W tę sobotę o godz. 12:00 na bocznym boisku, chociaż niewykluczona jest też główna płyta Stadionu Miejskiego przy ul. Zarzecze, suwalski czwartoligowiec podejmie Olimpię Zambrów, która weszła właśnie do III ligi.
- Po wywalczeniu awansu Olimpia się wzmacnia, naszą budowaną przez trenerów Kamila Lauryna i Dariusza Koncewicza młodą drużynę czeka więc ciężki sprawdzian - przewiduje Marek Wołągiewicz, wiceprezes i dyrektor Wigier. – Gra z silniejszym rywalem ma nas jak najlepiej przygotować do wyznaczonego na 27 lipca meczu Pucharu Polski z KKS-em Kalisz.
Już 10 dni po pucharowym boju ruszą rozgrywki IV ligi podlaskiej, a odbudowa zespołu w Suwałkach przebiega powoli i z przeszkodami. Trudno budować drużynę opartą na wychowankach, kiedy na testy do innych klubów wyjeżdżają znajdujący się w poprzednim sezonie w szerokiej kadrze na eWinner 2. Ligę 18-19-letni bramkarz Piotr Słowikowski, Łukasz Kubrak czy Filip Kozłowski, a silniejsze kluby angażują do gry w Centralnej Lidze Juniorów 16-letnich Jakuba Paszkowskiego (Warta Poznań), Kacpra Babkowskiego (Polonia Warszawa) czy kolejnego bramkarza Michała Aleksandrowicza.
- W tej sytuacji musimy też stawiać na wychowanków, którzy rozeszli się po innych klubach regionu oraz na utalentowanych piłkarzy z okolicznych miast – mówi Marek Wołągiewicz. - W przyszlym tygodniu będziemy informować o podpisywanych umowach.
O wysokości dalszego wsparcia czwartoligowego zespołu, drużyn młodzieżowych i całego klubu Rada Miejska zadecyduje w ostatnia środę lipca, trwają rozmowy ze sponsorami, ale już wiadomo, że ciężko będzie przekonać kogoś do gry w Suwałkach warunkami finansowymi. Dzisiaj nawet uczniowie żądają stypendium, ale bardziej do wyobraźni powinno im przemówić to, że Wigry mają utrwaloną markę klubu, w którym można się rozwinąć, okna wystawowego, trampoliny do zrobienia kariery piłkarskiej.
Wiosną najskuteczniejszym zawodnikiem drugoligowych wówczas Wigier był Mateusz Lewandowski (na zdjęciu), który podczas letnich przygotowań przekonał do siebie trenera macierzystej Wisły Płock i jest szansa, że będzie zdobywał bramki także w Ekstraklasie. Jeżeli dobrze policzyliśmy, Mateusz Lewandowski dołączy do 19 innych byłych piłkarzy Wigier, którzy znajdują się w aż 12 ekstraklasowych klubach.
Jest wśród nich jeden suwalczanin, wychowanek Andrzej Niewulis, kapitan Rakowa Częstochowa. Pozostali występowali u nas przez kilka sezonów lub rund, jak Jakub Bartkowski (Pogoń Szczecin), Kamil Zapolnik (Miedź Legnica), Patryk Sokołowski (Legia Warszawa), Damian Kądzior (Piast Gliwice), Bartosz Bida (Jagiellonia Białystok), Robert Dadok (Górnik Zabrze), Mateusz Radecki (Radomiak Radom), Paweł Olszewski (Jagiellonia Białystok), lub tylko sezon czy rundę – Jakub Szmatuła i Wojciech Kamiński (obaj Piast Gliwice), Michał Kopczyński, Konrad Matuszewski i Kamil Kościelny (obaj Warta Poznań), Adam Chrzanowski (Wisła Płock), Sebastian Bergier (Śląsk Wrocław), Mateusz Żyro (Widzew Łódź), Mikołaj Wasilewski (Jagiellonia Białystok) i Aron Stasiak (Pogoń Szczecin).
Wspomnijmy jeszcze o trenerze Dawidzie Szulczku i jego asystencie w Warcie Poznań, suwalczaninie Arkadiuszu Szczerbowskim oraz o Piotrze Stokowcu z Zagłębia Lubin, który szkoleniową karierę zaczynał jako grający trener Wigier Suwałki.
Nazwiska piłkarzy, którzy w Suwałkach zrobili postępy, chociaż trochę powinny przemówić do wyobraźni zawodników z naszego miasta i regionu. Wigry otwierają dzisiaj szansę dla młodych, a IV liga nie jest złym miejscem do zrobienia pierwszego kroku. Budowanej z trudem drużynie niezwykle ciężko będzie wywalczyć awans, ale pojedynczy zawodnicy mogą się w niej wybić.
Tekst i fot. Wojciech Drażba