czoło golkiperowi Wigier. Zobaczył tylko żółtą kartkę, a sędzia wyrzucił na trybuny Dariusza Koncewicza i Patryka Sobolewskiego, drugiego trenera i szkoleniowca bramkarzy Wigier.  Na stadionie już rządziły emocje, a potem było jeszcze gorzej.

Gospodarze nie potrafili się otrząsnąć i wrócić do swojego stylu, a na dodatek dostali cios tuż przed przerwą. Do dośrodkowanej z rzutu rożnego piłki najwyżej wyskoczył stoper Pelikana Jakub Kłąb. Po jego główce piłka odbiła się od prawego słupka i wpadła do siatki. Do przerwy 0:1.

- W szatni powiedzieliśmy sobie, ze mecz trwa 90 minut i możemy losy spotkania odwrócić - opowiada Paweł Cimochowski. – I chwała moim zawodnikom za to, jak zareagowali po przerwie, ile pokazali charakteru.

W 49 minucie z rzutu wolnego na bliższy słupek wrzucił Kacper Głowicki, a po strzale głową Bartosza Gużewskiego, bramkarz Pelikana sparował piłke na rzut różny. Znowu dośrodkował Głowicki, a piękną główka wyrównał stoper Wigier Michał Ozga.

Gospodarze chcieli pójść za ciosem, ale drużyna z Łowicza im na to nie pozwoliła, zepchnęła ich do obrony, długo nie pozwalała wyjść z własnej połowy. Po kwadransie Wigry wreszcie wyszły z kontrą i wywalczyły rzut różny. Dośrodkowanie strzałem głową  zamienił na gola wprowadzony kilka minut wcześniej na plac Krzysztof Cudowski. Trzecia i ostatnia w tym meczu bramka po rzucie rożnym i wygrana Wigier 2:1.

- Jesteśmy zawiedzeni, bo zagraliśmy bardzo dobry mecz, a zostaliśmy z niczym – nie kryje Paweł Jakóbiak, trener Pelikana. – Od 30 minuty krok po kroku zdobywaliśmy więcej przestrzeni, nie pozwalaliśmy Wigrom na wiele. Paradoksalnie, kiedy graliśmy bardzo dobrze, dostaliśmy dwie bramki. Jestem jednak pod wrażeniem bardzo dobrej postawy mojego zespołu, naprawdę czapki z głów. Taka, niestety, jest piłka. Liczymy na to, że przyjdzie kiedyś taki mecz, że zagramy słabiej, a wygramy.

Po dwóch kolejnych remisach na własnym boisku, Wigry znowu wygrały i zebrały brawa od kibiców oraz premię od sponsorów za walkę. Dzięki temu, że Łomża, po horrorze, zremisowała na wyjeździe z 4:4, Biało-Niebiescy zepchnęli ją z pozycji wicelidera. Za tydzień suwalski zespół postara się utrzymać miano niepokonanego i miejsce w czubie tabeli w wyjazdowym spotkaniu ze Świtem Nowy Dwór, który dzisiaj poniósł klęskę w Mławie, gdzie przegrał z Mławianką 0:6.

Tekst i fot. Wojciech Drażba

Wigry Suwałki – Mławianka Mława 2 : 1 (0:1)

Bramki: 0:1 – Jakub Kłąb 41, 1:1 – Michał Ozga 49, 2:1 – Krzysztof Cudowski 76

Wigry: Mateusz Taudul – Michał Ozga, Nataniel Wybraniec, Filip Kozłowski, Eryk Matus, Jakub Paszkowski, Oskar Osipiuk (60 Michał Mościcki), Bartosz Gużewski (70 Krzysztof Cudowski), Kacper Głowicki, Maciej Makuszewski, Patryk Bednarczyk (60 Kamil Zalewski).

Pelikan: Mateusz Wlazłowski – Bartosz Winkler, Jakub Kłąb, Jakub Pawlicki (81 Bartosz Dziemidowicz), Bartosz Woder (81 Sebastian Starbała), Adrian Olpiński (65 Kacper Falkowski), Adrian Dudziński, Piotr Basiuk (85 Mikołaj Jasiński), Ernest Kurzawa, Marek Grądzki, Patryk Czarnowski.

Pozostałe wyniki 8. kolejki

Sobota, 14 września  

Legia II Warszawa - Polonia Lidzbark Warmiński 4 : 2

Warta Sieradz - Jagiellonia II Białystok 2 : 1

Lechia Tomaszów Mazowiecki - ŁKS Łomża 4 : 4

GKS Bełchatów - Unia Skierniewice 1 : 2

Broń Radom - Victoria Sulejówek 2 : 1

GKS Wikielec - Wisła II Płock 2 : 1

Mławianka Mława - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 6 : 0

Sokół Aleksandrów Łódzki - Stomil Olsztyn 2 : 0

Tabela III ligi